Prasa

Odpowiedz

Kod potwierdzający
Wprowadź kod dokładnie tak, jak jest wyświetlony na obrazku. Wielkość znaków nie ma znaczenia.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Prasa

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 22 lis 2024, 18:48

Obrazek
Jan Liściowski i Alicja Wysoczańska zaręczeni!
ObrazekObrazek

Książę Jan Liściowski (23 l.) i Alicja Wysoczańska (26 l.) ogłosili dziś na Instagramie swoje zaręczyny. Najstarszy wnuk Mikołaja Liściowskiego (69 l.) i daleka krewna królowej Moniki (44 l.) byli oficjalnie parą od półtora roku, najpewniej jednak spotykali się już wcześniej.

Książę Jan Liściowski to nieślubny syn księcia Franciszka Liściowskiego (41 l.) i hiszpanki Dolores Enríquez (51 l.). Początkowo Jan był wychowywany głównie przez hiszpańskich dziadków, do Polski przybył jako pięcioletnie dziecko. Ze względu na imprezowe usposobienie, a później małżeństwo ojca, faktyczną pieczę nad chłopcem sprawowali dziadkowie, głównie Anna Liściowska (70 l.).


Obrazek
Dolores Enríquez

Od 2034 roku Jan studiuje prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Kilka lat temu media donosiły o jego związku z niejaką Kornelią. Relacja ta najwyraźniej jednak dość szybko się zakończyła, już na początku 2037 roku Jan potwierdził, że jest w związku z trzy lata od siebie starszą Alicją Wysoczańską, dwórką królowej Moniki. Para pojawiała się razem na wielu dworskich uroczystościach i innych imprezach, m. in. na ślubie króla-seniora Michała II i wielkiej księżnej Emilii.

Teraz najwyraźniej książę postanowił przypieczętować swój związek z Alicją i oświadczył się jej podczas wakacji na greckiej wyspie Lesbos!
Oświadczyny oczywiście zostały przyjęte, teraz wszyscy z niecierpliwością czekają na informacje o tym, kiedy odbędzie się ślub pary.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 12 lis 2024, 22:47

Obrazek
Klara Kozłowska urodziła trzecią córkę
Obrazek
Kilka dni temu posłanka DiP Klara Kozłowska (42 l.) w jednym z warszawskich szpitali urodziła trzecie dziecko. Córeczka otrzymała na imię Michalina. Polityk, która pozostaje panną, nie ujawniła, kto jest jej ojcem.

Klara Kozłowska pomimo stosunkowo młodego wieku jest bardzo doświadczoną posłanką, w tym roku została wybrana do Sejmu po raz siódmy! Jako reprezentantka DiP zasiada obecnie w ławach opozycji, w przeszłości pełniła jednak funkcje rządowe, była m. in. ministrem równości i praw człowieka w II rządzie Marty Fornero-Piotrowskiej. Przed laty została uznana za "najseksowniejszą posłanką" według jednego z rankingów Playboya.
Niewiele wiadomo jednak o jej życiu prywatnym. Gdy zaczynała działalność polityczną w Partii Liberalnej w kuluarach mówiło się, że z liderem partii Piotrem Capaldi (78 l.) łączy ją relacja nie tylko służbowa. Trudno jednak stwierdzić, czy za tymi plotkami stało coś więcej. Wiadomo natomiast, że kilkanaście lat temu Kozłowską łączył romans z królem-seniorem Michałem II (70 l.), który jest ojcem jej najstarszej córki Marceliny (9 l.). Emerytowany monarcha nadał zresztą posłance tytuł księżnej. Sam romans i ojcostwo Marceliny wyszło jednak na jaw dopiero po pewnym czasie od zakończenia tej relacji, już po abdykacji Michała II. Nie wiadomo czy, i ewentualnie z kim Kozłowska pozostaje obecnie w związku. Nie ujawniła ona kto jest ojcem jej drugiej córki Mileny (8 l.), choć co ciekawe, jej również przysługuje tytuł książęcy nadany przez królową Monikę. W mediach pojawiały się spekulacje, że ma to być jeden z polityków prawicy.
Jak mówi nam anonimowo jeden ze znajomych posłanki, ojcem Michaliny jest ten sam mężczyzna. - Ich relacja jest dość skomplikowana, na pewno nie można jej określić klasycznym związkiem. On bardzo angażuje się w opiekę nad Mileną, choć przez wzgląd na jego inne zobowiązania postanowili, że nie będą za bardzo afiszować się z tym, że jest jej ojcem. Chcą, aby mała wychowywała się w spokoju, bez zbytniego zainteresowania mediów - mówi nasz informator.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 05 lis 2024, 9:23

