Internet

[Administrator]

Rusza przebudowa Zamku Ujazdowskiego. Obiekt będzie nową siedzibą senatu

Już w przyszłym tygodniu ruszy przebudowa Zamku Ujazdowskiego. Dotychczasowe Centrum Sztuki Współczesnej zostanie przekształcone w nową siedzibę senatu. Inwestycja jest inicjatywą marszałka izby wyższej, księcia Mikołaja Liściowskiego – Obecny gmach senatu przy ulicy Wiejskiej był zbyt mały już przed reformą izby wyższej. Dziś, gdy mamy prawie 170 senatorów, wszyscy nawet nie mieścimy się na sali obrad i te często muszą być przenoszone do innych obiektów. Rozważaliśmy kilka możliwości – Zamek Ujazdowski spotkał się z największą aprobatą - mówi marszałek.
Według informacji Kancelarii Senatu wyboru nowej siedziby dokonano po konsultacjach z rządem i królem Michałem II. Budowę zupełnie nowego gmachu zgodnie uznano za zbyt drogą, natomiast Pałac Prezydencki, który także był tu rozważany uznano za zbyt oddalony od Sejmu i za niezbyt nadający się do przystosowania do potrzeb izby.
Przebudowa ma potrwać około roku tak, aby już jesienią 2024 roku senat mógł zacząć obradować na Zamku. Warto podkreślić, że z racji niedawnego gruntownego remontu obiektu obecnie prace nie będą szeroko zakrojone. Sala obrad senatu zostanie umieszczona na obszernym zamkowym dziedzińcu, który może pomieścić nawet do 450 osób, więc nie będzie problemów po ewentualnym kolejnym zwiększeniu liczby senatorów. Do dotychczasowych pomieszczeń muzealnych zostaną natomiast przeniesione senackie biura i sale komisji.
Dotychczasowe Centrum Sztuki Współczesnej zostanie przeniesione do Pałacu Saskiego, który jest własnością margrabiego Miśni. Arystokrata do celów prywatnych wykorzystuje jednak zaledwie niewielką część kompleksu, w związku z czym od dawna miał problem z odpowiednim wykorzystaniem pozostałej części budynku. W starym gmachu senatu powstanie natomiast muzeum parlamentaryzmu.

[Administrator]

"Złotówka za złotówkę", czyli prawie 3 miliardy dla rodzin!

Rząd Weroniki Ryszkowskiej nie próżnuje. Choć dla działaczy Zjednoczonej Lewicy wydaje się "kapitalistycznym złem", konsekwentnie zgłasza projekty wspierające najbiedniejszych. Do Sejmu trafił projekt "złotówka za złotówkę". Wyjaśniamy, jak polskie rodziny zyskają dzięki niemu prawie 3 miliardy złotych oraz omawiamy ostatnie ruchy rządu w dziedzinie polityki społecznej.

Rząd Weroniki Ryszkowskiej, mimo, że - głównie za sprawą swojej polityki ułatwień dla biznesu (duża reforma podatkowa, odrzucona jednak w Senacie; łatwiejsze prowadzenie sporów dzięki sędziom pokoju, ściągnięcie inwestycji do Łodzi) - uchodzi za rząd zdecydowanie bardziej prawicowy niż poprzednicy, realizuje w ostatnim czasie szereg inicjatyw, wspierających polskie rodziny i najbiedniejszych.

Polityka społeczna rządu jest oparta na założeniu, że pieniądze powinny płynąć najbardziej na te rozwiązania, które pomogą się wydostawać z biedy. - Zamiast proponować zasiłki, które generują koszt, a powodują i zachęcają do procesów tzw. "dziedziczenia bezradności", daje sygnał: "pomożemy Ci wyjść z biedy, jeśli chcesz". To rozwiązanie w stylu nowoczesnym, europejskim. Mądrzejsze i tańsze niż rozwiązania zwykłych transferów socjalnych. - ocenia Cezary Kaźmierczak, ekspert ekonomiczny.

Wśród takich działań znalazło się ostatnio poszerzenie dostępu do nieodpłatnej pomocy prawnej (dla kobiet w ciąży, dla osób poniżej 26 roku życia, dla najbiedniejszych), które ma pomóc w poradzeniu sobie z najważniejszymi sprawami życiowymi. - Masz problem ze sprawami urzędowymi, ze znalezieniem drogi do założenia działalności, czy realizacji swoich praw? To dostajesz od nas pomoc. Nie wyręczenie, ale wsparcie. To motywuje do działania. - dodaje Kaźmierczak.

