Postautor: Szamir DeLeon » 12 mar 2018, 22:00
Quách Cẩm Trang Anh w studiu z Malinowskim:
PL-K było doskonałym przykładem posiadania w tyle możliwości utraty władzy. Byliście specjalistami. Będzie można władzę dopiero odwołać jak zbierze się dużo podpisów, a Polki i Polacy, jak już mówiłam, nie mają czasu na obywatelskość.
1000 złotych na każde dziecko przez rok? Jak dziecko będzie miało już kilka lat to jest mniej potrzebne? To wygląda jakby państwo mówiło "dobra, mamy dzieciaka, trochę lepszą demografię, teraz niech rodzice pracują na dwie zmiany, aby utrzymać rodzinę". I jedno, i drugie jest półśrodkiem. Kwota wolna od nie dotyczy osób bez przychodów, a jest bardzo sporo takich.
Możecie siebie nazywać nawet euroentuzjastami, ale to nie zmienia faktu, że w programie nie ma niczego o Unii, co faktycznie wpłynie na obywateli. Kolejna zmiana ordynacji na pewno nie zwiększy zaufania do władzy, poziomu życia. Gdyby tam były na przykład propozycje zmian w tak zwanych dyrektywach podatkowych, bo de facto do tego dążycie chcąc obniżyć VAT na ubrania dla dzieci.
Mamy bilion długu publicznego, dług ukryty to ponad cztery biliony. Cały świat jest rzekomo zadłużony na ponad 500 bilionów złotych. Pan liczy, że ktokolwiek za to zapłaci? Dług to też inwestycja. Na dodatek nie ma czegoś takiego jak dług netto w skali globalnej. Niski dług publiczny może mieć wysoką społecznie cenę objawiającą się państwem nieprzyjaznym dla najbiedniejszych obywateli, które zmusza ich do zaciągania dużo niebezpieczniejszego zadłużenia prywatnego. Należy utrzymywać ten dług na rozsądnym poziomie, ale nie kosztem obywateli.
Od kilkunastu lat dyskurs w tej sprawie, opinie w tej sprawie są coraz mniej podzielone. Dług jest wszędzie tam, gdzie społeczeństwo, bo to ono chce się wymieniać dobrami. Jeśli dług dostanie za duże znaczenie, porządek społeczny zacznie się pruć. Albo siądzie wymiana, a wraz z nią wszelkie marzenia o społecznym postępie, albo dług będzie rodził niewolę, przemoc i poczucie niesprawiedliwości. Jeden i drugi scenariusz przyniosą zaś nieuchronnie nowe polityczne konflikty. Aż w końcu przyjdzie ktoś i długi wyzeruje. Bardzo polecam poczytać sobie później historyjkę o długu w małym miasteczku, którą Ludwik Landau rzekomo opowiadał sanacyjnemu politykowi.