Obrazek
Spotkanie Ministra Finansów z Prezesem NBP

Po raz pierwszy od lat odbyło się oficjalne spotkanie Ministra Finansów z Prezesem NBP. Minister Dudek i prezes Sadowski spotkali się w Warszawie, aby omówić bieżącą sytuację makroekonomiczną i stan finansów państwa. Spotkanie ma na celu koordynację działań rządu i NBP w celu zapanowania nad inflacją.

Obrazek

"Przedstawiłem panu prezesowi plan konsolidacji finansów publicznych oraz nasze założenia budżetowe na najbliższe trzy lata. Te dodatkowe informacje pozwolą lepiej zaplanować politykę pieniężną i skorelować ją z planami rządu." - podkreślił minister finansów Sławomir Dudek.

"NBP jest w swoich decyzjach niezależne, co nie oznacza, że nie może koordynować swoich działań z innymi organami państwa. Tylko w takim układzie możliwe będzie podjęcie najlepszych decyzji przez Radę Polityki Pieniężnej." - zaznaczał prezes NBP Andrzej Sadowski.

Nieoficjalnie mówi się, że rząd ma nadzieję na to, że jego plany w zakresie restrykcyjnej polityki budżetowej skłonią RPP do tego, aby nie podnosić stóp procentowych w najbliższych miesiącach.

"Widzimy, że inflacja stopniowo spada i zaczyna zbliżać się do celu. Niepokojące natomiast jest to, że 2037 rok pokazał lekkie zdławienie zdawać by się mogło rozkręcającego się wzrostu gospodarczego. Dlatego chcemy obniżać deficyt budżetowy poprzez cięcia wydatków, aby dać gospodarce podażowego kopa." - zapowiedział po spotkaniu minister Dudek.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 23 paź 2024, 17:51

Obrazek
Adam Radziwiłł dalej przewodniczącym KP Prawica
Obrazek
W trakcie I posiedzenia Sejmu na pierwsze posiedzenie po wyborach zebrał się także klub poselski Prawica. Wybrano jego nowe władze, jak również dyskutowano o strategii na nową kadencję izby niższej.

Reelekcję na stanowisku przewodniczącego klubu uzyskał książę Adam Radziwiłł, który pełni tę funkcję od sformowania klubu w 2032 roku (wcześniej był także przewodniczącym KP Prawica Razem). - Adam cieszy się w klubie powszechnym zaufaniem, przez ostatnie lata kierował nim należycie i dlatego zdecydowaliśmy o powierzeniu mu tej funkcji także w nowej kadencji - mówiła poseł Renata Budzyńska z PiS. Radziwiłł to ordynat dawidogródecki, syn tragicznie zmarłych Jana i Wiktorii Radziwiłłów. To bliski współpracownik Romana Liściowskiego, z którym jest także skoligacony, jest mężem kuzynki lidera NA, Zofii z domu Zachara.

Wiceprzewodniczącymi klubu zostali Karolina Południowa z PLK, Renata Budzyńska z PiS, Marek Jakubiak z Federacji dla Rzeczypospolitej i Aleksandra Kozak z UPR. Na rzeczniczkę prasową klubu wybrano Ewę Zajączkowską-Hernik.