Kolejna inicjatywa, to zawalczenie w UE o sprawę obniżonego podatku VAT na produkty dla dzieci. - Polski rząd rozpoczął w tym zakresie zdecydowane działania, zawalczył o poparcie Francji i krajów Wyszehradu. Może dzięki temu uda się odciążyć miliony rodzin, zwłaszcza tych najbiedniejszych, z części kosztów wychowywania dzieci, a jednocześnie - nie przeszkadzać gospodarce, tylko jeszcze ją napędzić. - mówi ekspert.

Jednocześnie, posłowie koalicji opowiedzieli się - ustami byłego premiera Marka Kohna - za zmianami w Kodeksie pracy, które dadzą większe uprawnienia dla pracowników wychowujących dzieci. - Dodatkowe dni wolne to oczywiście obciążenie dla gospodarki, ale rząd ma świadomość, że polityka prorodzinna na rynku pracy też jest ważna. Niskim kosztem, w porównaniu do skokowej propozycji opozycji, stara się pomóc w poprawie sytuacji. - wyjaśnia Kaźmierczak.

Najnowsza inicjatywa to tzw. "złotówka za złotówkę" - wg szacunków w ciągu najbliższych lat będzie oznaczała dla polskich rodzin wsparcie rzędu blisko 3 mld złotych. - Opiera się to na założeniu, że jeśli ktoś przekracza próg uprawniający do świadczeń rodzinnych - to dzisiaj nie dostaje świadczeń w ogóle. Natomiast w propozycji rządu będzie dostawał świadczenie, ale zmniejszone o kwotę, o którą jego dochody przekraczają próg uprawniający do świadczeń. - wyjaśnia Cezary Kaźmierczak. - Oznacza to wsparcie dla rodzin, a jednocześnie skończenie z fikcyjnym maskowaniem dochodów, żeby uzyskiwać świadczenia. - dodaje.

W tym czasie, Zjednoczona Lewica nie zgłosiła żadnego projektu ustawy o charakterze socjalnym, Partia Polaków wycofała się ze swojego jedynego projektu ws. emerytur, a Postępowi Demokraci zgłosili jedną inicjatywę, która miała wg ocenie ekspertów - w ciągu 14 dni "zakopać" rynek pracy przez zmniejszenie wymiaru pracy dla milionów pracowników, bez odpowiedniej szansy na przygotowanie dla gospodarki. - Na tle koalicji rządzącej wypada to dość niemrawo. - ocenia C. Kaźmierczak, dodając jednak, że "może to i lepiej, bo czasami lepszy brak pomysłów, niż złe projekty".

[Administrator]

Duże szanse na kontrakty z RPA.

Podczas spotkania z południowoafrykańskim odpowiednikiem MON senator ks. Jan Radziwiłł rozmawiał o kontraktach dla Polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Zgodnie z treścią komunikatu Biura Prasowego Stronnictwa Szlachecko-Konserwatywnego, jak i strony Południowoafrykańskiej, senator rozmawiał z panią Nosiviwe Mapisa-Nqakula, Minister Obrony i Weteranów Wojskowych w Rządzie RPA, na temat kontraktów na dostawy sprzętu i uzbrojenia produkowanego przez PZL Mielec, Rosomak S.A. i Bumar-Łabędy. Szczegóły odnośnie ilości sprzętu i kwoty jego zakupu zostaną ustalone w trakcie późniejszych negocjacji.

[Administrator]

Polska zbrojeniówka liczy na Rawskiego. Losy ważą się w Sejmie

Ostatnie zachowania opozycji, które doprowadziły do zawieszenia rozmów o dużej amerykańskiej inwestycji w Polsce, a także do mini-skandalu w RPA dot. dostaw polskiego uzbrojenia, co raz bardziej niepokoją ekspertów polskiej "zbrojeniówki" oraz osoby zajmujące się obroną narodową. - Szum, który wywołano, szkodzi polskim interesom. Liczymy na to, że minister pozostanie i naprawi sytuację. - mówi gen. w st. spocz. Jerzy Andrzejewski.

