Internet

[Administrator]

Powrót premiera

Nie minął miesiąc od wyborów do sejmu i odejścia z polityki byłego premiera Łukasza Wójtowicza, a polityk już zdecydował się na nieoczekiwany powrót i ponownie przystąpił do Partii Liberalno- Konserwatywnej. Nikt oczywiście nie odbiera nikomu prawa do publicznej aktywności,jednak styl w jakim robi to Wójtowicz nie jest dobry. Ujawnia brak decyzyjności i pomysłu funkcjonowania poza polityką. Nagłe decyzje o odejściu i powrocie do aktywności wywołają raczej dezorientację i zostaną przyjęte z uśmiechem oraz kąśliwymi uwagami niż spotkają się ze zrozumieniem i poparciem społecznym. Szczególnie, że Wójtowicz nie jest osobą zbyt dobrze kojarzoną przez społeczeństwo i po jego rezygnacji wielu zapewne odetchnęło z ulgą - pisze w felietonie dla WP Krzysztof Surmacz.

[Administrator]

Helena Johansen ma nowego partnera! To były minister z PiS!

Redakcji Plotka udało się dotrzeć do zdjęć, na których posłanka Helena Johansen (30 l.) spędza romantyczne chwile z byłym ministrem oświaty Tomaszem Leszczyńskim (46 l.).

Helena Johansen (wróciła do panieńskiego nazwiska), której rozwód z Filipem Serafinem został sfinalizowany zaledwie dwa tygodnie temu, już znalazła nowego partnera! To Tomasz Leszczyński, do niedawna warszawski poseł Prawa i Sprawiedliwości. W niedawnych wyborach nie udało mu się wywalczyć reelekcji. Wcześniej był posłem na Sejm w latach 2015-2019 oraz 2020-2022, a w latach 2010-2015 - radnym województwa mazowieckiego. Leszczyński pełnił również funkcję ministra oświaty i kultury od 31 marca 2022 do 5 sierpnia 2023 roku. Drogi Leszczyńskiego i Johansen miały zejść się jeszcze pod koniec zeszłego roku, kiedy obecna posłanka szykowała grunt pod kampanię, i co ważniejsze, była jeszcze zamężna. Naszym reporterom udało się dotrzeć do zdjęć, na których para spędza romantyczne chwile nad polskim morzem - trzeba przyznać, że razem wyglądają świetnie!

[Administrator]

O jakiej historii opowiadała Quách Cẩm Trang Anh?
Quách Cẩm Trang Anh w dyskusji z Pawłem Malinowskim powiedziała: "Bardzo polecam poczytać sobie później historyjkę o długu w małym miasteczku, którą Ludwik Landau rzekomo opowiadał sanacyjnemu politykowi." O czym jest ta historia? Rafał Woś spróbował przybliżyć ją dla państwa.

P. Quách Cẩm Trang Anh wspomniała tę historię to ja ją wam państwu opowiem:
Mamy połowę lat 30. i jeden z wysoko postawionych sanacyjnych polityków chce zrozumieć dlaczego na Zachodzie rządy odgrywają coraz bardziej aktywną rolę w polityce gospodarczej. Prosi więc o rozmowę ekonomistę Ludwika Landaua. Ten opowiada oficjelowi o teorii efektywnego popytu, fazach cyklu koniunkturalnego oraz ich wpływie na poziom produkcji oraz bezrobocie. Ale szybko orientuje się, że te wyjaśnienia są zbyt teoretyczne. Landau postawia posłużyć się plastycznym przykładem prowincjonalnego miasteczka. Takiego, jakich pełno było w II RP.

