Widzę, że emocje wyborcze zostały zastąpione eurowizyjnymi
Nie uznaję się za fana i konesera Eurowizji, w zasadzie jedyny raz kiedy rzeczywiście interesowałem się konkursem to 2014, kiedy to naprawdę podobały mi się występy Emmy i Molly.
Obejrzałem wczoraj też i przyznam, że tego Ochmana naprawdę nie musimy się wstydzić Był to jeden z najlepszych występów, zdecydowanie. Świetna była też piosenka Szwedki Cornelii Jakobs, ja tam się nie znam, ale moim zdaniem niczego jej nie brakowało do idealnego utworu eurowizyjnego. Bardzo chciałbym, żeby wygrał ktoś z tej dwójki.
Fajni byli rockowo-jajcarscy Gruzini a Maltanka sprawiała sympatyczne wrażenie, ale to chyba nie na awans. Estończyk śpiewający country był pewnym zaskoczeniem
Scenografia występu Cypryjki miała chyba nawiązywać do mitu o narodzinach Afrodyty, ale sama piosenka kojarzyła mi się z barem z kebabem
Reprezentant San Marino w pederastycznym stroju śpiewał o miłości striptizera i call girl
ale w jego piosence słychać była jakieś echa Depeche Mode