Zwłaszcza po sprawie senatora Radziwiłła, atmosfera mocno się zagęściła. Mówi się o tym, że kolejne szanse na kontrakty stają się co raz bardziej odległe. - MON wspiera od miesięcy kolejne negocjacje. Niektóre miały zostać domknięte w najbliższym czasie. Opozycja nieodpowiedzialnym działaniem - bez ostrzeżeń, bez prób normalnych rozmów - zdecydowała się na cios w rząd. Nie chcę spekulować, ale pojawia się pytanie: "komu to służy?". - ocenia generał.

Wszyscy czekają na to, co zdecyduje Sejm. Odwołanie ministra może spowodować tylko pogorszenie sytuacji. - Rawski natychmiast po informacji ws. Amerykanów, wyszedł z Sejmu - żeby zająć się naprawieniem sytuacji. To jest postawa podniesionej głowy wobec tych zachowań opozycji. - oceniają eksperci. Wątpliwe jest jednak, żeby opozycja zrezygnowała z politycznego ataku na ministra. - Niestety, polityka rządzi się swoimi prawami. Gdy mogą zaatakować ministra - zrobią to dla doraźnej korzyści. Mimo, że Polska może stracić miliardy dolarów. Oni przecież nie zapłacą tego ze swojej kieszeni. - mówi gen. Andrzejewski.

Polski MON zwrócił się już do swojego południowoafrykańskiej odpowiednik, by - mimo wywołanych przez działania spółek i księcia Radziwiłła nieporozumień - nie przekreślać ostatecznie przyszłej współpracy z polskimi firmami zbrojeniowymi. - Polski przemysł zbrojeniowy jest naprawdę interesujący i konkurencyjny. Szkoda, żeby wybryki pojedynczych, nijak nieumocowanych parlamentarzystów psuły te nastroje. - poinformował wiceminister obrony, Paweł Soloch.

[Administrator]

Ostatnie przesłuchania przed wyborem prezesów mediów publicznych

Rada Mediów Publicznych przeprowadziła ostatni etap konkursu na stanowiska prezesów Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Podczas rozmów każdy z kandydatów miał przedstawić swoją wizję mediów pod jego kierownictwem. Do ostatniego etapu dopuszczono 4 kandydatów na prezesa TVP oraz 3 kandydatów na prezesa Polskiego Radia.

Kandydaci musieli wykazać się wiedzą z zakresu zarządzania, mediów elektronicznych, realizacji interesu publicznego w mediach. Wymagana była też znajomość zagadnień z zakresu kultury, gospodarki, finansów oraz prawa.

W ostatniej rundzie konkursu na prezesa TVP udział wzięli Iwona Schymalla, Krzysztof Stanowski, Jacek Karnowski i Kamil Durczok.

Durczok w wystąpieniu mówił, że należy zwiększyć obiektywizm informacji, wprowadzić więcej audycji kulturalnych oraz edukacyjnych (zarówno dla dzieci, jak i seniorów), przedstawił także kilka propozycji na audycje publicystyczne.

Iwona Schymalla mówiła o planie zmniejszanie przerośniętego zatrudnienia w zakresie pracowników administracyjnych, opowiedziała również o planie zwiększenia liczby spektakli Teatru Telewizji.

Krzysztof Stanowski opowiedział o planie zmniejszenia ilości kanałów telewizji, które generują olbrzymie koszty i, nierzadko, służą głównie do powtórek, zwiększenia liczby seriali "misyjnych" oraz rozwinięcia oferty sportowej na różne dyscypliny sportu.

Ostatni kandydat, Jacek Karnowski mówił przede wszystkim o planie zwiększenia pluralizmu w mediach, programie rzetelnej oceny obiektywności dziennikarzy, zapowiedział też ściślejszą współpracę między mediami publicznymi, zwiększenie uprawnień dyrektorów oraz rozwinięcie serwisu VOD.

Do ostatniego etapu konkursu na stanowisko prezesa Polskiego Radia zakwalifikowali się Magdalena Jethon, Tomasz Sianecki i Kamil Dąbrowa.

Sianecki w wystąpieniu przed RMP mówił o zamiarze przeprowadzenia całkowitej kontroli sprzętu oraz planie zakupu nowocześniejszych technologicznie sprzętów, mówił również, że należy profilować poszczególne stacje do odbiorców i nie konkurować z nadawcami komercyjnymi.

