Telewizja

[Człowiek-Media]

Sejm przegłosował projekt ustawy likwidującej obowiązek szkolny sześciolatków. Czy rząd stracił większość?


Dziś w sejmie odbyło się głosowanie nad prezydenckim projektem ustawy o zmianie systemu oświaty, która zakładała m. in. likwidację obowiązku szkolnego sześciolatków. Podczas debaty przeciwko projektowi zdecydowanie opowiedziała się minister edukacji Katarzyna Matusik-Lipiec, która nazwała wnioskodawców nieodpowiedzialnymi. Wezwała też do głosowania przeciwko temu projektowi ustawy. Prezydent zdecydowanie nie zgodził się z opinią minister i napisał na swoim Facebooku, że jeśli posłowie odrzucą tą ustawę, to grozi im sprawa przed Trybunałem Stanu. Przypomniał, że Polacy opowiedzieli się za likwidacją obowiązku szkolnego sześciolatków. Jak się okazało w głosowaniu to prezydent był górą. Ustawę została przyjęta zdecydowaną większością 251 głosów za, do 131 przeciw. Jak nietrudno się domyślić za głosowały nie tylko PiS i SLD, ale też wielu posłów koalicji, a tym m. in. Grzegorz Schetyna czy Marek Biernacki. Zgodnie z linią rządu nie zagłosowali nawet niektórzy ministrowie ( Czesław Mroczek i Wincenty Nowak) oraz marszałek sejmu Joanna Mucha. Należą oni do 42 posłów, którzy się wstrzymali. Teraz ustawa musi zostać przyjęta przez senat, do czego prawdopodobnie dojdzie. Z podpisem prezydenta nie będzie żadnego problemu.

Politolodzy oceniają dzisiejsze głosowanie jako kompromitację rządu, a przede wszystkim minister Matusik-Lipiec. - Aby wyjść z tej sytuacji z twarzą premier powinna albo odwołać minister edukacji, która nawoływała do sprzeciwienia się ustawie, albo wyrzucić z partii choć częsć posłów głosujących za prezydencką ustawą. Odcinając się od minister de facto pokaże, że nie chce sporów z prezydentem, a wyrzucając opornych posłów da obywatelom do zrozumienia, kto tu naprawdę rządzi. - mówi Ewa Pietrzyk-Zieniewicz. Wyrzucenie zbuntowanych posłów jest jednak mało prawdopodobne – za ustawą głosowało prawie 40% klubu PO. Oznaczałoby to przedterminowe wybory, a być może nawet rozłam w partii rządzącej. Na pewno premier Radziwiłł-Schmidt będzie się musiała jednak postarać o korzystne dla siebie rozwiązanie sytuacji. Bezapelacyjnym zwycięzcą dzisiejszego głosowania jest prezydent Liściowski. Jeśli ktoś dotąd sądził, że jest tylko "strażnikiem żyrandola" to jest pewne, ze się mylił.

[Człowiek-Media]

Matusik-Lipiec oddała się do dyspozycji premier

Czy minister edukacji narodowej Katarzyna Matusik-Lipiec zostanie zdymisjonowana? Po ogłoszeniu wyników głosowania nad ustawą o zniesieniu obowiązku szkolnego sześciolatków szefowa resortu edukacji oddała się do dyspozycji premier Anny Radziwiłł-Schmidt.

- Minister edukacji narodowej Katarzyna Matusik-Lipiec oddała się w poniedziałek do dyspozycji premier Anny Radziwiłł-Schmidt. Nic mi nie wiadomo, aby była mowa o dymisji bądź odwołaniu pani minister. O wszystkim zdecyduje szefowa rządu. - powiedziała rzeczniczka prasowa rządu Anastazja Wojciechowska pytana przez dziennikarzy TVN24. Radziwiłł-Schmidt ogłosi swoją decyzję pod koniec tego tygodnia.

Szefowa resortu edukacji Katarzyna Matusik-Lipiec podczas debaty nad prezydenckim projektem ustawy o zniesieniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków apelowała o jej odrzucenie. Jednak podczas głosowania zdecydowana większość opowiedziała się za ustawą, w związku z czym przeszła ona przez Sejm i trafiła do Senatu.

[Człowiek-Media]

Nie będzie dymisji Matusik-Lipiec

Premier Anna Radziwiłł-Schmidt zdecydowała, że minister edukacji narodowej Katarzyna Matusik-Lipiec pozostanie na stanowisku.