W tym miasteczku każdy jest u kogoś zadłużony. W końcu dochody niewielkie, pracy nie ma, a funkcjonować trzeba. Pewnego dnia do miasteczka przyjeżdża bogaty i religijny Żyd. Zatrzymuje się w lokalnym zajeździe i chcąc zachować czyste sumienie (zakaz noszenia pieniędzy w szabas) oddaje właścicielowi gospody na przechowanie banknot 100 dolarowy. W niedzielę rano musi jednak pilnie wyjechać i zapomina go odebrać. Po pewnym czasie oberżysta dochodzi do wniosku, że jego gość już nie wróci. I wykorzystuje banknot do uregulowania swojego długu u rzeźnika. Rzeźnik daje pieniądz żonie, która nie zastanawiając się długo spłaciła nim swoje zobowiązania u szwaczki. Szwaczka płaci komorne, a jej najemca cieszy się, bo może wreszcie odwdzięczyć się swojej kochance, z której „usług” zdecydowanie zbyt długo korzystał „na kreskę”. Ta banknotem płaci z kolei w gospodzie, gdzie czasem wynajmuje pokój. W ten sposób w ciągu ledwie kilku dni „setka” trafia z powrotem do właściciela gospody. Coś jednak się w miasteczku zmieniło. Długi zostały wyrównane i każdy może teraz patrzeć w przyszłość trochę bardziej optymistycznie. Najciekawsze, że swoją studolarówkę odzyskał nawet bogacz, który wrócił do oberży kilka tygodni później. Gdy tylko odebrał banknot natychmiast odpalił od niego papierosa i mocno się zaciągnął. „I tak był fałszywy” – wyjaśnił swoje nonszalanckie zachowanie skonfudowanemu karczmarzowi.

Gdy Landau skończył opowiadać tę historię dostrzegł krople potu na twarzy sanacyjnego polityka. Ten najwidoczniej nadal miał problem ze złapaniem jej sedna. Ale wkrótce na jego na jego twarz powrócił uśmiech. „Aha! Od początku wiedziałem, że z tym Żydem było coś nie tak!” – wykrzyknął klepiąc Landaua po ramieniu.

- napisał Rafał Woś

Quách Cẩm Trang Anh skomentowała dla pikio.pl: - Niektórzy politycy, zwłaszcza z prawej strony traktują dług publiczny jako coś co się da spłacić. Jesteśmy w sytuacji "kredytowego impasu" i żadne krzyki, jęki tego nie zmienią. W ekonomii trzeba być realistami, a nie religijnie czy stereotypowo podchodzić do długu. Należy odejść od poglądu, że dług jest stratą. Nikt przecież nie pożycza za darmo. Zazwyczaj dostaje coś w zamian. Czasem są to wymierne wartości, a czasem wartości wdzięczność czy szacunek. Dług jednej strony to forma inwestycji drugiej. Dlatego postrzeganie długu w kategoriach winy to przejaw fundamentalnego niezrozumienia praw rządzących społeczeństwem.-

Bordo to nowa czerń?
Do Sejmu z list Zjednoczonej Lewicy trafiło dość sporo nowych twarzy. Większość z nich to nowe osoby, rozpoznawalne głównie dla ludności lokalnej. Część z nich ma bardzo ciekawą przeszłość- można by co najmniej nakręcić o nich film.



