[RI] o zmianie ustawy o systemie oświaty (świecka szkoła)
: 21 cze 2022, 16:03
Sylwia Gregorczyk-Abram
Przechodzimy do kolejnego punktu obrad czyli debaty nad poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz ustawy - Prawo oświatowe wniesionej przez Klub Poselski Rządzić Inaczej. Panie pośle Staroń proszę o przedstawienie projektu.
Przemysław Staroń
Pani Marszałek!
Wysoka Izbo!
Religia w szkołach od lat kojarzy się nie z nauczaniem lecz z rozmaitymi patologiami. Przez wiele lat w szkole, w której uczyłem były takie akcje, że dzieci chodzące na religię przybiegały do mnie z płaczem, bo ksiądz im na lekcji powiedział, że jeśli ćwiczą medytację buddyjską, otwierają się na działanie szatana. Te dzieci chodziły na religię, bo były głęboko wierzące, czasami dlatego, żeby nie denerwować babci. Tymczasem dzieci, które ostatecznie wybrały etykę (wśród nich wielu jest praktykujących katolików i katoliczek), opowiadały, że gdy ksiądz przychodził do nich do domu po kolędzie, słyszały: „no tak, w zeszłym roku byłaś bierzmowana, teraz odchodzisz od Boga, bo chodzisz na etykę, a tym samym dajesz antyświadectwo i przez ciebie inni oddalają się od Jezusa”. Były też telefony do babć: „co się stało z pani wnuczką, ona chodzi na etykę!”.
Religia to katecheza w obrębie jednej określonej konfesji co oznacza wykluczenie dla innowierców i niewierzących, szczególnie widoczne w małych środowiskach. Katecheza oznacza zatrudnianie 30 tys. nauczycieli z tzw. misją czyli w praktyce wyłączonych spod nadzoru, realizujących programy, które nie są zatwierdzane ani też kontrolowane przez finansujące całe przedsięwzięcie państwo polskie. Etyka stała się alibi dla katechezy w szkole. Zajęciami, które nie wiadomo, dlaczego mają być alternatywą dla religii, lekcją, która często jest mitem, odbywa się po lekcjach czy w innej szkole. A etyka to multidyscyplinarna dziedzina pomagająca znaleźć człowiekowi odpowiedzi na pytanie, jak żyć dobrze i szczęśliwie w świecie, w którym nie jest przecież sam. Oczywiście, jest część wspólna, bo katecheza też służy temu, żeby pomóc człowiekowi w znalezieniu odpowiedzi na pytanie, jak żyć. Tylko że etyka mówi jasno: człowiek jest w stanie o własnych siłach poznawczych dojść do tego, co jest dobre, a co złe; nie potrzebujesz wsparcia w postaci żadnego objawienia. Lekcje religii nie mają wiele wspólnego z nauką i rozwojem intelektualnym – ich charakter jest z reguły czysto konfesyjny. Służą one w przeważającym zakresie formowaniu wiernych.
Proponowane rozwiązanie służy temu, żeby lekcja religii mogła stać się rzeczywiście lekcją nieobowiązkową dla chętnych, odbywającą się tak, jak życzy sobie większość społeczeństwa, po lub przed innymi lekcjami. Katecheta przestałby być pracownikiem szkoły i stałby się pracownikiem Kościoła realizującym jego program. Oczywiście ocena z religii powinna przestać funkcjonować na świadectwie szkolnym, a jeśli taka byłaby wola rodziców to katecheza mogłaby odbywać się nie w szkole, a wrócić na teren salek przy kościołach. A religia i wiara przestałyby być zadaniem szkoły, skończyłoby się zbieranie deklaracji uczestniczenia w lekcjach religii i obecność religii na innych lekcjach. Może nawet Kościół rozważyłby zmniejszenie liczby godzin w celu racjonalizacji wydatków.
Nie ma powodów, żeby uważać, że odbędzie się to z niekorzyścią dla poziomu tych lekcji i samych uczniów. Przeciwnie. Uczęszczać będą na nie tylko ci naprawdę zainteresowani - nie podwyższeniem średniej, ale nauką Kościoła. Rodzice, jeśli będą współfinansować lekcje, także poświęcą im więcej uwagi. Zniesienie finansowanie religii z budżetu wyświadcza przysługę nie tylko uczniom, którzy zyskają dwie dodatkowe godziny i szkole, która otrzyma jakże potrzebne środki, np. na dodatkowe zajęcia lub lepsze wyposażenie, ale też samej religii. Kończy z fikcją, że katecheza w szkole to przedmiot jak każdy inny.