Dąbrowa zaproponował zmianę formuły płatności pracownikom (mają otrzymywać pensję za każdą przepracowaną godzinę), zapowiedział realizację programów z różnych miejsc w Polsce, zwiększenie liczby audycji skierowanych do poszczególnych grup wiekowych, audycje krzewiące tolerancję (m.in. wywiady z obcokrajowcami, mieszkającymi w Polsce) oraz zwiększenie dynamiczności informacji, a także zwiększenie aktywności w social mediach.

Jethon zaproponowała całkowitą likwidację reklam, mówiła, że chce stworzyć w Polskim Radiu miejsce do ścierania się ze sobą różnych poglądów oraz miejsce inspirujące, twórcze; nie chce robić z PR kolejnej komercyjnej rozgłośni - a "świątynię dobrego dziennikarstwa. Jethon zaproponowała też zmniejszenie liczby audycji, które nie mają waloru edukacyjnego oraz postawienie na jakość, nie ilość.

Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć od jednego z członków, najgorzej ocenieni zostały Iwona Schymalla oraz Magdalena Jethon, ale nasz rozmówca podkreśla, że jeszcze nic nie jest przesądzone.

Ostateczny wynik konkursu ma być znany na początku lipca.

[Administrator]

Konflikt w Partii Polaków? Nowy polityk partii podważa program partii.

Nowa gwiazda Partii Polaków, Krzysztof Hans od początku swojej działalności w Partii Polaków nie Zasłynął pozytywnie.

Otwarte przyznanie się do tego, że de facto Think-Tanki Partii Polaków, Activ 15 i Piękna Polska uczesniczą w procedurze odwołania posła PiS Joachima Brudzińskiego i publiczne pytania o jedną z kluczowych reform proponowanych przez PP, czyli połączenie mediów publicznych, bardziej kompromitują i ośmieszają partię Karola Malinowskiego, niż dają pozytywny oddźwięk partii.

Zaskoczony faktem jest też politolog, Norbert Maliszewski:
"Dziwi mnie fakt, że człowiek, który dopiero, co dołącza do nowej partii podważa program Partii Polaków. Moim zdaniem może to oznaczać ucieczkę żelaznego elektoratu tej partii, jeżeli pan Krzysztof Hans będzie podważał program Partii Polaków."

Czy to oznacza początek problemów Partii Polaków? To się okaże, ale widać, że szeregowy członek tej partii już stwarza problemy wizerunkowe partii.

[Administrator]

Były premier o akcji opozycji. "Happening, a o ochronie zdrowia milczą"

Były premier, Marek Kohn odniósł się w rozmowie z Wirtualną Polską do akcji opozycji, którą określiła ona jako "ofensywę". - Zadanie kilkunastu pytań to jest ofensywa? Część tych pytań to jest "kopiuj-wklej" moich własnych pytań, na które od rządu Wisłockiej nie otrzymałem odpowiedzi. Inne są z cyklu "czy prawdą jest, że premierem jest Weronika Ryszkowska?". Czysty happening. Natomiast w ważnej kwestii, czyli wielka reforma systemu zdrowotnego - milczenie. - powiedział lider partii rządzącej.

Lider obozu rządzącego wskazał, że koalicja, inaczej niż opozycja, zgłasza zasadnicze projekty zmieniające kraj. - Koalicja w ostatnim czasie przeprowadziła reformę wymiaru sprawiedliwości, reformę polityki społecznej "złotówka za złotówkę", uproszczenia w dziedzinie księgowości, dostęp do pomocy prawnej, reformę ustrojową na rzecz obywateli, ujawnienie rejestrów umów państwa przez ministrów. Zgłosiliśmy reformę ochrony zdrowia, zmiany w zakresie penalizacji nadużyć w stosowaniu numerów alarmowych - co było poważnym problemem, nagannym zjawiskiem. - wymienił były szef rządu.

Kohn zwraca natomiast uwagę na niski poziom projektów opozycji. - Absurdalny projekt o "sieciowaniu mediów", nieprzemyślany projekt reformy karnistycznej, kiepski projekt ws. leczenia zaćmy, który minister Mentzen rozniósł w pył. I milczenie. Wielkie milczenie, gdy proponujemy zasadnicze zmiany dla Polski. Jedyne, co obudziło udział opozycji to była likwidacja fasadowej instytucji, którą powołali. Natomiast w pozostałych przypadkach - Sejm "niemy". Tylko, że to jest milczenie niewymuszone. My otwieramy pola do dyskusji, odpowiadamy na pytania, recenzujemy propozycje, które dotyczą zmian dla Polski. Natomiast opozycja mówi, że my zabieramy jej prawo do dyskusji. To niech przestaną milczeć, i rozmawiają o poważnych sprawach. - powiedział Marek Kohn.