- Jestem zadowolona z obecnej pracy pani minister Katarzyny Matusik-Lipiec i nie widzę powodu, by musiała ona odchodzić ze stanowiska. - powiedziała dziennikarzom premier Anna Radziwiłł-Schmidt na konferencji po wtorkowym posiedzeniu rządu. - Zdanie pani minister na temat ustawy o zniesieniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków nie było oficjalnym stanowiskiem całego rządu, kluby parlamentarne wchodzące w skład koalicji nie ogłosiły dyscypliny. Dlatego dziwię się, dlaczego media wywołały wokół tego taki szum. Proszę nie rozpatrywać tego w kategorii porażki. - dodała szefowa rządu.

Pod koniec zeszłego tygodnia minister edukacji narodowej Katarzyna Matusik-Lipiec po ogłoszeniu wyników głosowania nad wspomnianą ustawą likwidującą obowiązek szkolny dla sześciolatków oddała się do dyspozycji premier Radziwiłł-Schmidt.

[Człowiek-Media]

"Energetycznie na Pomorzu" - spotkania minister środowiska

"Działaj z energią – wybieraj, wytwarzaj, oszczędzaj" to hasło 6. Pomorskich Dni Energii, które odbywają się w Sopocie. W wydarzeniu wzięła udział minister środowiska Felicja Maciejewska.

Pomorskie Dni Energii są okazją do dyskusji i wymiany doświadczeń na temat gospodarki niskoemisyjnej i możliwości wykorzystania innowacyjnych sposobów pozyskiwania energii przez gminy oraz zdobywania środków na ich wdrażanie. W ramach spotkania odbywają się warsztaty edukacyjne, prezentacje i dyskusje tematyczne z udziałem naukowców, przedsiębiorców, przedstawicieli stowarzyszeń i instytucji z branży energetycznej oraz organów publicznych.

Minister Felicja Maciejewska otworzyła wydarzenie, a także wzięła udział w uroczystym podpisaniu deklaracji przystąpienia do Porozumienia Burmistrzów. Podczas uroczystości zaznaczył – Porozumienie zakłada współpracę władz lokalnych i regionalnych, by zwiększyć efektywność energetyczną i wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii. Cieszę się, że tak wiele pomorskich samorządów przystąpiło do projektu koordynowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. - mówiła.

Deklaracja przystąpienia do Porozumienia Burmistrzów została podpisana przez władze Sopotu, Krokowej, Pruszcza Gdańskiego, Kalisk, Gniewu, Miastka, Tuchomia, Czarnej Dąbrówki, Ustki, Chojnic, Skarszew, Pelplina, Rumii, Wicka, Lęborka, Pucka, Słupska i Brus. Terytorialnym Koordynatorem Porozumienia na Pomorzu jest Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

Porozumienie jest inicjatywą Komisji Europejskiej angażującą władze lokalne i obywateli w działania na rzecz zwiększenia efektywności energetycznej i wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Sygnatariusze Porozumienia zobowiązują się do spełnienia i przekroczenia celów unijnej polityki klimatyczno-energetycznej poprzez zmniejszenie emisji CO2 na swoim terenie o co najmniej 20% do 2020 roku. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pełni rolę Krajowego Koordynatora Porozumienia Burmistrzów w Polsce na mocy umowy Partnerstwa podpisanej z Dyrekcją Generalną ds. Energii Komisji Europejskiej w dniu 9 października 2014 r.

[Człowiek-Media]

Wicepremier odejdzie ze stanowiska?

Jak donoszą rządowe źródła wicepremier i minister spraw zagranicznych Majida Karwan już za niedługo prawdopodobnie zrezygnuje ze stanowiska i zostanie wysłana jako ambasador do ważnej placówki dyplomatycznej.

Według pracowniczki Kancelarii Prezesa Rady Ministrów za kilka tygodni wicepremier i minister spraw zagranicznych Majida Karwan zrezygnuje z obu stanowisk, aby objąć funkcję Ambasadora w ważnej placówce dyplomatycznej. - To może być Francja, lub Niemcy. - powiedziała.