Najciekawszą nową osobą jest 33-letni Brajan Nowak. Kandydat ZL, który wygrał w Złotoryi 16 684 głosami jest w części Turkiem. Jego ojciec, Kemal Sındır urodził się w Turcji, był głęboko zadeklarowanym wyznawcą islamu, ale pod koniec lat 90. przeprowadził się do Polski i poznał matkę posła z którą niedługo później wziął ślub. W 2002 roku Kemal Sındır zmarł. Brajan Nowak zmienił, po ukończeniu 18 roku życia, swoje nazwisko na nazwisko matki. Przyjął też chrzest. Sprawy nie chciał komentować.
W 2011 rozpoczął studia magisterskie, dzienne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dorabiał jako organista w Kościele św. Jadwigi w Bolkowie, a latem jako magazynier w Niemczech. Ksiądz zwolnił Brajana Nowaka kilkanaście miesięcy po rozpoczęciu pracy, bo, jak powiedział nam poseł, - jego wiara była poddawana w wątpliwości. Rzekomo część parafian bała się o swoje bezpieczeństwo. Księdzu nie spodobała się moja propozycja dotycząca muzyki. Proponowałem, aby była bardziej energiczna jak za granicą. Nazwał to herezją.- Dlatego Brajan Nowak przebranżowił się, zaczął dorabiać jako sprzedawca w supermarkecie. Stamtąd też został zwolniony, gdy zorganizował protest przeciwko wyzyskiwaniu w pracy. Ani Państwowa Inspekcja Pracy, ani inne organy nie zajęły się najpierw niepłaceniem za nadgodziny, nieprzestrzeganiem praw pracowniczych, a następnie bezpodstawnym zwolnieniem Brajana Nowaka. Studiów nie ukończył, dwa lata po rozpoczęciu studiów- musiał opiekować się chorą matką, która zmarła pod koniec 2014 roku. Brajan Nowak szybko się nie pozbierał, ale w lipcu 2015 roku pracował już jako sprzątacz w biurze, a po 2017 roku jako taksówkarz. Założył wtedy też zespół muzyczny (chór+pianino), który najpierw grał gospel w polskich parafiach, a następnie muzykę rozrywkową w Czechach i Słowacji.
W 2019 roku wziął ślub kościelny z Felicją, rok później urodziły się im bliźnięta. Wciąż stan finansów posła nie pozwalał na godne życie. Pracował na dwa etaty, wtedy też udało mu się zwiększyć trochę stan życia. Gdy wydawało się, że życie Brajana Nowaka jest już ustabilizowane, wtedy żona znalazła sobie innego mężczyznę i rozpoczęła proces rozwodowy. Gdy sąd rodzinny ustalił, że pełne prawa rodzicielskie będzie miał Brajan Nowak, żona porwała jedno z dzieci- rozłączyła bliźniaki i uciekła za granicę. Jest poszukiwana do dzisiaj. Sprawą zajęła się partia Dzielny Tata, ale poseł nie chciał pomocy. Jak wspomina Brajan Nowak: - chcieli wykorzystać moją sytuację do potwierdzania swoich mizoginistycznych postulatów w debacie publicznej, w swoich opracowaniach. To był kompletny brak szacunku.-
Samotny ojciec zrobił wszystko, aby córka miała jak najlepiej w życiu. Chodzi teraz do szkoły podstawowej, ma dobre oceny. Jednak nie wiadomo co z siostrą. Jak powiedział poseł: - najważniejsze, żeby nic jej nie było oraz, żeby była szczęśliwa.-
Mimo wielu problemów Brajan Nowak znalazł czas na działalność społeczną. Pracując jako sprzątacz założył związek zawodowy. W 2022 roku był radnym osiedla. Udziela się charytatywnie. W 2024 roku został członkiem SLD.
Wielu zwraca uwagę na strój posła. W pierwszy dzień obrad przyszedł cały na bordowo- bordowa koszula, spodnie, garnitur. Nawet teczkę na dokumenty miał bordową. Nie wiadomo skąd akurat ten kolor. Część mówi, że po prostu to ładny kolor, inni, że mogła mieć wpływ na to matka, która może lubiła ten kolor. Jeszcze część, że w Bordeaux są największe targi winiarskie, bordo to kolor wina, a poseł powinien być jak wino- w nim prawda.

[Administrator]

Prawybory w Wielkopolsce

Postępowi Demokraci postanowili zorganizować prawybory, które mają wyłonić kandydata PD na senatora w okręgu 43 po wygaśnięciu mandatu Szamira DeLeona.

Prawybory mają wyłonić kandydata, który ma największe szanse na zdobycie mandatu oraz dać większą legitymację kandydatowi, który nie będzie narzucony przez władze partii. W prawyborach mogą głosować wszyscy członkowie PD z województwa wielkopolskiego.