Były szef rządu zwrócił uwagę, że "gdy się milczy, a potem nagle zabierze głos - to rzeczywiście wygląda jak wielka ofensywa, ogromna akcja, powód do oplakatowania Polski". - Natomiast dla normalnie pracującego parlamentu, zadanie przez opozycję kilku pytań, i to mniej absurdalnych niż niektóre zadane, to jest norma. Nie widzę powodów do przechwałek. Ale widocznie dla części opozycji to już jest wielkie osiągnięcie, że sformułowali kilka pytań. Gratulacje. Może niedługo nawet ośmielą się zadać jakieś pytanie w debacie. - powiedział lider PL-K.

[Administrator]

Karol Malinowski oczyszczony z zarzutów



Prezes Partii Polaków Karol Malinowski został oczyszczony ze wszystkich stawianych zarzutów.

Jak poinformował Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, Karol Malinowski został posądzony niewłaściwie i został już oczyszczony ze stawianych mu zarzutów. - Kilka dni temu pojawiły się dowody świadczące o udziale Karola M. w zorganizowanej grupie przestępczej. W toku śledztwa okazało się jednak, że kontakty Karola M. z innymi oskarżonymi miały charakter głównie prywatny i M. nie wiedział o prowadzonej przez nich działalności przestępczej. Choć korzystał z usług firmy oskarżonego Marka K. miał nie zdawać sobie sprawy z łamania przez tą osobę prawa. - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Ireneusz Kunert

Do dziennikarzy wyszedł także Malinowski, którzy na razie musi zastanowić nad swoją przyszłością. "Na razie muszę zająć się rodziną" - powiedział Malinowski. Również zaznaczył, że jeżeli otrzyma odszkodowanie, to przekaże je na cele charytatywne. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach wyjaśnił nam jednak, że raczej nie ma mowy o wypłaceniu odszkodowania Karolowi M. - Dowody świadczące na niekorzyść Karola M. były naprawdę mocne, prowadzone śledztwo nie pozwala mi na zdradzenie szczegółów. Policja zdecydowała się jedynie na zatrzymanie M. na 48 godzin, do czego ma pełne prawo - mówił Kunert.

[Administrator]

Laura Novak w ciąży?

Taką informację podaje w dzisiejszym wydaniu dziennik ''Fakt'', zdaniem dziennikarzy tabloidu powodem obniżonej aktywności publicznej liderki lewicy jest fakt, że spodziewa się ona potomka. Jak zaznaczają w artykule nie udało im się skontaktować z Novak, zaś w jej biurze poselskim nie potwierdzono, ani nie zaprzeczono tej informacji.

[Administrator]

Pierwsze decyzje szefa TVP



Jacek Karnowski, nowy prezes TVP, zdecydował, że do zespołu "Wiadomości" jako prowadzący dołączy[b] Marek Pyza, a Krzysztof Ziemiec zostanie szefem programu. Bez zmian na stanowiskach prowadzących pozostaną Diana Rudnik i Beata Chmielowska-Olech.[/b]

Pyza jest dziennikarzem tygodnika "wSieci", był naczelnym portalu wPolityce.pl. Był reporterem "Panoramy" oraz w "Wiadomościach", skąd został zwolniony w 2010 r. Powrót Pyzy po 13 latach jest tylko zwiastunem zmian w TVP.

Nową szefową TVP Info zostanie Marzena Nykiel, obecna szefowa portalu wPolityce.pl, dostanie także swój program. Według nieoficjalnych informacji ma być to polityczna rozmowa z najważniejszymi politykami w kraju.

Do zespołu TVP Info dołączyli też Marcin Wikło, który dołączy do zespołu prowadzacych programu "Minęła 20".

Jedną z nowości w TVP Info ma być też satyryczny program, w który mają być zaangażowani Robert Mazurek, Łukasz Warzecha, Dorota Łosiewicz, Janusz Rewiński i Marcin Wolski.

Z kolei w niedzielne poranki, tuż po programie "Woronicza 17" ma pojawić się program Piotra Zaremby, w którym dyskutować o bieżącym tygodniu w polityce mają przedstawiciele świata kultury.