Potrzebujemy nowej umowy społecznej - OR rozmawia z IUS o decentralizacjiDziałacze Obywatelskiej Rewolucji spotkali się na warsztatowym spotkaniu z przedstawicielami Inkubatora Umowy Społecznej, aby porozmawiać o pomysłach na decentralizację i synergiach między programem "Samorządowej Rewolucji" i projektem "Umówmy się na Polskę". Po spotkaniu, które miało miejsce w Europejskim Centrum Solidarności odbyła się wspólna konferencja przedstawicieli obu organizacji."Dostrzegamy dużą synergię i komplementarność obu koncepcji decentralizacji choć w pewnych szczegółach się różnimy to zasadnicze idee są tożsame. Najważniejszymi elementami tych rozwiązań jest decentralizacja finansowa, z tym w ostatnich latach przez decyzje budżetowe rządu samorządy mają największe problemy. Teraz rząd znów przyjmuje ustawy, które nie mają odpowiednich zapisów o finansowaniu nowych zadań nakładanych na samorządy, a słyszymy tylko mgliste zapewnienia, że środki znajdą się w kolejnym budżecie w części dot. subwencji i dotacji dla samorządów. Takie podejście naszym zdaniem jest sprzeczne z art. 168 ust. 4 Konstytucji RP, który wyraźnie mówi, że "zmiany w zakresie zadań i kompetencji jednostek samorządu terytorialnego
następują wraz z odpowiednimi zmianami w podziale dochodów publicznych". Co naszym zdaniem obliguje do tego, aby w tej samej ustawie wprowadzić niezbędne zmiany, które zabezpieczą dochody samorządów." - mówił po spotkaniu lider OR Aleksander Sternicki.
"O decentralizacji warto myśleć, bo przed nami jest ogromna skala wyzwań. Na przykład zmiany klimatyczne, ceny prądu, starzejące się społeczeństwo i jego wpływ na system ubezpieczeń społecznych. To powoduje, że rząd centralny będzie miał dość problemów ze sprawami strategicznymi. I nie ma potrzeby, aby w Warszawie zajmowano się mnóstwem drobnych spraw nie o strategicznym znaczeniu, które można rozwiązać w terenie." - postulował prof. Antoni Dudek z IUS.
"Biorąc pod uwagę istotniejsze kwestie, proponujemy przeniesienie do samorządowych województw, niezwiązanych z energetyką i obronnością spółek skarbu państwa, lasów państwowych, uczelni publicznych i instytucji naukowych, takich jak IPN czy PAN oraz, pozostających jeszcze w gestii
centrum, instytucji kultury. Po realizacji „wariantu maksimum” naszej propozycji, wciąż ponad 55% wydatków publicznych pozostałoby w gestii administracji centralnej. To wyraźnie pokazuje wspomniane współczesne ograniczenia przybliżania władzy do obywateli — liczba obszarów polityki publicznej, w których da się to zrobić jest już dziś mocno ograniczona." - zwracał uwagę prof. Maciej Kisilowski, współtwórca i wiceprezes IUS.
Jak się okazuje wśród działaczy OR jest też wielu ekspertów, którzy współpracowali przy projekcie "Umówmy się na Polskę" stąd tak duża zbieżność wielu koncepcji. "Przenieśliśmy wiele z tych koncepcji wypracowanych w ramach IUS na szerszy grunt wolnościowej wizji państwa i uzupełniliśmy w tych obszarach, których koncepcja IUS nie obejmowała." - zaznaczała prof. Anna Wojciuk była prezeska stowarzyszenia IUS, a w ostatnich wyborach samorządowych kandydatka OR do Rady Warszawy i współtwórczynia programu samorządowego partii.
Działacz OR i ekonomista Jacek Giedroyć zwrócił natomiast uwagę na sytuację autonomii górnośląskiej. "Widzimy wiele problemów, jakie wprowadziła ustawa o autonomii województwa górnośląskiego, od nieefektywności poboru podatków po niejasności co obowiązywania poszczególnych przepisów krajowych i zawiłości niektórych rozwiązań. Decentralizacja asymetryczna jaka została wprowadzona rodzi sporo problemów. Paradoksalnie, za tym dealem stało centralistyczne przekonanie, że lepiej uciszyć najbardziej krzyczących niż zastanowić się nad lepszym systemowo rozłożeniem władzy w państwie. Efekt jest opłakany. Nasza propozycja wychodzi z innych założeń – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Dzielimy władzę równo – symetrycznie – pomiędzy centrum a województwa. Nikt nie uzyskuje specjalnych deali. Państwa w ten sposób symetrycznie zdecentralizowane: Niemcy, Austria, Stany Zjednoczone, Australia, to jedne z najbardziej stabilnych systemów ustrojowych na świecie." - podkreślał Giedroyć.