Symulacja polityczna

Trzeci temat do kompletu. Jak nazwa wskazuje, to co my zrobiliśmy, a w realu nie ma na to szans.

Przede wszystkim: monarchistyczna partia zasiadająca w sejmie.

Elektorat protestu, zwłaszcza ten bardziej prawicowy nie miał w tych wyborach Korwina ani Kukiza do zagłosowania, to głosował na monarchistów. Przy okazji też trochę RdN PiSowi odebrał.

W poprzedniej grze była szansa na monarchię. Prezydent Stern była w pewnym momencie tak popularna, że jakby pocisnęła przed referendum, to by została królową. Miała jednak chyba zbyt wiele skrupułów, a potem "momentum" minęło.

Ale w realu oni na pewno wystartuja, a monarchiści nie moga sie dogadac i utworzyc wspolnej grupy.

Umiarkowany sukces lewicy- chyba nikt w to nie wierzy.

Teraz to się wydaje niemożliwe, ale jeśli osoby pokroju Millera się wycofają, a nowe pokolenie - np. Nowacka, czy Piechna-Więckiewicz będą odgrywać pierwsze skrzypce, to może uda się jakiś wynik ugrać.

Najgorsze jest to, że ewentualna zmiana lidera (Miller nie ma zamiaru w ogóle kandydować na przewodniczącego) odbędzie się dopiero po wyborach.

Powinni się dogadać z Napieralskim, z Unią Pracy (jak a w grze).

Wygrana PO na jesieni

Szczerze mówiąc to jest jeszcze sprawa otwarta. Polacy potrafią zaskoczyć.

Zgłoszenie przez PO Ustawy o związkach partnerskich.

Czy ja wiem? Ruszyli z in vitro, przebąkuje się o marihuanie leczniczej. Mi się wydaje, że dla PO i PiS byłoby wygodnie, gdyby eksponowali jak to się różnią światopoglądowo (co implikowałoby pogłębienie tych różnic).