Swój start w wyborach ogłosili Paweł Szałamacha, Jakub Rutnicki, Sidonia Jędrzejewska, Dariusz Klimczak oraz Jacek Jaśkowiak.

Z rozmów w wielkopolskim regionie PD, które przeprowadziliśmy, wynika, że największe szanse na zostanie kandydatem mają Klimczak i Szałamacha, chociaż być może działacze postawią na prezydenta Poznania - Jacka Jaśkowiaka.

[Administrator]

Jacek Jaśkowiak kandydatem PD do Senatu

- Jacek Jaśkowiak będzie kandydatem Postępowych Demokratów w wyborach uzupełniających do Senatu. - poinformowała Joanna Schmidt, rzeczniczka prasowa partii, po ogłoszeniu oficjalnych wyników partyjnych prawyborów. Wybory uzupełniające odbędą się w okręgu 43 po wygaśnięciu mandatu Szamira DeLeona.

Prawybory zostały przeprowadzone za pomocą internetu. Chęć udziału w wyborach zgłosiło pięciu kandydatów. - Jesteśmy partią, która szanuje decyzje swoich członków, a nie tylko polega na zarządzie. Od lat praktykujemy podejmowanie decyzji co do kandydatów za pomocą prawyborów, czy to przy wyborze kandydatów na prezydentów miast, czy właśnie do Sejmu i Senatu. - mówiła Joanna Schmidt, rzeczniczka prasowa Postępowych Demokratów, która jest również posłanką z Poznania. Pierwsza tura nie wyłoniła zdecydowanego zwycięzcy, jednak prezydent Jacek Jaśkowiak uzyskał lekką przewagę nad posłem Pawłem Szałamachą. Wyniki prezentowały się następująco:

I tura
Jacek Jaśkowiak - 35%
Paweł Szałamacha - 31%
Dariusz Klimczak - 20%
Jakub Rutnicki - 10%
Sidonia Jędrzejewska - 6%

Po ogłoszeniu wyników drugiej tury odpadła Sidonia Jędrzejewska, a wycofali się Rutnicki i Klimczak. Pierwszy poparł Szałamachę, natomiast drugi zdecydował się na udzielenie poparcia Jaśkowiakowi. Ruch ten zapewnił zwycięstwo prezydentowi Poznania:

II tura
Jacek Jaśkowiak 61%
Paweł Szałamacha - 39%

Jacek Jaśkowiak funkcję prezydenta Poznania pełni od 2014 roku, kiedy to w drugiej turze pokonał urzędującego prezydenta Ryszarda Grobelnego, uzyskując 59,09%. Cztery lata później uzyskał reelekcję w pierwszej turze wyborów, zdobywając 51 procent głosów. W 2022 roku również wygrał w pierwszej turze, zdobywając 54 procent głosów. W przemówieniu po ogłoszeniu wyników prawyborów podziękował za zaufanie. - Przed nami długa droga. Przez dwanaście lat służyłem naszemu miastu jako prezydent, teraz chciałbym przysłużyć się mu w Warszawie. Jestem przekonany, że nabrałem odpowiedniego doświadczenia, ale także znam problemy miasta i będę wiedział, jak zabiegać o jego interesy. - powiedział Jaśkowiak.

Przewodnicząca Postępowych Demokratów Maria Radziwiłł pogratulowała Jaśkowiakowi zwycięstwa i powiedziała, że dołoży wszelkich starań, aby pomóc mu w kampanii wyborczej. - Mam nadzieję, że pan prezydent zdobędzie odpowiednie poparcie, ale pod żadnym pozorem nie możemy brać niczego tak, jakby się nam należało. Ostatnie zdanie należy do wyborców, to oni powinni wybrać reprezentanta, który ich zdaniem będzie najlepszy. Postępowi Demokraci oferują osobę nierozerwalnie związaną z Poznaniem, która przez dwanaście lat była skutecznym gospodarzem i pracowała na rzecz mieszkańców miasta. - mówiła.

