Radio

[Człowiek-Media]

Powstanie Muzeum Taternictwa i Narciarstwa w Zakopanem

Muzeum Taternictwa i Narciarstwa będzie miało siedzibę w budynku dawnej Szkoły Muzycznej w Zakopanem, który został zakupiony dzięki dotacji celowej udzielonej Muzeum Tatrzańskiemu przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Akt notarialny zakupu został podpisany w obecności minister kultury Anny Bejcy i wiceminister sportu Jagny Marczułajtis-Walczak przez przedstawiciela Muzeum i burmistrza Miasta Zakopane.

- To miejsce jest świetnie zlokalizowane – w centrum Zakopanego, gdzie stale przebywa wielu turystów. Budynek wymaga remontu, ale dzięki odpowiedniemu podejściu do realizowanej tutaj koncepcji będzie można stworzyć godne miejsce do zwiedzania dla turystów z całej Polski i nie tylko. Od dawna środowiska tatrzańskie i narciarskie oraz muzealnicy postulowali o to, żeby powstał tego typu oddział muzealny. Myślę, że Muzeum Tatrzańskie jest najlepszym adresatem tych zamierzeń – powiedziała minister kultury i dziedzictwa narodowego Anna Bejca.

- To niezwykle ważne, żeby historyczny dorobek taternictwa i narciarstwa miał właściwą opiekę i był dostępny dla turystów. Współpracę z Muzeum Tatrzańskim w zakresie organizacji nowego oddziału zadeklarowało już wiele środowisk. Mam nadzieję, że realizacja tego długo wyczekiwanego projektu przebiegnie teraz sprawnie, dzięki dzisiejszym decyzjom - podkreśliła wiceminister sportu i turystyki Jagna Marczułajtis-Walczak. Przypomniała, że fenomen Zakopanego zrodził się właśnie z taternictwa i narciarstwa, a plany powstania muzeum poświęconego tym tematom były już od dawna, jednak nie było do tej pory odpowiedniego miejsca i odpowiednich środków.

Tematyka nowego muzeum będzie uzupełnieniem ekspozycji istniejącej już w oddziałach Muzeum Tatrzańskiego. Posiada ono m.in. bogatą kolekcję około 100 par nart, w tym: narty Stanisława Barabasza z 1888 r., narty Józefa Schnaidera z 1897 r., narty Klimka Bachledy z 1902 r., narty z wytwórni Zdyba, Bujaka, Zubka, braci Schiele, Fadena i innych. Ponadto Muzeum w swoich zasobach posiada zbiory dotyczące historii turystyki, taternictwa, ratownictwa i eksploracji Tatr. Pomoc w powstaniu Muzeum Taternictwa i Narciarstwa, poprzez przekazanie cennych pamiątek sportowych, zadeklarowały również rodziny zakopiańskich sportowców.

Według planów władz Muzeum Tatrzańskiego, najpierw zostanie przygotowana dokumentacja zabytkowego budynku, a następnie powstanie koncepcja przyszłego muzeum. Dyrekcja przewiduje, że nowa placówka mogłaby powstać na przełomie 2036 i 2037 roku. Bryła zabytku ma być przywrócona do pierwotnej formy. Fasada, która została otynkowana, będzie najprawdopodobniej przywrócona do oryginalnej okładziny drewnianej.

Zakopiańskie muzeum ma 12 filii, z których obecnie czynnych jest 10. Są to: Gmach Główny Muzeum Tatrzańskiego, Willa Koliba, Muzeum Stylu Zakopiańskiego, Chałupa Gąsieniców Sobczaków, Dwór w Łopusznej, Galeria Kobierców Wschodnich. im Włodzimierza i Jerzego Kulczyckich, Galeria Sztuki w willi Oksza, Galeria Władysława Hasiora, Zagroda Bafiów w Chochołowie, Zagroda Korkoszów w Czarnej Górze oraz Zagroda Sołtysów w Jurgowie.

[Administrator]

Największy klub poselski w Sejmie zmienia nazwę
Koalicja Obywatelska przechodzi do historii

Po weekendowej konwencji założycielskiej Kongresu na rzecz Demokracji i Postępu doszło również do przetasowań w największym sejmowym klubie poselskim. Do historii odeszła Koalicja Obywatelska, a w jej miejsce powołano klub Demokracja i Postęp.

