Znamy skład rządu Agaty Rychter. Jest kilka niespodzianek
Premier Agata Rychter oficjalnie zaprezentowała skład swojego rządu. Nowy gabinet, który powstaje po dymisji Aleksandra Sternickiego, łączy kontynuację z wyraźnymi sygnałami odnowy. Kilku dotychczasowych ministrów straciło swoje stanowiska, doszło do swoistego "przemeblowania", w rządzie pojawiły się m. in. dwa nowe resorty.- To rząd odpowiedzialności i przygotowania do przyszłości. Musimy odpowiedzieć na realne wyzwania naszych czasów: kryzys klimatyczny, starzejące się społeczeństwo, cyfryzację i potrzebę odbudowy zaufania społecznego – powiedziała premier Agata Rychter podczas konferencji prasowej, na której zaprezentowała swój gabinet.
Pewnym zaskoczeniem jest odejście minister energii i środowiska Agnieszki Sadowskiej-Konczal. Choć polityk była szeroko krytykowana za brak inwestycji w obszarze energetycznym, a także za zeszłoroczny blackout, który pozostawił bez prądu pięć województw, poprzedni premier nie zdecydował się na jej odwołanie. Na stanowisku zastąpi ją dotychczasowa wiceminister
Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, resort otrzyma również nową nazwę - Ministerstwo Transformacji Energetycznej - aby podkreślić szczególne znaczenie reform w obszarze bezpieczeństwa energetycznego i skoordynować działania związane z zieloną energią, dekarbonizacją i niezależnością energetyczną Polski. Premier Rychter zapowiedziała również, że ministerstwo będzie miało siedzibę w Katowicach. - Zaczynamy prawdziwą decentralizację administracji publicznej od siebie. Górny Śląsk jest sercem polskiego przemysłu, sercem polskiej energetyki. Jest w regionie mnóstwo osób zatrudnionych w przemyśle, energetyce i mam w sercu cel, aby tym ludziom żyło się coraz lepiej - podkreśliła.
Do kolejnej zmiany doszło na stanowisku ministra nauki i technologii. Dariusza Jemielniaka zastąpi reprezentująca Polską Partię Transhumanistyczną dotychczasowa wiceminister
Aleksandra Przegalińska. Nowym ministrem spraw wewnętrznych zostanie poseł
Marcin Gołaszewski. Do ciekawej zmiany doszło na stanowisku ministra obrony narodowej - Krzysztofa Wojczala zastąpi gen. brygady
Katarzyna Tomiak-Siemieniewicz, pierwsza w historii Polka, która została pilotem myśliwskim. Jak podają media, kilka miesięcy temu miała być rozważana jako jedna z kandydatek do objęcia stanowiska Hetmana Wielkiego Koronnego lub Hetmana Polnego Koronnego. - Chcieliśmy postawić w resorcie na bezpartyjnego eksperta, który zna się na rzeczy - podkreśliła Rychter.
W rządzie pozostaną
Fryderyk Skarbiński i
Krzysztof Truskolaski, którzy zostaną podwyższeni do rangi wicepremierów - zmieni się za to struktura ich resortów. Z Ministerstwa Wolności Gospodarczej wydzielone zostało nowe Ministerstwo Transportu i Budownictwa, na czele którego stanie senator
Natalia Olszewska-Rokicka. Z kolei z Ministerstwa Kapitału Społecznego wydzielone zostało Ministerstwo Rodziny i Zabezpieczenia Społecznego, którym pokieruje dotychczasowa wiceminister
Aleksandra Korczak. - Zdecydowaliśmy się na wydzielenie tych działów administracji rządowej ponieważ uważam, że zasługują one na szczególną uwagę - argumentowała premier. Na czele Kancelarii Prezesa Rady Ministrów stanie jej dotychczasowa wiceszefowa i jedna z najbliższych współpracowniczek nowej premier,
Róża Remiszewska.
Dotychczasowe stanowiska w nowym rządzie zachowali: minister spraw zagranicznych
Katarzyna Pisarska, minister zdrowia
Mateusz Hołda, minister sprawiedliwości
Marcin Matczak, minister rolnictwa i rozwoju wsi
Sławomir Kalinowski, minister finansów
Sławomir Dudek, a także minister - koordynator ds. służb specjalnych
Mikołaj Pietrzak. Premier Rychter argumentowała, że ministrowie efektywnie zarządzają swoimi ministerstwami, dlatego zdecydowała się zaproponować im kontynuowanie misji w swoich resortach.
– To zrównoważony zespół, który łączy doświadczenie z nowymi twarzami. Premier Rychter nie unika trudnych decyzji, ale jednocześnie buduje pomost pomiędzy różnymi środowiskami – ocenia politolog prof. Hanna Wojciechowska z Uniwersytetu Łódzkiego. Jak dodaje, nie będzie to już "rząd garniturów". - W gabinecie premiera Sternickiego były tylko dwie kobiety i dwunastu mężczyzn, to niejako ewenement na skalę europejską, gdzie w większości krajów rządy starają się zachowywać parytet. W rządzie Rychter będzie 8 kobiet i 8 mężczyzn - wskazuje.