[Administrator]

Klub parlamentarny Zjednoczonej Lewicy wybrał władze
Po wyborach do Sejmu klub parlamentarny Zjednoczonej Lewicy wybrał władze klubu. Przewodniczącym został poseł Patryk Lewicki. Największym zaskoczeniem jest nowa rzeczniczka prasowa- Karolina Folsulewicz.

Władze klubu parlamentarnego Zjednoczonej Lewicy
Przewodniczący: Patryk Lewicki
Wiceprzewodniczący:
Małgorzata Sekuła- Szmajdzińska
Krzysztof Matyjaszczyk
Katarzyna Ueberhan
Maciej Piróg
Ivetta Rada
Sekretarz: Konrad Niemiec
Rzeczniczka prasowa: Karolina Folsulewicz

- Nikt z nas nie będzie członkiem Rady Ministrów. Będziemy skupieni na pracy sejmowej, głownie sprawami technicznymi, jak na przykład zgłaszanie kandydatów na ważne stanowiska czy udzielanie informacji o sejmowej działalności formacji.- mówił przewodniczący, Patryk Lewicki.

Uwagę zwróciła rzeczniczka prasowa, a jednocześnie debiutantka sejmowa- Karolina Folsulewicz. Jest ona członkinią Zielonych. Wygrała wybory z JOW'u w Łodzi zdobywając 28 804 głosów. Ma 32 lata, ukończyła leśnictwo oraz ochronę środowiska na Uniwersytecie Łódzkim. Pracowała w Leśnictwie Miejskim Łódź. Od 2018 roku była Radną Osiedla Polesie. W 2012 roku wstąpiła do FMS, a dwa lata później do Zielonych.

[Administrator]

SCD splagiatowało kampanię wyborczą PD!

SCD słynie z tego, że niektóre rzeczy robi na przysłowiowe "odwal się". Ale w ostatnich dniach przeszli samych siebie!

Lidia Szylecka najwidoczniej razem z SCD doszli do wniosku, że będą jak PD. Ale wyraźny plagiat kampanii Jacka Jaśkowakia to istny hardcore!
SCD najwidoczniej nie wyciąga wniosków z własnych błędów, bowiem słynna wojna o skrót PP, z którego bezprawnie korzystała ówczesna Piękna Polska. Lecz wyraźny plagiat kampanii, gdzie zupełnym "przypadkiem" mówiła o tym samym co Jacek Jaśkowiak raczej kompromituje tą partię, jak i Zjednoczoną Lewicę, która jest współkoalicjantem SCD.

[Administrator]

Na jaki urząd jest ta kampania?

To pytanie zadają sobie politolodzy i dziennikarze w ostatnich dniach nie tylko po sławnym plagiacie kampanijnym, ale też treści zawartych w wystąpieniach kandydatów. Jacek Jaśkowiak jakkolwiek jest dobrze ocenianym prezydentem miasta, to najwyraźniej pomylił kampanie. Odwołuje się niemal tylko i wyłącznie do Poznania i jego mieszkańców, którzy co prawda niedługo wskażą senatora, ale każdy senator, jest senatorem RP. [...]mamy miasto jako markę, lecz urząd o jaki ubiegają się kandydaci jest ogólnopolski, zaś program Godzina dla rodziny niknie na tym tle- mówi ekspert od wizerunku politycznego dr Wanessa Rybak. W podobnym tonie wypowiadała się Lidia Szyleecka. Przekaz do grona ogólnopolskiego formułuje reprezentujący PL-K PP, Artur Bednarz, brakuje w nim jednak konkretów, jest ograniczony do haseł. Sylwia Pusz stara się wypośrodkować narrację zarówno dla okręgu jak i państwa, jest w lepszej sytuacji od konkurentów z racji olbrzymiego doświadczenia politycznego. W sejmie debiutowała 29 lat temu w wieku 25 lat. Później jej kariera układała się różnie, od 2018 jest radną sejmiku wojewódzkiego.