Na posiedzeniu dyskutowano także o głosowaniu w sprawie wotum zaufania dla rządu Aleksandra Sternickiego. Dominowały umiarkowanie pozytywne oceny expose, zwrócono jednak uwagę na kilka niepokojących zapowiedzi rządu, szczególnie w zakresie edukacji, ograniczenia wydatków budżetowych czy wprowadzenia dobrowolnego ZUSu dla przedsiębiorców. Decyzję o głosowaniu postanowiono przełożyć na moment, gdy premier udzieli odpowiedzi na pytania zadane w trakcie debaty nad expose.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 16 paź 2024, 19:05

Obrazek
To były historyczne wybory

Obrazek
Od wyborów do Sejmu upłynęło już kilka tygodni, nowy parlament zdążył już zebrać się na pierwsze posiedzenie. To dobry moment, aby przyjrzeć się scenie politycznej, jaka powstała w wyniku tej elekcji. A zmieniło się na niej naprawdę sporo.

Bezdyskusyjne zwycięstwo odniosło RZO. Wynik liberalnej koalicji jest rekordowy nie tylko w IV RP, ale w ogóle od upadku komunizmu. Po raz pierwszy jednemu komitetowi udało się zdobyć samodzielną większość, dodatkowo przy rekordowo wysokiej frekwencji. Co przyczyniło się do takiego wyniku? Na pewno w dużej mierze znużenie rządami DiP i jego koalicjantów, oczekiwania reform. To jednak nie tłumaczy wszystkiego, w końcu jeszcze kilka miesięcy temu to odchodząca koalicja wygrała wybory do Senatu. RZO przeprowadziło bardzo dobrą kampanię, w zasadzie nie było w niej żadnych potknięć. Aleksandrowi Sternickiemu, który wcześniej miał opinię polityka nieco aroganckiego, udało się zbudować bardziej pozytywny wizerunek, co przyczyniło się do indywidualnego rekordowego wyniku na liście krajowej, choć zajmował na niej dopiero drugie miejsce. Sternicki zaprezentował się w kampanii jako mąż stanu, z konkretnym programem reform. Premier Olszewska czy marszałek Popowska wypadały przy nim bardzo blado, nie mówiąc już o liderach pozostałych ugrupowań. Sukces RZO w JOWach był możliwy dzięki brakowi tak szerokiej współpracy wyborczej odchodzącej koalicji, jak w wyborach w 2034 roku, czy w wyborach do Senatu w 2037. Tak naprawdę tym razem porozumienie RdP i Prawicy było tylko w kilkunastu okręgach. Mimo to zaskakujące jest, że RZO mimo olbrzymiej przewagi procentowej uzyskało stosunkowo niewielką premię za ordynację większościową. W wielu okręgach ich kandydaci przegrywali z popularnymi posłami RdP, Prawicy, czy nawet ZLR. Na niekorzyść RZO zadziałała struktura poparcia tej koalicji. O ile w większych miastach zazwyczaj kandydaci liberałów wygrywali bez problemu z dużą przewagą, o tyle na prowincji, szczególnie na wschodzie kraju, poparcie było bardzo wyrównane. Tu w pokonaniu dotychczasowych posłów mogłoby pomóc wystawienie naprawdę mocnych kandydatur, z silną lokalnie pozycją. O ile bowiem w metropoliach zazwyczaj głosuje się partyjnie, na prowincji często przynależność partyjna nie odgrywa aż tak ważnej roli, jak zasługi danego polityka dla lokalnej społeczności. Wystawianie w takich okręgach spadochroniarzy, co zdarzało się RZO, jest łatwym przepisem na wyborczą porażkę. I tak jednak RZO udało się uzyskać imponujący wynik.