Wraz z powstaniem Kongresu na rzecz Demokracji i Postępu przeprowadzone zostały również gruntowne zmiany w dotychczasowym klubie poselskim Koalicji Obywatelskiej. Oficjalnie został on rozwiązany, a w jego miejsce powołano klub poselski Demokracja i Postęp. W jego skład wejdą posłowie KNDP, Zielonych, Stronnictwa Demokratycznego oraz Ligi Polskich Rodzin. Klub powiększył się również o dotychczasową posłankę Polskiej Partii Transhumanistycznej, Aleksandrę Przegalińską, która w trakcie kongresu założycielskiego ogłosiła akces do KNDP.

Na czele klubu pozostanie dotychczasowa przewodnicząca klubu KO, Agnieszka Pomaska. Wiceprzewodniczącymi zostaną przedstawiciele wszystkich czterech partii - Aleksandra Olszańska (KNDP), Przemysław Słowik (Zieloni), Katarzyna Macko (SD) i Witold Bałażak (LPR). Rzecznikiem prasowym w dalszym ciągu będzie poseł i działacz Stowarzyszenia Młodzi Demokraci, Tomasz Modrzejewski. - Otwieramy dzisiaj nowy rozdział nie tylko w historii naszej partii, ale również w historii naszego klubu. Nasz klub, a także pozostałe kluby wspierające rząd Marty Fornero-Piotrowskiej, pozostają najaktywniejszymi klubami w parlamencie. Zamierzamy jako Demokracja i Postęp kontynuować aktywność legislacyjną i tworzyć dobre prawo dla Polek i Polaków - powiedziała Pomaska.

W ostatni weekend we wrocławskiej Hali Stulecia odbyła się konwencja założycielska Kongresu na rzecz Demokracji i Postępu. Partia powstała z połączenia Postępowych Demokratów, Nowych Demokratów, Forum Demokratycznego, Unii Europejskich Demokratów i Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej. Nowy klub będzie się składał ze 125 posłów.

[Administrator]

Odejścia posłów z Partii Transhumanistycznej
Dzisiaj odbyła się konferencja prasowa posłów Polskiej Partii Transhumanistycznej Ksawerego Jezierskiego i Anny Sobczak-Michalskiej. na której ogłosili odejście z partii, i dołączenie do klubu SLD.
- Startowaliśmy do Sejmu pełni pomysłów, planów, idei ale z czasem coś upadło popadliśmy w marazm, dużą nieobecność. Prezes naszej byłej partii Andrzej Nowaczyk od dawna nawet się nie pojawia w Sejmie, nie po to startowałam do Sejmu by nic nie robić, i dlatego nie widząc nadziei podjęliśmy razem z Ksawerym Jezierskim decyzję o odejściu z partii Transhumanistycznej, i dołączeniu do klubu SLD jako osoby bezpartyjne, jest to jedyna partia opozycyjna która w ogóle jest aktywna- mówiła na konferencji Anna Sobczak-Michalska.

[Administrator]

Nowy park narodowy na Górnym Śląsku

Premier Marta Fornero-Piotrowska rozporządzeniem z dnia 1 czerwca 2035 roku powołała do życia drugi park narodowy na Górnym Śląsku - Park Narodowy Beskidu Śląskiego.

Park Narodowy Beskidu Śląskiego zostanie powołany na bazie istniejącego już Parku Krajobrazowego. Park będzie zajmował powierzchnię 38 620 ha, natomiast jego otulina liczy 22 285 ha. Obejmuje porośnięte lasem pasma górskie Beskidu Śląskiego: pasmo Czantorii oraz Baraniej Góry. Na terenie parku znajdują się źródła Białej i Czarnej Wisełki – dwóch potoków dających początek Wiśle.

- Żyjemy w pięknym i zróżnicowanym przyrodniczo kraju. Z pewnością jest w Polsce przestrzeń i niezwykle wartościowe przyrodniczo tereny dla nowych parków narodowych i powiększania istniejących - mówiła minister klimatu i środowiska Urszula Zielińska, zapowiadając, że rząd w dalszym ciągu będzie prowadził negocjacje z lokalnymi samorządami w celu lokalizowania kolejnych parków narodowych, a także poszerzania tych już istniejących.