W opinii wielu komentatorów Karwan jako szefowa polskie dyplomacji nie odniosła żadnego znaczącego sukcesu. - Częściej widzieliśmy wiceministrów w jej resorcie, niż nią samą. Owszem, spotykała się ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami, ale to żaden sukces. - mówi politolog Marzena Wojciechowska. Zauważa, że sama minister odegrała małą rolę w negocjacjach o niestałe członkostwo w RB ONZ. - Zmiana na kierowniczym stanowisku w resorcie będzie właściwie tylko kosmetyczna. - dodaje.

Kandydatki do objęcia funkcji ministra spraw zagranicznych są dwie - obecne wiceminister, Alicja Mikołajczyk i Beata Lindholm. Premier Anna Radziwiłł-Schmidt podobno bardziej skłania się ku tej pierwszej. - Lindholm jest tzw. ministrem ds. Europejskich i zajmuje się tylko sprawami UE, natomiast Mikołajczyk brała np. czynny udział w przygotowaniu szczytu NATO w Warszawie, czy też negocjowała niestałe członkostwo Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. - mówi pracowniczka Kancelarii Premiera.

Od lewej: sekretarz stanu Beata Lindholm i podsekretarz Alicja Mikołajczyk

Dużo trudniej może być z powołaniem nowego wicepremiera z ramienia Platformy Obywatelskiej. Kandydatów jest kilku, a są to przede wszystkim szefowie resortów: Infrastruktury i Rozwoju Katarzyna Pucz-Swarzewska, obrony narodowej Czesław Mroczek, spraw wewnętrznych Grzegorz Karpiński, czy sprawiedliwości Marta Fornero-Piotrowska. Może zdarzyć się także sytuacja z rządu Donalda Tuska, kiedy po dymisji wicepremiera Schetyny przez długi czas PO nie miała wiceszefa rządu.

[Człowiek-Media]

Rząd zatwierdził: "płaca minimalna wyniesie 1950 zł"
W przyszłym roku płaca minimalna wyniesie 1950 zł - informuje Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Płaca minimalna to ustalone najniższe wynagrodzenie, jakie pracodawca musi zapłacić pracownikowi czyli osobie pozostającej w stosunku pracy. - Każda podwyżka płacy minimalnej realnie przekłada się na poprawę sytuacji najsłabiej zarabiających pracowników. W ślad za płacą minimalną rosną płace w całej gospodarce - głosi komunikat resortu pracy. - Gdy bezrobocie spada, praca przestaje być celem samym w sobie. Polacy oczekują pensji, która umożliwi utrzymanie rodziny na godnym poziomie, da poczucie stabilizacji i bezpieczeństw - stwierdziła, cytowana w komunikacie Ministerstwa Pracy, szefowa tego resortu Elżbieta Seredyn.

- Wspierając tworzenie miejsc pracy, nie możemy zapominać o ich jakości. Nasza propozycja wysokości płacy minimalnej na przyszły rok to punkt wyjścia do dyskusji z partnerami społecznymi. Liczę, że uda nam się osiągnąć dobry kompromis - podkreśliła. Propozycja rządu została zaakceptowana przez partnerów społecznych, jak zakłada ustawa o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, partnerzy społeczni mieli czas do 15 lipca, by uzgodnić pomiędzy sobą wysokość tej stawki na kolejny rok. We wrześniu premier wyda rozporządzenie na temat ustalenia płacy minimalnej.

W 2015 r. płaca minimalna wynosiła 1850 zł brutto, rok wcześniej było to 1680 zł, w 2013 - 1600 zł, w 2012 r. - 1500 zł, a w 2011 r. - 1386 zł.

[Administrator]

Papież Franciszek po raz pierwszy w Polsce. Zakończyły się XXXI Światowe Dni Młodzieży.



W dniach 26-31 lipca bierzącego roku odbyły się XXXI Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. W tym czasie do dawnej stolicy Polski zawitały miliony pielgrzymów z całego świata i Papież Franciszek. Motto tegorocznych ŚDM brzmiało: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5, 7)
Ojciec Święty przyleciał do Polski rano 26 lipca. Na lotnisku w Balicach powitali go pielgrzymi, prezydent RP Mikołaj Liściowski, premier Anna Radziwiłł-Schmidt, marszałek sejmu Joanna Mucha, kard. Stanisław Dziwisz, marszałek małopolski Marek Sowa, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, wicemarszałek sejmu Marek Kuchciński i wicemarszałek senatu Stanisław Karczewski.
Tego samego dnia na Krakowskich Błoniach odbyła się uroczysta Msza Święta na Otwarcie ŚDM. Również na błoniach odbyło się 27 lipca uroczyste powitanie Ojca świętego oraz 28 lipca Droga Krzyżowa. W dniu 29 lipca Papież odwiedził Gniezno, gdzie wziął udział w obchodach 1050 lecia chrztu Polski. W Brzegach pod Wieliczką 30 lipca odbyło się czuwanie z papieżem Franciszkiem oraz 31 lipca 2016 uroczysta Msza Święta na zakończenie ŚDM.
Na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa przybyło z całego świata ponad trzy miliony wiernych – tylko niewiele mniej niż trzy lata temu do Rio de Janeiro