RdP w kampanii postawiło na kampanię mocno lokalną, słusznie chyba spodziewając się, że i tak nie ma szans zawalczyć z RZO o pierwsze miejsce. Rządzący ze swoimi obietnicami brzmieli dość niewiarygodnie. W społeczeństwie powszechne było przekonanie, że w minionej kadencji niewiele się w polityce działo i to pomimo, że rządząca koalicja posiadała większość konstytucyjną. Do głosu na RdP zapewne skłonił część wyborców strach przed przejęciem władzy przez RZO, które jawi się jako ugrupowanie otwarcie kontestujące dotychczasowy porządek, a wręcz ustrój. Choć zatem RdP przegrało, uzyskało procentowo niemal tożsamy wynik z tym, z jakim Koalicja Obywatelska wygrała wybory w 2034 roku. Niezły wynik indywidualny uzyskała marszałek Popowska, czy premier Olszewska. Prestiżową porażkę odniósł natomiast Marcin Schmidt, który przegrał w JOWie z kandydatem RZO. Okręg ursynowsko-wilanowski jest jednak na tyle liberalny, że trudno było tam odnieść sukces nad RZO, szczególnie, że dotąd jego reprezentantem w parlamencie także był przedstawiciel opozycji. Można powiedzieć, że liberalni wyborcy odwrócili się w tych wyborach od RdP. Koalicji pod wodzą marszałek Popowskiej udało się utrzymać przewagę jedynie na prowincji i w kilku okręgach wielkomiejskich, gdzie miała mocnych kandydatów, a RZO postawiło na słabsze osobowości.
Po latach władzy RdP będzie musiało odnaleźć się w opozycji. Pytanie, jaką strategię przybierze, czy opozycji konstruktywnej, czy totalnej. Jeśli wygra ta druga opcja, nowemu rządowi może być naprawdę ciężko, nie ma w końcu większości w Senacie, a ten odgrywa bardzo istotną rolę w procesie stanowienia prawa.

Choć Prawica zajęła dopiero trzecie miejsce, jej wynik wcale nie jest aż tak rozczarowujący. Kilkunastoprocentowe poparcie Prawica notuje od lat, nikt chyba nie spodziewał się, że w tych wyborach będzie ono wyższe. Udało jej się także tradycyjnie wygrać w dwóch województwach - Podkarpackim i Lubelskim, co przy tak olbrzymiej przewadze RZO jest pewnym wyczynem. Choć tym razem w większości okręgów nie było współpracy wyborczej pomiędzy RdP a Prawicą, spora część wyborców rządzącej koalicji i tak głosowała na tego kandydata, który miał większe szanse na pokonanie kandydata RZO. W wielu okręgach na wchodzie RdP wystawiło zresztą spadochroniarzy, którzy odnotowali niemal śladowe poparcie.
Wyniki zdecydowanie zmieniły także wewnętrzną sytuację w Prawicy. W 2034 roku NA (wówczas jeszcze pod szyldem SNK), PiS i PLK zdobyły zbliżoną liczbę posłów. Tym razem sytuacja jest diametralnie inna, prawie połowa posłów Prawicy to reprezentanci Narodowej Alternatywy, która praktycznie zachowała stan posiadania sprzed wyborów. Choć na listach reprezentanci NA wcale nie dominowali, to kandydaci tej partii prowadzili najaktywniejszą kampanię, z najmocniejszym wsparciem wicepremiera Romana Liściowskiego. NA wystawiło wiele nowych, stosunkowo młodych osób, które wzmocniły wynik komitetu.
Słabo wypadł PiS, który dotąd miał najliczniejszą reprezentację we wspólnym klubie. Co ciekawe także na listach Prawicy najwięcej było kandydatów tej partii. Co przyczyniło się do takiego wyniku? Wielu starszych posłów PiS tym razem zrezygnowało z reelekcji, po części zapewne w obawie przed porażką, po części z racji wieku. Kandydaci, którzy ich zastąpili, nie byli aż tak rozpoznawalni i najczęściej nie wywalczyli mandatu. Osłabienie PiS oznacza najpewniej, że z prezesurą pożegna się Władysława Rosenfelder. W kuluarach od dawna wskazuje się zresztą, że przez zaangażowanie samorządowe i brak zasiadania w rządzie była najmniej wpływową liderką Prawicy.
Jeszcze słabsze w nowym Sejmie jest PLK. Partia nie była w stanie odbudować się po rozłamie, w wyniku którego powstała Nowa Nadzieja, zaszkodziły jej także kontrowersje wokół ministra Pawła Pudłowskiego, jednego z jej reprezentantów w rządzie. Ewidentnie prezes Kowalskiej, która stoi na czele PLK od 2029 roku, brak trochę pomysłu na dalsze działania partii.
Przed wyborami pojawiały się plotki, że planowane jest zjednoczenie partii wchodzących w skład Prawicy w jedną partię. Wtedy ostatecznie nic z tego nie wyszło, może jednak teraz, wobec zdecydowanego wzmocnienia NA we wspólnym klubie, do zjednoczenia jednak dojdzie?