Park Narodowy Beskidu Śląskiego jest drugim parkiem narodowym w województwie po Jurajskim Parku Narodowym, powołanym w 2031 roku z inicjatywy Zielińskiej. W trakcie zeszłorocznej kampanii wyborczej w trakcie wyborów na marszałka województwa górnośląskiego ówczesny kandydat Koalicji Obywatelskiej Łukasz Borkowski zapowiedział, że będzie zabiegać o utworzenie tego parku narodowego. - Bardzo cieszę się, że rząd zrealizował ten postulat i mamy na Górnym Śląsku drugi park narodowy! - napisał na Twitterze obecny radny sejmiku wojewódzkiego.

W związku z podjętymi decyzjami liczba parków narodowych w Polsce zwiększyła się do 34, a ogólna powierzchnia parków narodowych w Polsce wzrosła do 685 876 hektarów (2,1% powierzchni kraju).

[Administrator]

Poseł DiP żąda likwidacji Wydziału Teologicznego: "Praktycznie każdy przedmiot jest katolicką indoktrynacją"

Prof. Migalski opublikował na Facebooku list otwarty do prof. Ryszarda Koziołka, rektora Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Żąda w nim likwidacji Wydziału Teologicznego. Argumentuje, że nauka o "naturze aniołów" nie powinna być finansowana z publicznych pieniędzy w murach państwowej uczelni. Jego opinia wywołała prawdziwą burzę w Internecie.
Prof. Marek Migalski pochodzi z Raciborza. W 2001 roku uzyskał stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w dziedzinie nauk o polityce. Pełni funkcję profesora uczelni na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, gdzie jest związany z Instytutem Nauk Politycznych.

Migalski jest również zaangażowany politycznie: w latach 2009-2014 był europosłem z listy Prawa i Sprawiedliwości. W 2013 roku współtworzył partię Polska Razem, którą kierował Jarosław Gowin. Zaledwie rok później zrezygnował z członkostwa i wycofał się z życia politycznego. Do polityki wrócił w 2022 roku, kiedy został wybrany na posła z ramienia PLK. W 2024 roku przeszedł do Postępowych Demokratów, z których ramienia był wybierany na posła w 2026, 2030 i 2034 roku. Obecnie jest członkiem Kongresu na rzecz Demokracji i Postępu, w który przekształciło się PD.

Kilka dni temu na swoim profilu na Facebooku prof. Migalski opublikował list otwarty do prof. Ryszarda Koziołka, rektora Uniwersytetu Śląskiego. Stara się w nim przekonać władze uczelni do likwidacji Wydziału Teologicznego.

Prof. Migalski: trud włożony w refleksję nad naturą aniołów nie jest tym samym, co zgłębianie tajemnicy czarnych dziur
"W czasie gdy świat przyznawał Nagrodę Nobla z fizyki, chemii czy medycy, zajrzałem na stronę internetową Wydziału Teologicznego naszego uniwersytetu i znalazłem tam wiele interesujących prac dyplomowych, magisterskich i doktorskich" - zaczął prof. Migalski.

Następie wymienił kilka tytułów prac naukowych, napisanych przez pracowników i studentów Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego:
Wybrane aspekty istnienia i natury aniołów we współczesnej myśli teologicznej
Sposoby działania demonów według „Państwa Bożego” św. Augustyna
Formacja stała dziewic konsekrowanych w świetle instrukcji „Ecclesiae Sponsae Imago”
Powołanie do dziewictwa w świetle instrukcji na temat ordo virginum Ecclesiae Sponsae Imago
Bezrobocie – zagrożenie czy szansa chrześcijańskiej nadziei. Studium teologiczno-pastoralne na podstawie badań przeprowadzonych wśród bezrobotnych mężczyzn miasta Katowice
Przygotowanie dzieci do Pierwszej Komunii Świętej w Parafii Chrystusa Króla w Chybiu w latach 1992-2022
Prof. Migalski twierdzi, że "to wstyd, że w XXI wieku częścią wspólnoty akademickiej są teolodzy, powyższe produkcje mają pieczęć państwowej uczelni, a ich posiadacze mogą szczycić się tym samym dyplomem, co studenci i doktoranci, którzy kilka lat spędzili nie na nauce o demonach i aniołach, ale na badanach kwarków, genów czy aperiodycznego monotylu".

