Premier z tatuażemWspiera walkę z depresjąPremier Anna Radziwiłł-Schmidt po raz kolejny wspiera osoby zmagające się z depresją i myślami samobójczymi. Tym razem wzięła udział w "Project Semicolon" - w jego ramach wytatuowała sobie na nadgarstku średnik.Średnik - to właśnie ten znak powoli staje się symbolem rezygnacji z samobójstwa. Za namową jednej z internautek tatuują go sobie jednak nie tylko ludzie zmagający się z depresją i poważnymi, życiowymi problemami, ale także ci, którzy postanowili ich wspierać.
Choć akcja ruszyła w 2013 roku, w mediach społecznościowych popularność zyskała dopiero w zeszłym roku. Zgodnie z jej przesłaniem, internauci publikują w sieci zdjęcia swoich trwałych lub tymczasowych tatuaży w kształcie średnika. Dlaczego akurat ten symbol? Pomysłodawcy akcji tłumaczą, że średnik to znak interpunkcyjny rozdzielający zdanie w momencie, w którym mogłoby się ono skończyć, a mimo to ma ono swój dalszy ciąg. Dlatego właśnie stał się metaforą dla momentu, w którym osoby bliskie popełnienia samobójstwa, zdecydowały się tego nie robić, mimo poważnych, życiowych trudności. Symbol średnika tatuują sobie jednak nie tylko oni, ale także ci, którzy postanowili ich wspierać w walce z przeciwnościami losu.
Pomysłodawczynią akcji jest Amerykanka Amy Bleuel. Kobieta w 2013 roku założyła w sieci Project Semicolon (Projekt Średnik), po tym jak życie odebrał sobie jej ojciec. Na stronie projektu czytamy, że to "ruch non-profit, oparty na nadziei i miłości dla tych, którzy zmagają się z depresją, myślami samobójczymi, uzależnieniami i samookaleczeniami". Samej akcji towarzyszy hasło: "To jeszcze nie koniec twojej historii".
- To nie jest mój pierwszy tatuaż. Mam już małego motyla, na plecach. Zrobiłam go sobie w 2006 roku. Symbolizuje dla mnie nowe otwarcie, nowy początek. Tatuując sobie średnik włączam się w akcję "Project Semicolon", wspieram osoby zmagające się z depresją i poważnymi, życiowymi problemami, także te, które próbowały popełnić samobójstwo. Wsparcie takich osób jest kluczowe, trzeba zaczynać właśnie od takich symbolicznych gestów, aby te osoby wiedziały, że ludzie ich wspierają. - powiedziała premier Anna Radziwiłł-Schmidt. Szefowa rządu poinformowała, że jej mąż, senator Marcin Schmidt również zrobił sobie taki tatuaż.