Bardzo przeciętny wynik zanotował ZLR, tylko niewiele wyższy, niż rekordowo niski wspólny wynik SLD i RadLewu w wyborach w 2034 roku, jednocześnie dużo słabszy, niż jeszcze w wyborach do Senatu przed kilkoma miesiącami. Lewica w kampanii wyborczej praktycznie nie istniała, jej całkowitej marginalizacji przez RZO zapobiegło chyba jedynie to, że z list liberałów w wyborach startowało kilku polityków Nowej Nadziei, znanych dotąd z mocno prawicowych poglądów, dość mało RZO mówiło też w kampanii o kwestiach światopoglądowych, co zatrzymało odpływ lewicowych wyborców. Z drugiej strony odnotować należy sukces ZLR na Podlasiu, które jest jedynym regionem, w którym lewica wygrała. Przyczyniła się do tego jednak w dość niewielkim stopniu kampania wyborcza, a w większym lokalne zakorzenienie kandydatów. Wszystkie cztery mandaty zdobyli kandydaci kojarzeni raczej z prawym skrzydłem lewicy, w tym jeden reprezentant Samoobrony. Biorąc pod uwagę, że w regionie dość słabych kandydatów przedstawiła ustępująca koalicja, można przyjąć teorię, że część wyborców RdP i Prawicy strategicznie zagłosowało na dotychczasowych posłów lewicy, byle tylko nie dopuścić do wygranej w ich okręgu kandydata RZO.
Chyba największym przegranym w ramach ZLR jest RadLew, który wprowadził do Sejmu zaledwie dwie posłanki. Mandat stracił m. in. lider tej partii Piotr Tkaczowski, co zapewne przyspieszy zmiany na jej czele.

Słaby wynik, szczególnie w porównaniu z sukcesem Grzegorza Brauna w wyborach senackich, zanotowała Konfederacja Korony Polskiej. Brak charyzmatycznego lidera na jej listach spowodował, że mniej osób zdecydowało się wesprzeć skrajną prawicę. Przyczyniła się do tego zapewne także bardziej konserwatywna retoryka Prawicy.

Czas pokaże, czy RZO na długo zdominuje polską politykę, czy nowemu rządowi uda się wprowadzić w życie swoje szumnie zapowiadane reformy.

Kosma Drzewiński

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 11 paź 2024, 13:02

Obrazek
Powołano nową partię polityczną: Blok dla Polski z Dominiką Olszewską na czele
Obrazek
W Warszawie oficjalnie ogłoszono powstanie nowej siły politycznej pod nazwą Blok dla Polski. To zjednoczenie dotychczasowego Bloku dla Większości Rządowej (BdWR) oraz Polski 2050. Na czele nowej partii stanęła była premier Dominika Olszewska, a funkcje wiceprzewodniczących objęli Szymon Hołownia oraz Aleksandra Trybuś-Cieślar. Sekretarzem generalnym został Michał Kobosko, dotychczasowy lider struktur organizacyjnych Polski 2050.

Podczas uroczystej konferencji liderka Bloku dla Polski, Dominika Olszewska, podkreśliła, że nowa formacja ma na celu zjednoczenie wokół wspólnej wizji rozwoju Polski, opartej na stabilności, dialogu oraz szeroko rozumianych reformach.

„Blok dla Polski to nie tylko kontynuacja dotychczasowej współpracy, ale nowa jakość na polskiej scenie politycznej. Jesteśmy przekonani, że razem możemy więcej, a wspólna wizja przyszłości Polski pozwoli nam skutecznie odpowiadać na wyzwania, jakie stoją przed naszym krajem” – mówiła Olszewska.