[Administrator]

Andrzej Hadacz chce wstąpić do IW.


Andrzej Hadacz czyli prowokator, który przebył polityczną drogę od obrony krzyża na Krakowskim Przedmieściu do występu na Paradzie Równości, ogłosił na swojej stronie, że chce dołączyć do Inicjatywy Wolność.

Zmiana zarządu partii zachęciła mnie do wstąpienia w szeregi Inicjatywy Wolność. (...) Przedstawiają oni poglądy, które są moimi poglądami. - pisze Andrzej Hadacz na swojej stronie

Nie otrzymaliśmy żadnego wniosku o dołączenie do IW od Andrzeja Hadacza, a nawet jeśli otrzymamy, to nie mamy zamiaru przyjmować osób, które są znane ze szopek medialnych. Chcemy w Polsce wprowadzić nowoczesny poziom dyskusji, a nie uda nam się to, gdy zaczniemy akceptować parapolityków. - mówi nowy rzecznik prasowy Leo Beenhakker

[Administrator]

Największe upały w Polsce od 1921 roku możliwe!




W ciągu ostatnich tygodni lata temperatury w Polsce radykalnie wzrosły. W ciągu ostatnich dni odnotowano temperatury rzędu 36 stopni Celsjusza. Dalsze wzrosty temperatur mogą negatywnie odbić się na gospodarce

Polacy od kilku dni plażują i korzystają z wyjątkowo wysokich temperatur, natomiast takie odnotowania stanowią również zagrożenia. W niedzielne przedpołudnie piątego lipca doszło do pożaru garażu przyległego do budynku mieszkalnego w Stryszowie. Spłonął garaż, dwa stojące w nim samochody oraz kilkadziesiąt rowerów, które były magazynowane w garażu. W akcji gaśniczej brali udział strażacy z kilku jednostek. Nikt nie ucierpiał, jednak jest to jeden z wielu w ostatnim czasie pożarów, spowodowanych przez wysokie temperatury. W tym roku w Łodzi spłonęła zabytkowa kaplica z XVIII w. Udało się ocalić tylko dzwonnicę i szaty liturgiczne. Na Mazowszu z kolei w jednym z pożarów spłonęło aż 180 hektarów rżyska, siana i nieużytków. Gaszenie pożaru utrudniało niskie ciśnienie wodociągowe w pobliskiej wsi, ostatecznie strażakom udało się ugasić pożar.
Polacy powinni zachować ostrożność tego lata, pamiętać o kremach z filtrem i nakryciach głów.

[Administrator]

Petycja rolniczego OPZZ do rządu



- Susza zniszczyła ponad 30% upraw. Składamy pani premier petycję z wnioskiem o przyznanie odszkodowań i ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Pod petycją podpisało się 2,5 tys. rolników - mówił Sławomir Izdebski, szef zarządu rolniczego OPZZ.

Członkowie związku proponują m.in. dopłaty w wysokości 500 zł do każdego hektara użytków rolnych, zwolnienie rolników z płacenia składek KRUS za drugie półrocze, umorzenie podatku rolnego z jego rekompensatą dla samorządów ze strony rządu czy zniesienie kar za nadprodukcję mleka w roku 2014/2015. Związkowcy oceniają, że trwająca susza doprowadziła do ok. 20 proc. spadku produkcji mlecznej.

- Nie dyskutujmy o tym, czy jest klęska żywiołowa, bo jest i temu nikt nie zaprzeczy. Domagamy się od rządu odszkodowań, byśmy mogli spłacać kredyty i utrzymywać w zdatnym stanie produkcję. Nie jest to tak, że rolnicy marudzą, że słońce świeci, albo że jest za zimno. Sytuacja jest kryzysowa i nie wolno jej bagatelizować! - mówił Izdebski