Symulacja polityczna

Można oddać do 2 głosów, gdyby ktoś inaczej głosował w JOW, a inaczej na listę krajową.

Z krajowej na BdWR.
W JOWach mam KO - Trzaskowskiego tam gdzie jestem w rejestrze wyborców/Olszańską w faktycznym ośrodku spraw życiowych (pewnie pofatygowałbym się po zaświadczenie, bo wolę Olę).

Tak jak ig w 2030 jeszcze zastanawiałabym się pomiędzy KO a ZLewem, to jednak w tym roku z większą pewnością na KO - z listy krajowej może Dziemianowicz-Bąk/Gibała albo jakiś ciekawy NPC, a w JOWie Nowakowska-Kraus

Z krajowej na Prawice.
Z mojego JOWa... nikt mi nie pasuje, więc pewnie bym chciał docenić jakiś pomysł wyborczy i bym zagłosował na kandydata partyjnego Polskiej Partii Transhumanicznej. Ogólnie to bardzo ciekawa inicjatywa, uważam, że trzeba pochwalić, ig mamy 2034 rok, wprowadzenie takich kwestii do debaty w takim czasie jest wręcz konieczne.

Z JOW-u na Musia, z krajowej zastanowiłbym się nad którymś z SRK

Najciekawszą partią startującą była PPT, coś odmiennego, ale ważnego. To nie postulaty jutra, ale kolejnego tygodnia. Ciekawa alternatywa dla znudzonych walką tych samych partii. Po raz kolejny z racji programowych postulujących te same rzeczy, względnie lekko zmienione.

Co wy macie z tym PPT, to taki Kukiz w tym sensie, że zamiast JOW-ów jest transhumanizm i hyperloopy

Aleksander Beski pisze:Co wy macie z tym PPT, to taki Kukiz w tym sensie, że zamiast JOW-ów jest transhumanizm i hyperloopy

Mi bardziej kojarzy się z Partią Piratów i Partią na rzecz Zwierząt, że wchodzili w nowy politycznie nieeksploatowany za bardzo obszar. Ale zmienała się systematycznie optyka praw zwierząt, że należy o nie dbać. To samo człowiek w przestrzeni internetowej. I zwracanie uwagi, że będzie on odgrywał coraz większą rolę. JOW to był i jest całkiem często stosowany mechanizm w ordynacji wyborczej. Nic odkrywczego Kukiz nie proponował. A i to już w czasach kiedy do Senatu była ordynacja większościowa.
Coś odmiennego się pojawiło w przypadku PTT. A nie tematyka już od dawna obecna w debacie publicznej.

Chodzi mi o podejście, że w zasadzie głównie o to temu ruchowi chodzi. A z Partią na rzecz zwierząt to nie chodziło o to, że nie było obszaru, tylko że ich zdaniem jak Zielona Lewica była w rządzie Koka, to za mało robiła na rzecz dobrostanu zwierząt właśnie

Aleksander Beski pisze:Chodzi mi o podejście, że w zasadzie głównie o to temu ruchowi chodzi. A z Partią na rzecz zwierząt to nie chodziło o to, że nie było obszaru, tylko że ich zdaniem jak Zielona Lewica była w rządzie Koka, to za mało robiła na rzecz dobrostanu zwierząt właśnie

Takie partie też wytworzyły się w Hiszpanii, Portugalii. I jednak do programów wyborczych różnych partii problematyka praw zwierząt była dopisywana niezależnie od spraw środowiskowych. PVDD przyjęła ten jeden obszar jako główny GL była jak te partie Zielonych w innych państwach regionu, czyli koncentrowała się na ochronie przyrody, klimatu, dobrostanu zwierząt