Obrazek
Politycy z kręgu BdWR podkreślili, że zmiana nie jest jedynie kwestią rebrandingu. Jak zaznaczył jeden z działaczy, to efekt przemyślanej decyzji o długoterminowej współpracy dwóch ugrupowań o zbliżonych poglądach i celach. „To nie tylko zmiana nazwy, spowodowana faktem, że nasi partnerzy nie współtworzą już większości rządowej. To przemyślana forma współpracy na bazie wspólnych wartości, bliskich idei demokratycznych reform, proekologicznego rozwoju i silnej pozycji Polski w Europie” – powiedział Michał Kobosko.

Blok dla Polski zapowiedział także chęć dalszej współpracy z Polskim Stronnictwem Ludowym oraz Ruchem 11 Listopada, a także z innymi środowiskami tworzącymi Koalicję Polską. Kluczowym celem nowej formacji będzie strategiczne partnerstwo z koalicją Demokracja i Przyszłość, co umocni sojusz Razem dla Polski.

Obrazek
Szymon Hołownia, wiceprzewodniczący Bloku dla Polski, wyraził nadzieję, że nowa formacja stanie się realną alternatywą dla obecnego układu sił politycznych. „Naszym zadaniem jest nie tylko odpowiadanie na bieżące potrzeby Polaków, ale także wyznaczanie kierunków na przyszłość. Wspólnie mamy szansę na zbudowanie silnej i stabilnej Polski – zarówno gospodarczo, jak i społecznie” – podkreślił.

Aleksandra Trybuś-Cieślar dodała, że Blok dla Polski będzie dążyć do poszerzania swojego zaplecza o kolejne środowiska polityczne, zwłaszcza te, które dzielą ich wizję demokratycznych wartości i zrównoważonego rozwoju. „Jesteśmy otwarci na dialog i współpracę z każdą formacją, która chce działać na rzecz przyszłości naszego kraju” – mówiła.

Blok dla Polski zapowiedział, że w najbliższych miesiącach zaprezentuje szczegółowy program polityczny, a także rozpoczną się spotkania z wyborcami na terenie całego kraju. Partia chce zbudować szeroką koalicję, która pozwoli skutecznie reprezentować interesy Polski zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 10 paź 2024, 8:54

Obrazek
Sternicki będzie premierem

Nie umilkły jeszcze echa historycznego sukcesu Reformatorskiego Zjednoczenia Obywatelskiego w wyborach do Sejmu, a już liderzy partii prężnie działają nad stworzeniem rządu. W Sejmie koalicja posiada samodzielną większość więc nie musi szukać partnera do stworzenia gabinetu. Większym wyzwaniem dla RZO na pewno będzie zdobycie wotum zaufania w Senacie, gdzie większość stanowią nadal zwolennicy poprzedniego rządu. W najbardziej dramatycznym scenariuszu nowy rząd mógłby być powołany w tzw. 3 kroku, gdzie wymagane jest tylko wotum zaufania w Sejmie.

Obrazek

Wczoraj odbyło się spotkanie na Zamku Królewskim, w którym wzięli udział Aleksander Sternicki i Agata Rychter. Podczas spotkania z Królową liderzy RZO potwierdzili, to o czym nieoficjalnie mówiło się od dawna, że kandydatem na premiera będzie Sternicki. Już od dłuższego czasu kierował on pracami Gabinetu Obrońców Wolności czyli de facto opozycyjnego gabinetu cieni. W ostatnich sondażach prawie 30% wyborców wskazywała go jako najbardziej preferowanego kandydata na premiera, zdobył też najlepszy wynik wśród kandydatów na listach krajowych w wyborach zbierając prawie 4,5 mln głosów.

Sternicki ma za sobą duże doświadczenie i sukcesy w biznesie. Kilka lat spędził w Dolinie Krzemowej pracując dla największych korporacji takich jak choćby Google. Tam też zrobił doktorat z ekonomii i zdobył doświadczenie dyplomatyczne w polskim konsulacie w Los Angeles. Miał okazję poznać czołowych amerykańskich libertarian Rona Paula i Gary'ego Johnsona umacniając się w swoich wolnościowych poglądach. Po powrocie do kraju założył swój drugi start-up Penn Lane Bank, który wkrótce stał się czołowym bankiem cyfrowym w Polsce i jedną z najbardziej innowacyjnych instytucji finansowych w regionie.