Dlatego w liście do rektora apeluje, by zlikwidować Wydział Teologiczny, ponieważ jego zdaniem teologia nie powinna gościć w murach państwowych uniwersytetów.

"Dowody na istnienie bogów są, delikatnie mówiąc, raczej wątpliwej natury, dlatego „nauka” o nich nie może być finansowana i traktowana na równi z badaniami geografów, chemików, prawników, literaturoznawców czy (Pan wybaczy) politologów lub socjologów. To zawstydzające, że muszę o tym pisać, bo wydaje się czymś oczywistym, iż trud włożony w refleksję nad naturą aniołów nie jest tym samym, co zgłębianie tajemnicy czarnych dziur" - pisze prof. Migalski.

W zamian proponuje, by na uczelni działał instytut religioznawstwa, gdzie pracownicy akademiccy zgłębialiby wiedzę na temat wpływu religii na zachowania jednostek i grup, a co za tym idzie - na historię i wydarzenia współczesne.

"Ale tak rozumiane religioznawstwo nie ma niczego wspólnego z wykładaną u nas teologią (..) Praktycznie każdy wykładany na Wydziale Teologicznym przedmiot jest wprost katolicką indoktrynacją lub nauczaniem zgodnym z wizją świata Watykanu. I nie byłoby w tym niczego złego (wszak każdy ma prawo do swobody wyznania i głoszenia swej wiary), gdyby nie odbywało się w murach państwowej uczelni i za publiczne pieniądze. Trwanie tego stanu rzeczy obraża elementarne poczucie przyzwoitości i wyobrażenie o tym, czym powinien być uniwersytet w XXI wieku. Wspólnoty religijne mają pełne prawo nauczania podstaw swej wiary, ale niech robią to za własne środki i w swoich obiektach" - kończy prof. Migalski.

Zaapelował też do rektora UŚ, by list został opublikowany w "Gazecie Uniwersyteckiej", a władze uczelni ustosunkowały się do problemu. Prof. Migalski liczy też, że jego opinia zapoczątkuje dyskusje na temat sensu prowadzenia Wydziału Teologicznego w murach uczelni.

Burzliwa dyskusja pod listem prof. Migalskiego. Wypowiedział się ks. Kazimierz Sowa
List otwarty prof. Migalskiego odbił się szerokim echem w Internecie. Na chwilę obecną jego post na Facebooku ma 1,6 tys. polubień i 1,8 tys. udostępnień. W komentarzach wywiązała się również burzliwa dyskusja na temat jego treści. Poniżej przytaczamy najciekawsze argumenty:

Teologia to nie nauka. To sztuka przekonywania, że Watykan i Kościół ma we wszystkim rację. Chiny stosują podobną technikę wywierania wpływu na uczelnie i szerzenie tam swoich wpływów, przez umieszczanie Instytutów Konfucjusza. Gdyby nie to, że Polacy są trenowani do ślepoty na podmiotowość polityczną Watykanu to od razu dostrzegliby w tej metodzie podobieństwo między jednym i drugim państwem.

List jest bardzo tendencyjny i na poziomie wojującego ateisty z internetów, aż dziw bierze, że napisała go światła osoba. Autor wymienił listę przedmiotów wykładanych na teologii w sposób wielce manipulacyjny, pomijając te, które w danym momencie są mu "niewygodne" (Pominął choćby logikę, język grecki, łaciński, etykę, pedagogikę, psychologię, dydaktykę, różne działy filozofii, historię...etc) Podobnie jest z tytułami prac. Zwyczajnie nieuczciwe to. Teologia zanurzona jest w filozofii i na odwrót, zatem może filozofię, która jest królową nauk też wyrugujmy z uniwersytetów?

Do listu odniósł się również popularny w mediach ks. Kazimierz Sowa:
"Myślę, że najlepszą odpowiedzią Rektora UŚ na pana list będzie przesłanie panu książki „Czytać, dużo czytać” co pozwoli uniknąć intelektualnej kompromitacji przy pisaniu kolejnych „listów otwartych”. Dobrego weekendu i jeszcze lepszego nowego tygodnia!"