Medioznawca profesor Mikołaj Baszta skomentował treść artykułu zamieszczonego na portalu "wpolityce.pl" ,,Z dziennikarstwem ewidentnie dzieje się coś niedobrego,jak media mają aspirować do miana opiniotwórczych, jeżeli na ich łamach ukazują się artykuły pozbawione pierwiastka analizy sceny politycznej i racjonalnej oceny jej rzeczywistości politycznej, zamiast tego przekazuje się odbiorcy marnej jakości komunikat. Komunikat będący oceną stricte propagandową, w którym za działania SCD próbuje się obciążyć Zjednoczoną Lewicę, gdyż jest to większy koalicjant SCD. Autor w sposób nieuprawniony przypisuje winę jednemu komitetowi za błędy drugiego w rządzie idąc tym tropem myślenia współwinna jest również Partia Polaków, która to jest koalicjantem PLK w tych wyborach, zaś w przeszłości jej członkiem był Krzysztof Hans. Brzmi absurdalnie? Tak to prawda, ale jaki jest artykuł w polityce pl''- kończy Baszta.

[Administrator]

SCD przeprasza PD za kopiowanie i chwali ja za mądre stanowiska. Krytykuje też media.
Przedstawiciele Stronnictwo Centrowo - Demokratycznego wyrazili skruchę z powodu kopiowania i przerabiania pomysłów Postępowych Demokratów. Partia odniosła się też do fałszywych informacji zamieszczanych przez media.



- SCD oficjalnie składa przeprosiny na ręce PD. Szczerze mówiąc w wielu rzeczach się zgadzamy a w niektórych mamy nieco bardziej rozbudowane zdanie. To właśnie to chcieliśmy wyrazić w swoich eventach. To że były do siebie to nawet dobrze bo pokazuje to zbieżność punktu widzenia na dane sprawy. Tak więc PD serdecznie cię przepraszamy! -- tak brzmi treść krótkiego stanowiska przedstawionego przez partie Krzysztofa Hansa.

Przeprosiny te potwierdza prezes SCD czyli pan Krzysztof Hans
- Bijemy się w pierś kopiując działania naszych kolegów z PD lub pokazując je w rozbudowanym wymiarze. Ale... nie ma niczego złego co by na dobre nie wyszło. Ta sprawa pokazuje też coś pozytywnego co może ucieszyć obydwie partie. Otóż okazało się że są sprawy w których SCD mówi jednym głosem z PD a nawet proponuje uzupełnienie koncepcji tej partii o swoją koncepcje. Przykładowo "Postępowi" wspominali o Zielonych Targach a SCD nie dość że poparło ten pomysł to jeszcze zapronował szerszą dostępność produktów rolniczych w sklepach i walkę z nieuczciwą konkurencją w postaci jedzenia autorstwa hipermarketów. Może zatem współpraca a nie wzajemne oskarżanie się które do niczego nie prowadzi? My nie mamy nic przeciwko i zgłaszamy propozycje do PD.-- mówi Hans