Lekcje katechezy w szkołach to ponad 1,5 miliarda złotych z budżetu, które w niedofinansowanej polskiej szkole można by przeznaczyć na dużo bardziej pożyteczne cele: lekcje wyrównawcze dla najsłabiej się uczących, dofinansowania do szkoleń dla nauczycieli, lepsze wyposażenie pracowni dydaktycznych czy sal gimnastycznych, zwalczanie niedożywienia wśród dzieci. To także 860 godzin w całym cyklu nauczania, które polscy uczniowie spędzają na lekcjach katechezy, więcej niż na lekcjach biologii, historii czy geografii. Program lekcji religii skupiony na katolickiej katechezie, umieszczanie religii w planach lekcji między obowiązkowymi zajęciami i brak zapewnienia w tych godzinach alternatywnych zajęć z etyki w praktyce wyklucza osoby innych wyznań oraz niewierzących.
Wprowadzenie powyższych zmian rozwiąże znaczącą większość kontrowersji związanych z organizowaniem w polskich szkołach lekcji religii i pozwoli przywrócić w tym obszarze równowagę, zbliżając Polskę do realizacji art. 24 Konstytucji stanowiącego, że władze publiczne w Rzeczpospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych.
Projekt będzie mieć pozytywne skutki finansowe. Przyniesie on oszczędności w wysokości ok. 1,5 mld złotych w związku z zaprzestaniem finansowania lekcji religii ze środków budżetowych, które będzie można przeznaczyć na inne pilne potrzeby państwa. W związku z wąskim zakresem regulacji oraz brakiem bezpośredniego przełożenia na kwestie ekonomiczne skutki prawne oraz gospodarcze ustawy będą ograniczone i zależnie w przeważającej mierze od strategii finansowania lekcji religii na wniosek rodziców w szkołach przez Kościół. W przypadku decyzji władz kościelnych o niewstąpieniu w miejsce państwa w kwestii finansowania wynagrodzeń katechetów ustawa może wywołać chwilowych wzrost bezrobocia w tej grupie zawodowej, gdy osoby nauczające religii będą musiały w związku ze wstrzymaniem publicznego finansowania przekwalifikować się i znaleźć inną pracę. Ze względu jednak na pewne braki kadrowe w szkołach publicznych ten skutek powinien być krótkotrwały.
Projekt ustawy nie dotyczy kwestii regulowanych prawem Unii Europejskiej. Projekt wpłynie na poprawę sytuacji rodzin z dziećmi odciążając plany lekcji, przesuwając środki z finansowania nauczania religii na ważniejsze cele społeczne oraz porządkując sytuację nauczania religii zgodnie z ideą neutralności religijnej państwa. Projekt nie wprowadza nowych obciążeń administracyjnych.
Dziękuję.
Przechodzimy do kolejnego punktu obrad czyli debaty nad poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz ustawy - Prawo oświatowe wniesionej przez Klub Poselski Rządzić Inaczej. Panie pośle Staroń proszę o przedstawienie projektu.
Ustawa
o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz ustawy – Prawo oświatowe
Art. 1. W ustawie z dnia 7 września 1991 roku o systemie oświaty (Dz. U. z 2018 r., poz. 1457, 1560 i 1669) wprowadza się następujące zmiany:
1) art. 12 otrzymuje brzmienie:
",Art. 12. 1. Naukę religii mogą organizować przedszkola i szkoły publiczne na pisemny wniosek rodziców lub pełnoletnich uczniów.
2. Lekcje religii mogą odbywać się wyłącznie przed rozpoczęciem albo po zakończeniu innych zajęć obowiązkowych.
3. Ocena otrzymana z lekcji religii nie jest umieszczana na świadectwie i nie jest wliczana do średniej ocen.
4. Kosztów związanych z organizacją nauki religii nie można finansować w części ani w całości ze środków publicznych w rozumieniu przepisów o finansach publicznych.
5. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, o których mowa w ust. 1-4, a także sposób rozliczenia i pokrycia związanych z tymi zadaniami kosztów.";
2) art. 44a otrzymuje:
",Art. 44a. Ilekroć w niniejszym rozdziale jest mowa o zajęciach edukacyjnych bez bliższego określenia, należy przez to rozumieć obowiązkowe i dodatkowe zajęcia edukacyjne, o których mowa w art. 109 ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy – Prawo oświatowe, zajęcia religii lub etyki, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 12 ust. 5, oraz zajęcia, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 13 ust. 3.";
3) w art. 44b ust. 7 otrzymuje brzmienie:
"7. Ocenianie ucznia z religii i etyki odbywa się zgodnie z art. 12 oraz przepisami wydanymi na podstawie art. 12 ust. 5.ˮ.
Art. 2. W ustawie z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2018 r., poz. 996, 1000, 1290 i 1669) w art. 69 ust. 3 otrzymuje brzmienie:
"3. W skład rady pedagogicznej wchodzą: dyrektor szkoły lub placówki i wszyscy nauczyciele zatrudnieni w szkole lub placówce, z wyjątkiem nauczycieli nauczających wyłącznie religii, oraz pracownicy innych zakładów pracy pełniący funkcję instruktorów praktycznej nauki zawodu lub prowadzący pracę wychowawczą z młodocianymi pracownikami w placówkach zbiorowego zakwaterowania, dla których praca dydaktyczna i wychowawcza stanowi podstawowe zajęcie. W zebraniach rady pedagogicznej mogą również brać udział, z głosem doradczym, osoby zapraszane przez jej przewodniczącego za zgodą lub na wniosek rady pedagogicznej, w tym przedstawiciele stowarzyszeń i innych organizacji, w szczególności organizacji harcerskich, których celem statutowym jest działalność wychowawcza lub rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej szkoły lub placówki.ˮ
Art. 3. Ustawa wchodzi w życie dnia 1 lipca 2031 roku.
Przemysław Staroń
Pani Marszałek!
Wysoka Izbo!
Religia w szkołach od lat kojarzy się nie z nauczaniem lecz z rozmaitymi patologiami. Przez wiele lat w szkole, w której uczyłem były takie akcje, że dzieci chodzące na religię przybiegały do mnie z płaczem, bo ksiądz im na lekcji powiedział, że jeśli ćwiczą medytację buddyjską, otwierają się na działanie szatana. Te dzieci chodziły na religię, bo były głęboko wierzące, czasami dlatego, żeby nie denerwować babci. Tymczasem dzieci, które ostatecznie wybrały etykę (wśród nich wielu jest praktykujących katolików i katoliczek), opowiadały, że gdy ksiądz przychodził do nich do domu po kolędzie, słyszały: „no tak, w zeszłym roku byłaś bierzmowana, teraz odchodzisz od Boga, bo chodzisz na etykę, a tym samym dajesz antyświadectwo i przez ciebie inni oddalają się od Jezusa”. Były też telefony do babć: „co się stało z pani wnuczką, ona chodzi na etykę!”.
Religia to katecheza w obrębie jednej określonej konfesji co oznacza wykluczenie dla innowierców i niewierzących, szczególnie widoczne w małych środowiskach. Katecheza oznacza zatrudnianie 30 tys. nauczycieli z tzw. misją czyli w praktyce wyłączonych spod nadzoru, realizujących programy, które nie są zatwierdzane ani też kontrolowane przez finansujące całe przedsięwzięcie państwo polskie. Etyka stała się alibi dla katechezy w szkole. Zajęciami, które nie wiadomo, dlaczego mają być alternatywą dla religii, lekcją, która często jest mitem, odbywa się po lekcjach czy w innej szkole. A etyka to multidyscyplinarna dziedzina pomagająca znaleźć człowiekowi odpowiedzi na pytanie, jak żyć dobrze i szczęśliwie w świecie, w którym nie jest przecież sam. Oczywiście, jest część wspólna, bo katecheza też służy temu, żeby pomóc człowiekowi w znalezieniu odpowiedzi na pytanie, jak żyć. Tylko że etyka mówi jasno: człowiek jest w stanie o własnych siłach poznawczych dojść do tego, co jest dobre, a co złe; nie potrzebujesz wsparcia w postaci żadnego objawienia. Lekcje religii nie mają wiele wspólnego z nauką i rozwojem intelektualnym – ich charakter jest z reguły czysto konfesyjny. Służą one w przeważającym zakresie formowaniu wiernych.