Na co otrzymał krytyczną odpowiedź od jednego z internautów:

"Sprawowanie funkcji etatowego, tzw. dobrego księdza w liberalnych mediach nie zmienia faktu, że jest Pan członkiem organizacji roszczącej sobie niesłusznie prawo do decydowania o życiu duchowym społeczeństwa, propagującej mitologię z epoki brązu i próbującej ją implementować do współczesności. Przypominam też szanownemu Panu, że żyje nas na Ziemi 8 mld ludzi, a w kocopoły, które Pan głosi wierzy mniej lub bardziej ok 1,8 mld. W obliczu ewidentnych przewin kościoła wobec skrzywdzonych i zamordowanych dzieci, zagrabionego mienia, setek tysięcy eksterminowanych autochtonów z obu Ameryk pański komentarz jest przynajmniej chamski, a Pan pozbawiony poczucia własnej śmieszności".

A wy co sądzicie o Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego? Czy nauka teologii powinna być finansowana z publicznych pieniędzy w publicznych uczelniach?

[Administrator]

Grabowski o Sternickim: Populizm i demagogia. Populista wolnorynkowy, który rzuca slogany, które nie mają za sobą kompletnie żadnej treści


Były członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Bogusław Grabowski został zapytany o ocenę programu Obywatelskiej Rewolucji i wypowiedzi Aleksandra Sternickiego.

- Obywatelska Rewolucja nie ma żadnego programu. Znieść podatki? Proszę bardzo, znieść służbę zdrowia, obronę narodową, policję i wymiar sprawiedliwości. To jest populizm, demagogia wolnorynkowa, a nie program - stwierdził Bogusław Grabowski w „Gościu Radia Zet”.


- Nie widziałem żadnego programu Obywatelskiej Rewolucji, widziałem filmiki. Populizm i demagogia. Populista wolnorynkowy, który rzuca slogany, które nie mają za sobą kompletnie żadnej treści. Dziwię się, iż Leszek Balcerowicz się na to nabiera - dodał


- Jeśli mamy mieć człowieka w polityce [Aleksandra Sternickiego], który jako źródło wszelkiego zła postrzega królową i ma do niej pretensje, że nie podpisała niezgodnej z konstytucją ustawy, to dziękują za takich polityków, którzy mają nam wytyczać kierunek rozwoju kraju - mówił dalej.

[Administrator]

Leszczyńska: Warszawa zasługuje na prezydenta na pełen etat

Kandydatka Demokracji i Postępu na prezydenta Warszawy Helena Leszczyńska odniosła się do wypowiedzi jej kontrkandydatów na temat powiązań rodzinnych, a także przedstawiła najważniejsze punkty programowe, które chciałaby realizować jako prezydent stolicy.

- Ubolewam nad tym, że moi przeciwnicy zamiast dyskutować o konkretach, przedstawiać swoje plany na rozwój stolicy, zdecydowali się głównym punktem kampanii uczynić moje życie rodzinne. Ja nie zamierzam zniżać się do tego poziomu. Chcę tylko przypomnieć, że mandat radnej w 2018 i 2022, a także mandat poselski w 2026, 2030 i 2034 roku uzyskałam w wyborach powszechnych, głosowali na mnie mieszkanki i mieszkańcy Warszawy, nie odziedziczyłam ich w spadku. Powiem wręcz, że kiedy pierwszy raz startowałam do Sejmu w okręgu opróżnionym przez moją matkę w 2024 roku, zajęłam dopiero trzecie miejsce. Więc nie, nie podano mi tego na tacy, pracowałam ciężko, aby zdobyć zaufanie moich wyborców - mówiła Helena Leszczyńska, kandydatka Demokracji i Postępu na prezydenta Warszawy.

W dalszej części wywiadu Leszczyńska mówiła o najważniejszych punktach swojego programu, zaczynając od budownictwa i mieszkalnictwa. - Przez ponad rok zajmowałam się tym w rządzie, administrowałam rządowymi programami budowy i renowacji mieszkań, na które od lat przeznaczamy rekordowe fundusze. Mieszkanie jest jedną z podstawowych potrzeb, której sposób zaspokojenia oddziałuje na inne aspekty życia, takie jak relacje społeczne i możliwość korzystania z oferty miasta. Warszawa, będąca zróżnicowaną społecznie metropolią, stanowiącą miejsce stałego i tymczasowego osiedlania się osób z różnych stron kraju i świata, wymaga ukształtowania zróżnicowanej oferty mieszkaniowej – dostosowanej do potrzeb osób o różnych dochodach i potrzebach - podkreśliła.

