W poniedziałek porównywałem sobie wyniki w Warszawie z Grodziskiem Mazowieckim, z którym mam wątki rodzinne. I zwróciłem uwagę na pewne prawidłowości. Otóż np. wynik Michała Szczerby to jest warszawski fenomen (w mojej komisji Szczerba miał najwyższy wynik!). Także bardzo dobre wyniki w stołecznych komisjach osiągała Zofia Malisz - wyraźnie widać, że zwolennicy Razem w bardzo zdyscyplinowany sposób stosują te strategię głosowania na swoich kandydatów nawet z dalszych miejsc list Lewicy. Ale widać też, że Partia Razem to fenomen czysto wielkomiejski.
Otóż w Grodzisku (dodam, że to nie jest nie wiadomo jaka prowincja, ot tuż pod Warszawą) wyniki kandydatów innych niż liderzy list (przyglądałem się głównie KO i Lewicy) wyraźnie się "spłaszczają". Ani Szczerba, ani Malisz nie robili już tu takiej furory w porównaniu z innymi. Co więcej, to właśnie wraz z przekroczeniem granic Warszawy pewni kandydaci czy nawet komitety (tu głównie BS) zaczynają w ogóle zauważalnie zdobywać głosy.
BTW widziałem w moim lokalu wyborczym posłankę Katarzynę Piekarską.
Tak przy okazji to robiłem sobie test euandi, żeby zobaczyć, na kogo powinienem głosować w innych krajach.
https://euandi.eu/pl/survey/european-elections.htmlCo więcej, okazało się, że czynne jest jeszcze euandi z poprzednich wyborów
https://www.euandi2019.eu/survey/default/ENNa tej podstawie mogę powiedzieć, że mój przechył w lewo jest zauważalny - po wypełnieniu testu z 2019 według dzisiejszych poglądów, Lewica zdecydowanie była na czele. Co więcej - druga była Wiosna Biedronia, a potem długo długo nic.
Z wypełnienia obydwu euandich pierwszy, dość wstydliwy wniosek, to że jednak nie na wszystkich scenach politycznych się dostatecznie znam. Niby człowiek zna partie belgijskie czy luksemburskie, ale poza przypisaniem ich do rodzin politycznych czasem trudno coś więcej powiedzieć. O scenie politycznej litewskiej czy chorwackiej pojęcie mam mgławicowe, ale łotewska czy słoweńska to już czarna dziura. Najbardziej zawstydziło mnie, że jak się okazuje słabo znam politykę Rumunii - trochę się tam pozmieniało odkąd się ostatnio interesowałem.
Nie wszędzie da się na podstawie testu stwierdzić, do kogo mi najbliżej. Często różnice pomiędzy partiami nie tylko z różnych rodzin politycznych, ale także mocno skonfliktowanych historycznie (w Irlandii czy Finlandii) mają zgodność różniącą się kosmetycznie.
W Austrii w zasadzie równie dobrze mógłbym głosować na socjaldemokratów, zielonych czy liberałów z Neos. Tak samo w Danii, ciężko powiedzieć, czy najbliżej mi do socjaldemokratów, Alternatywy czy Umiarkowanych. W dodatku wysoko mam też Radykalną Lewicę, która wbrew historycznej nazwie jest formacją socjalliberalną. Ciekawie jest w Niemczech, bo i tam nie mam wyraźniego faworyta - w zasadzie wszystkie te głównie establishmentowe partie mam powyżej 70%. Natomiast w bardzo różnych wyborach, niezależne od szczebla, konsekwentnie blisko szczytu wychodzą mi Freie Wähler.
Generalnie jednak na szczycie wychodzą mi partie lewicowe, liberalne i zielone - co nie oznacza, że nie mam wysoko niektórych formacji bardziej prawicowych.
Są pewne rzeczy wychodzące w euadnich konsekwentnie - we Francji Macron o włos przed socjalistami, w Holandii lewica - jestem od tego złego Timmermansa
, portugalscy socjaliści, we Włoszech ci prounijni centrolewicowi liberałowie w stylu Piu Europa czy Azione, na Słowacji Progresivne Slovensko, w Czechach blisko mi do tej partii niezależnych burmistrzów (u nas czymś takim pewnie chcieliby być BS), Partii Piratów i Zielonych - co ciekawe u mnie jeden "blok z Czechami tworzą Niemcy, bo tam też Piratów i Zielonych miałem bardzo wysoko. Na Węgrzech w tych wyborach najbliżej mi do Pétera Márki-Zaya, w poprzednich do Koalicji Demokratycznej i Momentum.
W Szwecji wyszła mi Centerpartiet - historycznie taki PSL, teraz to bardziej socjalliberałowie, w tych wyborach na czele, poprzednio wyprzedziła ich Liberalerna.
W tych wyborach z powodu Brexitu nie mogłem porównać pogladów z partiami z UK, ale w poprzednich wyszli mi jednak Liberalni Demokraci, z którymi tradycyjnie sympatyzuję od kilku lat (przekonałem się za gabinetu koalicyjnego Camerona/Clegga).