Właśnie jeśli byśmy mieli zaczynać nową grę, to konieczne byłyby wybory w miarę szybko, choć może nie na starcie. To wybory pozwalają ustawić realia, świat gry, scenę polityczną. Te z naszych gier, które odniosły największe sukcesy, miały wcześnie wybory, najlepiej i parlamentarne, i prezydenckie. Wybory wprawiają grę w ruch i potem kręci się sama. Gry startujące w środku kadencji padały po kilku tygodniach.
Realia obecne, czyli po 2019 to najgorsza opcja. Szczerze mówiąc dziwię się, że komuś chciałoby się w rzeczywistych realiach grać. Ja osobiście nimi wymiotuję.
Jestem też przeciwnikiem realiów zagranicznych, fikcyjnych itd. Ostatnie gry padały, bo były nazbyt "udziwnione" (Białoruś itd.).
Sugestie reaktywacji gry, na forum której piszemy, traktuję jako jej współtwórca bardzo pochlebnie. Niebywale miło wspominam grę i społeczność Symulacji Politycznej, a wcześniej Rzeczypospolitej 2015, z której się bezpośrednio "przesiedliśmy". Uważam je za najlepsze takie gry od czasów PRPG1, którego większość pewnie i tak nie pamięta.
Cieszę się, że dużo osób uznaje tutejsze realia za atrakcyjne, bo pamiętam że wiele żali było właśnie na realia, a to że monarchia niedobra, a to się coś innego nie podobało. Ja szybko żałowałem zamknięcia tej gry i uznałem, że miała jeszcze potencjał. No ale wtedy wszyscy zgadzaliśmy się, że realia już się na tyle oderwały od rzeczywistości, że nowi gracze po prostu się w nich nie odnajdą. Paliliśmy się do nowej gry o realiach ściślej zbliżonych do rzeczywistej polityki (a ta chyba nie pociągnęła jakoś długo). Przyznam, że lubiłem tu być królem, lubiłem wykreowany przez nas świat. Nawet ostatnio myślałem, czy nie byloby fajnie gdyby reaktywować te realia, już bardziej w formie mikronacji. A widzę że są szanse nawet w formie gry politycznej. Rozumiem, że to co kilka lat temu stało się wadą czyli że jest to fantazja polityczno-ustrojowa, teraz może uchodzić za zaletę?
Pytanie, czy chcecie po prostu reaktywować grę i grać dalej w tej linii czasu, po abdykacji? Czy nie byłoby to zbyt duże wybiegnięcie w przyszłość? Czy nowe osoby połapią się w realiach? Czy sami się połapiemy?
A może uznajemy, że to kolejna edycja? Bierzemy to co miało miejsce w grze w latach 2015-2021, ale jakoś uzgadniamy z tym, co wydarzyło się naprawdę na świecie od startu gry do chwili obecnej?
Wreszcie problem w tym, że nie ma tu całej starej ekipy, a bez wielu osób to nie będzie już to samo. Mi np. trudno wyobrazić sobie grę bez Marii czy Radziwiłłki. Pewnie nie wszyscy dołączą znów do gry. I to chyba stawia opcję prostej kontynuacji pod znakiem zapytania.
Ja na bycie GMem nie mogę sobie pozwolić, a gra takim zwykłym politykiem, pisanie eventów kampanijnych itd. już mnie nie interesuje. Bardziej widzę się jako ktoś pełniący funkcję taką jak tu król, a jednocześnie pomocnik GMa, tworzący otoczkę erpegową itd. Ostatecznie życie króla-emeryta czy króla-seniora też może być ciekawe