- Codzienna aktywność związana z działalnością zawodową mieszkańców wymaga dostępu do miejsc pracy lub możliwości prowadzenia własnego biznesu. Ważnym celem jest zapewnienie korzystnych warunków rozwoju istniejących i tworzenia nowych firm, szczególnie z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Z uwagi na tworzenie miejsc pracy ważne są również organizacje pozarządowe i podmioty ekonomii społecznej. Potrzebujemy systemowych rozwiązań, obejmujących koordynację wsparcia przedsiębiorców na poziomie ogólnomiejskim, w celu zapewnienia wysokich standardów i komplementarności oferty lokalnych systemów wsparcia oraz integrację działań z zakresu cyfryzacji miasta - wskazywała Leszczyńska. Jak dodała, jeśli zostanie prezydentem będzie wspierać inicjatywy nawiązywania i rozwijania współpracy przedsiębiorców z partnerami z sektora biznesowego, ale także edukacji, nauki i kultury.

Leszczyńska zwróciła również uwagę na potrzebę poprawy jakości powietrza, czystości wód i ograniczenia hałasu. - Środowisko przyrodnicze Warszawy jest elementem krajowego i europejskiego systemu przyrodniczego, ale także istotnym bogactwem wpływającym na charakter miasta. Jest również ważnym czynnikiem wpływającym na zdrowie mieszkańców i komfort ich życia. Potrzebne jest w mieście zwiększenie skuteczności ochrony istniejących zasobów przyrody ożywionej i nieożywionej, integralności systemu przyrodniczego oraz bioróżnorodności siedlisk, a także korytarzy wymiany powietrza oraz zawarcie szerokich partnerstw z organizacjami pozarządowymi, instytucjami i przedsiębiorcami oraz formalnymi i nieformalnymi grupami mieszkańców, a także wspieranie ich inicjatyw - podkreśliła.

- Warszawa, jako największe miasto w Polsce, nasza stolica, zasługuje na prezydenta, który będzie tutaj pracował na pełen etat, który poświęci mu 100 procent swojej uwagi. Ja jestem przygotowana do tego, aby przez następne pięć lat służyć warszawiankom i warszawiakom z pełnym zaangażowaniem. Zrezygnowałam ze stanowiska w rządzie, jeśli zostanę wybrana będę musiała również złożyć mandat poselski. Stołeczny ratusz to będzie moje jedyne miejsce zatrudnienia - zakończyła kandydatka Demokracji i Postępu.

[Administrator]

Rita Ogbeche – Borowska komentuje propozycje Obywatelskiej Rewolucji dotyczące ochrony zdrowia

Polityk SLD Rita Ogbeche – Borowska była gościem programu "W samo południe", gdzie mówiła o propozycjach Obywatelskiej Rewolucji dotyczących ochrony zdrowia.

Politycy OR deklarują budowę systemu rynkowego w którym priorytetem jest pacjent. Jednak w praktyce muszą dokonać wyboru, czy ważniejszy jest rynek i bilans finansowy, czy pacjent i jego zdrowie. Po raz kolejny politycy liberalni starają się przekonywać polskie społeczeństwo do tego, że kiedy Polacy będą płacili swoimi pieniędzmi za ochronę zdrowia, z własnej kieszeni. Pomijają przy tym fakt, że większość społeczeństwa nie ma wysokich dochodów i zapłata za większość operacji czy terapii ratujących ich zdrowie oraz życie będzie przekraczała ich możliwości finansowe. Podają też przykład, że nie zawsze więcej wizyt oznacza lepsze zdrowie, ale zarazem widzą, że często za późno pacjenci podejmują leczenie, Podkreślają, że dla najbardziej chorych będzie finansowanie ich leczenia. Czy zatem obywatele mają zwlekać, aż stan ich zdrowia pogorszy się na tyle, że będzie im przysługiwało leczenie finansowane z budżetu państwa. Po raz kolejny słyszymy, że państwa jest nie stać na finansowanie ochrony zdrowia obywateli i jako receptę proponuje się płacenie własnymi pieniędzmi, a nie taką politykę panstwa by wzięło ono odpowiedzialność za zdrowie obywateli. Aby to urzeczywistnić są potrzebne oczywiście dodatkowe środki w budżecie, co do tego nikt nie powinien mieć wątpliwości, ale państwo powinno po nie sięgnąć i szkoda, że nie chce tego zrobić obecny rząd, by uzyskać pieniądze poprzez wprowadzenie podatku od globalnych korporacji. Od wielu lat mamy tak naprawdę regresywny system podatkowy, w którym najwięcej w stosunku do dochodu do dyspozycji płacą mniej zarabiający To nie oddanie w ręce firm oferujących abonamenty medyczne i prywatnym ubezpieczycielom zdrowotnym odpowiedzialności za zdrowie obywateli Polski, spowoduje dostępność do nowych metod leczenia i technologii, ale skutecznie działające państwo i władze publiczne, które służbę zdrowia traktują jak służbę, a nie miejsce gdzie najważniejszy jest zysk finansowy.

