[Marek Kohn zaproszony do TVP]Jak odniesie się pan do działań endecji w Poznaniu, przeciwko autonomii?W pewnym zakresie podzielam obawy narodowców. Rzeczywiście jest tak, że Polska powinna promować pewnego rodzaju różrodność regionalną, uwzględniać lokalną specyfikę przy kreowaniu polityki państwowej, i to powoduje, że kierunek decentralizacji jest słuszny. Władza powinna być jak najbliżej obywatela, a najlepiej - gdzie to tylko możliwe, właśnie w jego rękach, by to on decydował o sobie. Na poziomie struktury państwowej jednak jak najwięcej swobody powinno pozostawać na poziomie wspólnoty osiedlowej, gminnej czy regionalnej.
Ale...?Natomiast wątpliwości związane z autonomią dla Śląska wydają się być, niestety, uzasadnione w zakresie sposobu wykonania woli mieszkańców Śląska przez rządzących. Myślę, że debata jak zrealizować wolę Polaków-Ślązaków powinna być stosownie wydłużona, powinniśmy rozważyć w parlamencie każdy element bardzo dogłębnie, ponieważ to nie jest tylko kwestia Śląska, ale także całego kraju. Powinniśmy oddać wszystkim regionom szeroką autonomię, ale dostosowaną do potrzeb i możliwości regionów. Śląsk jest regionem silnym gospodarczo i ludnościowo, i to na pewno pozwala na dość szeroki zakres uprawnień, ale nie rozumiem dlaczego mielibyśmy w pewien sposób upośledzać regiony pozostałe, również silne, jak np. Wielkopolska czy Małopolska.
No właśnie. Zatem może narodowcy słusznie mówią "zróbmy autonomię dla każdego parku, bloku, osiedla"?Sprowadzają sprawę do absurdu, ale są pewne problemy. Na przykład: rodzi się pytanie także w zakresie przyszłej realizacji polityki państwowej. Najpierw trzeba się zastanowić nad koncepcją państwa, zbudować szerokie porozumienie w parlamencie, a następnie decydować, na jakim poziomie będziemy te zagadnienia realizować. W swojej propozycji rząd na przykład oddał władzy lokalnej na Śląsku w całości zagadnienia polityki społecznej i zdrowotnej. O ile nie budzi to mojego oporu jako polityka wolnościowego, tj. rzeczywiście polityka społeczna powinna być domeną najbliższej wspólnoty, i to w zakresie dobrowolnym, to budzi to mój opór na poziomie zarządzania państwem. To znaczy, że jednym ruchem wyłączamy miliony Polaków z systemu bez wcześniejszych regulacji, bez okresu przejściowego i - mam wrażenie - bez przemyślenia.
Jaka jest pańska propozycja?Trzeba szanować wolę Ślązaków, trzeba realizować ją szybko - bez zbędnej zwłoki, ale trzeba ją realizować bardzo uważnie, bardzo odpowiedzialnie. Projekt rządowy jest nieprzygotowany, zgłaszaliśmy uwagi w parlamencie, które mają w pewien sposób "umacniać" pozycję władz ogolnopolskich, ale nie możemy wykonywać w całości projektu realizacji tego ogromnego przedsięwzięcia. Za to odpowiedzialny jest rząd w Warszawie. Jeżeli on sobie z nim nie potrafi poradzić, to powinien przekazać władzę innym.
To poważna deklaracja. Rzeczywiście skutki mogą być tak wielkie?Sprawa autonomii to ogromne wyzwanie dla polskiego rządu. I mam wrażenie, że on nie jest do tego problemu przygotowany. Liczę, że dojdzie do refleksji, do poważnej dyskusji, do powołania komisji eksperckiej, która wypracuje sensowne rozwiązania. Być może taka komisja pod auspicjami JKM Michała II byłaby w stanie wypracować satysfakcjonujący model. Obecnie mam wrażenie, że mamy do czynienia z ogromnym pośpiechem, który nie służy kwestii autonomii, mam wręcz wrażenie, że może jej zaszkodzić, a szkoda, bo idea autonomii regionów jest bliska memu sercu.