Jednocześnie vice-prezes Felicja Gratecka wyjaśnia kontrowersyjne informacje ze strony mediów:
- To o czym wspominają media zostało już wyjaśnine. Przykładowo Radio Maryja skompromitowała się wspominając rzekomą wypowiedź naszej przedstawicielki Dominiki Chwaski. Pani Chwaska wspomniała że są polskie obozy zagłady mając na myśli ich ulokowania w Polsce. Wspomniała też że są one w stu procentach niemieckie. Radio Maryja nas nie lubi dlatego że otwarcie sprzeciwiamy się działalności jego oraz powiązanych z nim mediów i oligarchów na czele z ojcem Rydzykiem otwarcie mówiąc o tym co było tematem tabu a co dotyczy działalności katolickich mediów z Torunia które od lat zamiast wspierać wiarę wspierają polityków. Dodatkowo są one zagrożeniem dla Polski gdyż nie dość że promują negatywne wartości to jeszcze się aktywnie wtrącają do rozwoju Polski grożąc publicznym zruganiem każdemu kto wejdzie im w drogę i będzie miał inne zdanie. Z takimi patologiami będziemy walczyć a takimi fake newsami Rydzyk i jego ludzie aż sami proszą się o kontrofensywę z naszej strony i szeroką odpowiedź na szerzone przez nich zaściankowe informacje i wierutne kłamstwa. Znam dobrze panią Dominikę i wiem że ona nigdy nie powie tego co rydzykowskie media próbowały jej przypisałeś. Z dumą mogę powiedzieć... ojcze Tadeuszu R., bo tak chyba powinno się mówić do kogoś kto szkodzi Polsce, w tym starciu z moją partią zdecydowanie przegrałeś. Twoja gra jest skonczona. Game over!- mówi Gratecka.

Partia z kontrowersyjnych spraw ku zaskoczeniu wielu którzy na niej stawiali krzyżyk na straty wychodzi z obronną ręką pokazując że po chłodzie przychodzi ciepło, nie ma niczego co by na dobre nie wyszło i że zawsze można się odrodzić jak feniks z popiołów i być silniejszym. To dobry przykład dla wielu ludzi nie tylko od strony polityki ale i codziennego życia z którego to zdecydowanie należy brać przykład. Ludzie z którymi roznawiali nasi reporterzy powiedzieli że należy chwalić takie postępowania gdyż SCD zawsze gdy zrobi coś głupiego (a tak było tym razem) potrafi przyznać się do błędu i przeprosić, co w polityce nastawionej na obrzucanie się błotem jest wręcz czymś nie codziennym. Takie zachowanie, mimo że początkowo było złe to jednak miało swoje pozytywne strony i pokazało że po zrobieniu komus coś złego należy przepraszać i to zdecydowanie a nie doprowadzać do kłótni. Lidia Szylecka podobnie jak przedstawiciele SCD w parlamencie wysłali przedstawicielom PD róże, bombonierki i pisane przez siebie listy z przeprosinami i zachętami do współpracy. Takie zachowanie pochwala też społeczeństwo które to głosowało na obydwie partie. To dobra prognoza na przyszłość dla ekipy z obecngo polskiego rządu i jej partii politycznej. I o takich zachowaniach my dziennikarze lubimy dla was pisać i o nich mówić na łamach naszych polskich mediów - to się docenia oraz chwali i to zdecydowanie!

[Administrator]

SCD udaje, że nie zna historii

Kiedy Dominika Chwaska stwierdziła, że istniały "Polskie obozy koncentracyjne", SCD nie odcięło się od słów Chwaski i stwierdziło, że... Chodziło jej o obozy niemieckie, a słowa Chwaski przeinaczyło Radio Maryja.

Te słowa raczej są znane z propagandy "Gorzelikowej" frakcji z GPR i dawnej RAŚ, więc potrząc na to, że pani Chwaska jest Ślązaczką, to można stwierdzić, że chodziło jej o komunistyczne obozy.
Otóż obozów w Świętochłowicach-Zgodzie nie można nazywać Polskimi, bowiem obozy zakładało NKWD, a zarządcą był Salomon Morel, który był zdeklarowanym Żydem, który później uciekł do Izraela 1990. Jako, że władze Izraela nie chciały wydać Polsce Morela, to przeżył spokojnie w Izraelu ostatnie dni.

Ale SCD udaje, że nie wie o czym mówi i że winne są radiomaryjne media. Kto wie, może za chwile się okaże, że nasze media będą kozłem ofiarnym SCD, bo mówimy prawdę na temat SCD?