[Administrator]

Powstaje koło poselskie Centrolewica. Troje posłów opuszcza Demokracje i Postęp

Posłowie Celina Stasiak, Tomasz Cimoszewicz oraz Jarosław Matwiejuk odchodzą z klubu DiP i tworzą nowe koło w sejmie pod nazwą Centrolewica.
Jak mówi Celina Stasiak -Rząd ignoruje potrzeby w oświacie, która wymaga zmian w związku z rzeczywistością, która także się zmienia. Nie ma żadnych działań by dbać o jakość kształcenia, zmienić program, czy zadbać, aby nauczycielami zostawali wyróżniający się studenci różnych kierunków. Tomasz Cimoszewicz zwrócił z kolei uwagę, że rząd tuż po swoim powstaniu realizował program prawicy koncentrując się na zbrojeniach, zaniedbał zaś politykę społeczną, zrównoważony rozwój gospodarczy. - Jest też silna tendencja w DiP by przekształcać szpitale w spółki prawa handlowego, co pokazuje przykład województwa lubuskiego, gdzie DiP bierze udział we współrządzeniu. - dodaje. O marazmie programowym mówił też poseł Jarosław Matwiejuk, dodając, że większość sejmowa jest rozchwiana i nie wie w jakim kierunku chce oraz rzeczywiście zamierza iść. Jak dodaje - każdy projekt zaproponowany przez rząd, jak i partie opozycyjne będziemy oceniać indywidualnie, pod kątem tego jaką wartość dodaną wnosi dla społeczeństwa.

[Administrator]

Beski rezygnuje. Kto nowym liderem Rządzić Inaczej?

Przewodniczący zarządu stowarzyszenia Rządzić Inaczej Aleksander Beski ogłosił decyzję o rezygnacji. - Minęło ponad 4 lata, odkąd zostałem stanąłem na czele Rządzić Inaczej. W tym czasie mieliśmy momenty dobre, były i te gorsze dla naszego ugrupowania. Na pewno sukcesem jest, że Rządzić Inaczej utrzymało pozycję jednego z głównych ugrupowań na scenie politycznej, notujemy stale po kilkanaście procent poparcia w wyborach ogólnopolskich, czasem nawet te wyniki są lepsze. Tym niemniej wciąż u władzy pozostaje szkodliwy rząd DiP, Prawicy i BdWR. Czas oddać władzę w RI nowym ludziom, którzy przekonają do naszych postulatów, naszej wizji Polski większość społeczeństwa. Dlatego zdecydowałem się ustąpić z przewodniczenia Rządzić Inaczej - mówił Beski. Polityk zapowiedział, że pozostanie szeregowym parlamentarzystą ugrupowania.

Beski ma jeszcze pozostać na czele stowarzyszenia do czasu wyboru nowych władz. Te wybiorą delegaci lokalnych struktur stowarzyszenia. Zmiany są konieczne nie tylko przez wzgląd na rezygnację Beskiego, ale także ze względu na to, że na wielu stanowiskach od pewnego czasu jest vakat, w związku z licznymi odejściami z RI.

Wśród kandydatów na nowego szefa RI wymienia się wicemarszałek Sejmu Zuzannę Rudzińską-Bluszcz, dolnośląskiego radnego Mikołaja Śmietańskiego i krakowską posłankę Agnieszkę Sadowską-Konczal. Swoich zwolenników ma także Joanna Maćkowiak-Pandera, jej szansę osłabia jednak niedawna porażka w staraniach o reelekcję w wyborach na prezydenta Warszawy.