Postautor: Michał Ajna » 18 sty 2024, 11:08
Tak, PdM jako spec od IT ogarniał to wszystko od strony technicznej, pamiętam też że to on załatwiał utrzymanie strony, na co gracze zrzucali się "co łaska". PdMa poznałem zresztą osobiście, chadzaliśmy na piwo i interesowaliśmy się masonerią, dzięki znajomościom na lewicy pomógł mi w pewnej sprawie pozagrowej w ogóle w prgowym środowisku zdarzało się chadzać na piwo w mniejszym lub większym gronie. Były też organizowane zloty, do dziś żałuję że nie byłem na ostatnim chyba takim zlocie w 2007, bo uczyłem się na jakieś zaliczenie w "kampanii wrześniowej". Także jak Niemczycki przyjechał do Warszawy, to się spotkaliśmy, a będąc w Krakowie skorzystałem z okazji żeby spotkać się ze smokiem1976. Pewnie trochę włącza mi się nostalgiczna idealizacja przeszłości i czymś normalnym jest, że w latach studenckich prowadzi się ożywione życie towarzyskie, ale jednak wydaje mi się, że wtedy, w połowie lat "zerowych", jakoś częściej, łatwiej i bardziej naturalnie te znajomości online przenosiły się do reala, bo mam takie doświadczenia także z innych for. Dziś już tego wszystkiego nie da się odtworzyć (nie tylko dlatego, że nie istnieje w starym miejscu knajpa "Gniazdo Piratów", którą jakoś zapamiętałem z tych spotkań, ani ta w podziemiach BUWu, gdzie spotykałem się z PdMem), nie w tym składzie osobowym - z tego co wnioskuję z jego LinkedIna o życiu zawodowym i rodzinnym PdMa, to dziś po prostu nie miałby czasu na zabawy takie jak gra polityczna i przypuszczam, że z większością osób jest podobnie.
Ja właśnie podejrzewam, że nasz Paweł Starzycki i Asander z początków PRPG to dwie zupełnie różne osoby. Jakoś mi zupełnie obaj Asanderowie nie pasują to siebie.... Ale może to jakieś moje zwidy.
Rzeczywiście był jakiś taki Ignacy, ale nie pomnę kto to był.
@Laura - PRPG1 wystartował wiosną 2005. Możliwe że jakoś w kwietniu, potem padł serwer, ale gra została przywrócona. Ja przyszedłem jakoś w weekend majowy i właśnie rozkręcała się rozgrywka po przywróceniu. Miała ona potrwać aż do 2008, pamiętam że ostateczne zamknięcie gry miało miejsce jakoś latem 2008. Czyli gra potrwała nieco ponad trzy lata. Jeżeli komuś wydaje się to mało oszałamiające, to jest w błędzie. To był absolutny rekord, pobity dopiero przez naszą grę. Inne gry, jeśli w ogóle się rozkręciły, to padały po kilku miesiącach, o ile nie tygodniach. Rzeczywiście, było PRPG2, a także kilka innych prób reintegracji środowiska, ale ulegało ono coraz większej dekompozycji. Pamiętam, że były co najmniej dwie edycje gdzie grałem Ajną, była gra Alternatywa tworzona chyba przez środowisko PRPG, która padła po niepowodzeniu wszystkich trzech kroków konstytucyjnych tworzenia rządu, też środowisko PRPG robiło grę, gdzie grałem w SLD Katarzyną Wit, na samym początku 2013 była efemeryczna niestety gra, gdzie Ajna został prezydentem. W zasadzie dopiero nam udało się odnowić na trwałe tego typu gry, łącząc środowiska PRPG i Wirtualnych Sejmów. Pierwszą grą, gdzie się na większą skalę wspólnie spotkaliśmy, była ta z Hawajami i Pablito Dobrzyńskim. Potem od przeszło dekady tworzymy razem gry, najpierw 2013-2015 Rzeczpospolitą2015 i od 2015 z przerwą obecną Symulację Polityczną.
Na dobrą sprawę to przez ten czas stworzyliśmy własną linię gier, która w zasadzie jest syntezą klimatów PRPG i Wirtualnego Sejmu. Nie dla wszystkich akceptowalną - wielu graczy z Sejmów narzekało na przesadny "profesjonalizm" i że "robimy tu PRPG". Rzeczywiście, PRPG pod sam koniec miało nieco zanadto wyśrubowane standardy procesu ustawodawczego, stając się trochę grą "dla studentów prawa". Z kolei mam wrażenie, że niektórzy ludzie z Sejmów byli przyzwyczajeni do braku obowiązywania jakichkolwiek zasad techniki legislacyjnej i tego, że w eventach można zawrzeć wszystko, nawet największy absurd i to przejdzie. Natomiast dla osób przywykłych do PRPG, nasze fora po prostu były nudne i nic się na nich nie działo - nie byli w stanie wczuć się w grę, gdzie główna aktywność została przeniesiona na fora tajne, bo u nas faktycznie to na nich spoczywa największy ciężar rozgrywki. Np. w ten sposób od jeszcze chyba poprzedniej gry odbił się Wulf.
Może dlatego tak często wiem, że gdzieś dzwoni, ale nie wiem w którym kościele, że jak najbardziej aktywny byłem we wczesnej fazie gry, w późniejszych latach nie zrywając z nią, ale wchodząc na forum rzadziej.
Pamiętam, że na początku gracze nie wybierali partii, ale były one odgórnie narzucane przez GMów (chyba z puli trzech wskazanych przez gracza). I zdarzało się, ze gracz o poglądach libertariańskich trafiał do LPR. Ja na początku grałem w demokratach.pl i bardzo chciałem powołać Partię Libertariańską, ale GMujący wówczas Erwin nie pozwalał. I w PD były dwa skrzydła - socjalliberalne jak irl i libertariańskie. Kiedy wreszcie możliwe było powoływanie własnych formacji, to oczywiście zrobiliśmy rozłam, powołaliśmy (m.in. z tym kolegą z LPR i nie wiem czy Ragnarem, który nie odnajdywał się już w UPR) upragnioną Partię Libertariańską. Był to chyba mój największy błąd polityczny w tego typu grach, sprowokowany młodzieńczym zapałem. Tak naprawdę zatopiliśmy Demokratów, a Libertarianie też długo nie pociągnęli... Tyle wart jest fetysz posiadania osobnej, czystej ideowo formacji. Tak naprawdę gra skrzydłem w partii mainstreamowej byłaby o wiele ciekawsza, bardziej wymagająca i perspektywiczna.
Pamiętam późniejszą grę w UPR, Wulf był genialnym, bardzo wymagającym GMem, toteż gra partią kanapową nie była łatwa i człowiek czasem mocno się frustrował. Ale kiedy już ciężka praca polityczna zaczęła przynosić rezultaty to satysfakcja była naprawdę wielka.
Najgorzej co do wydarzeń ig pamiętam właśnie ten późny etap gry. Pamiętam, że środowiska centrum/centrolewicy zintegrowały się w Porozumienie Demokratyczne "Przyszłość" i w sumie była to dość podobna formuła do tej, jaką w tej grze miał obóz Radziwiłłki, może trochę KO irl.
Ja z kolei snułem wizję luźnej integracji prawicy liberalnej w ramach Struktury Republikańskiej - trochę łącząc wzory amerykańskich partii "parasolowych", PO takiej jaka miała być w 2001 z prawyborami itd. i struktury AWS z tymi wszystkimi parytetami. Czasem żałuję, że to nie przetrwało, bo ciekaw jestem, jak to miało wyglądać technicznie.
Michał II, Król Senior