Proponowane rozwiązanie służy temu, żeby lekcja religii mogła stać się rzeczywiście lekcją nieobowiązkową dla chętnych, odbywającą się tak, jak życzy sobie większość społeczeństwa, po lub przed innymi lekcjami. Katecheta przestałby być pracownikiem szkoły i stałby się pracownikiem Kościoła realizującym jego program. Oczywiście ocena z religii powinna przestać funkcjonować na świadectwie szkolnym, a jeśli taka byłaby wola rodziców to katecheza mogłaby odbywać się nie w szkole, a wrócić na teren salek przy kościołach. A religia i wiara przestałyby być zadaniem szkoły, skończyłoby się zbieranie deklaracji uczestniczenia w lekcjach religii i obecność religii na innych lekcjach. Może nawet Kościół rozważyłby zmniejszenie liczby godzin w celu racjonalizacji wydatków.
Nie ma powodów, żeby uważać, że odbędzie się to z niekorzyścią dla poziomu tych lekcji i samych uczniów. Przeciwnie. Uczęszczać będą na nie tylko ci naprawdę zainteresowani - nie podwyższeniem średniej, ale nauką Kościoła. Rodzice, jeśli będą współfinansować lekcje, także poświęcą im więcej uwagi. Zniesienie finansowanie religii z budżetu wyświadcza przysługę nie tylko uczniom, którzy zyskają dwie dodatkowe godziny i szkole, która otrzyma jakże potrzebne środki, np. na dodatkowe zajęcia lub lepsze wyposażenie, ale też samej religii. Kończy z fikcją, że katecheza w szkole to przedmiot jak każdy inny.
Lekcje katechezy w szkołach to ponad 1,5 miliarda złotych z budżetu, które w niedofinansowanej polskiej szkole można by przeznaczyć na dużo bardziej pożyteczne cele: lekcje wyrównawcze dla najsłabiej się uczących, dofinansowania do szkoleń dla nauczycieli, lepsze wyposażenie pracowni dydaktycznych czy sal gimnastycznych, zwalczanie niedożywienia wśród dzieci. To także 860 godzin w całym cyklu nauczania, które polscy uczniowie spędzają na lekcjach katechezy, więcej niż na lekcjach biologii, historii czy geografii. Program lekcji religii skupiony na katolickiej katechezie, umieszczanie religii w planach lekcji między obowiązkowymi zajęciami i brak zapewnienia w tych godzinach alternatywnych zajęć z etyki w praktyce wyklucza osoby innych wyznań oraz niewierzących.
Wprowadzenie powyższych zmian rozwiąże znaczącą większość kontrowersji związanych z organizowaniem w polskich szkołach lekcji religii i pozwoli przywrócić w tym obszarze równowagę, zbliżając Polskę do realizacji art. 24 Konstytucji stanowiącego, że władze publiczne w Rzeczpospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych.
Projekt będzie mieć pozytywne skutki finansowe. Przyniesie on oszczędności w wysokości ok. 1,5 mld złotych w związku z zaprzestaniem finansowania lekcji religii ze środków budżetowych, które będzie można przeznaczyć na inne pilne potrzeby państwa. W związku z wąskim zakresem regulacji oraz brakiem bezpośredniego przełożenia na kwestie ekonomiczne skutki prawne oraz gospodarcze ustawy będą ograniczone i zależnie w przeważającej mierze od strategii finansowania lekcji religii na wniosek rodziców w szkołach przez Kościół. W przypadku decyzji władz kościelnych o niewstąpieniu w miejsce państwa w kwestii finansowania wynagrodzeń katechetów ustawa może wywołać chwilowych wzrost bezrobocia w tej grupie zawodowej, gdy osoby nauczające religii będą musiały w związku ze wstrzymaniem publicznego finansowania przekwalifikować się i znaleźć inną pracę. Ze względu jednak na pewne braki kadrowe w szkołach publicznych ten skutek powinien być krótkotrwały.
Projekt ustawy nie dotyczy kwestii regulowanych prawem Unii Europejskiej. Projekt wpłynie na poprawę sytuacji rodzin z dziećmi odciążając plany lekcji, przesuwając środki z finansowania nauczania religii na ważniejsze cele społeczne oraz porządkując sytuację nauczania religii zgodnie z ideą neutralności religijnej państwa. Projekt nie wprowadza nowych obciążeń administracyjnych.
Dziękuję.