Od wprowadzenia monarchii cały czas działał w ruchach republikańskich. Nie był jednak zadowolony z ich postępów więc z grupą znajomych założył stowarzyszenie "Nie moja królowa", które dziś jest najprężniej działającą organizacją antymonarchistyczną. Był sympatykiem Rządzić Inaczej. Jednak i tu historia potoczyła się podobnie. Obserwując problemy tego ugrupowania i przejście na bardziej centrowe pozycje zdecydował się na współtworzenie nowej partii Obywatelskiej Rewolucji. Z drugiej strony był też jednym z autorów zjednoczenia opozycji wolnościowej, które przyniosło sukcesy w ostatnich wyborach do Senatu i Sejmu.

Jego rząd w dużej mierze będzie się z pewnością opierał o struktury wypracowane w ramach Gabinetu Obrońców Wolności. Sternicki od dawna zapowiadał, że rząd do którego wejdzie OR będzie najmniejszy i najtańszy w nowożytnej historii Polski. Pewnie pozostanie przy 11 ministerstwach działających w jego gabinecie cieni. Stanowisko wicepremiera jest zarezerwowane dla przewodniczącego Rządzić Inaczej Mikołaja Śmietańskiego, który ma kierować Ministerstwem Spraw Wewnętrznych.

Wśród ministrów resortów gospodarczych nie zabraknie najbliższych współpracowników Sternickiego czyli Fryderyka Skarbińskiego i Sławomira Dudka. Namawiany na wejście do rządu jest też ponoć były premier Joszua Barycz, który zdobył mandat poselski jako kandydat RZO. Ministerstwo Zdrowia może objąć współautorką ostatnich sukcesów wyborczych opozycji Agata Rychter. Mocne notowania ma też kandydatura Katarzyny Pisarskiej na szefową dyplomacji. Stanowiska ministerialne będą musiały znaleźć się również dla będących częścią koalicji Nowej Nadziei i Polskiej Partii Transhumanistycznej.

Rozmowy na temat stworzenia rządu mają być szybkie. Osoby z bliskiego otoczenia Królowej mówią, że Sternicki prosił o jak najszybsze zwołanie pierwszego posiedzenia Sejmu. W międzyczasie spotkał się już z liderami DiP i Prawicy, ale nie są znane ustalenia z tych rozmów. Problemem nie powinny być ustalenia programowe, bo koalicja RZO przetarła już tą drogę wypracowując wspólny program wyborczy "Zmiana. Priorytety dla rządu 2038-2042". Do dogrania pozostały raczej detale, na których może zaważyć wynik kandydatów poszczególnych partii koalicji w wyborach. Tak czy inaczej w najbliższych dniach będziemy mieli nowy rząd i nasz kraj stanie się zupełnie nową Polską.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 02 paź 2024, 12:43

Obrazek
Wiece wyborcze RZO hitem kampanii

Dawno nie mieliśmy tak intensywnej kampanii wyborczej, w której na szali leży nie tylko zmiana władzy, ale także potencjalnie samodzielna większość dla dzisiejszej opozycji, która jest w natarciu. Jednym ze sposobów, w jaki RZO przejęła narrację w kampanii są wiece wyborcze z liderami koalicji każdego dnia w kilku okręgach wyborczych. W odróżnieniu do RdP, które wysłało liderów jednym Popobusem, RZO wypuściło w kraj sześć bezemisyjnych autobusów "wiozących zmianę". Dzięki temu opozycja jest w stanie przejąć różne cykle informacyjne w danym dniu, a jednocześnie jej liderzy są w stanie odwiedzić więcej okręgów i wesprzeć większą liczbę kandydatów.

Obrazek

Jednak sama ilość spotkań to nie jedyny wyróżnik. Za każdą lokalizacją, do której liderzy RZO jadą zawieść zmianę stoi głęboka analiza danych dotyczących potencjału na poprawę wyniku wyborczego oraz dokładny dobór lokalizacji wiecu. Wcale nie są wybierane największe i centralnie położone place. We Wrocławiu był to na przykład znacznie mniejszy od rynku Plac Nowy Targ, w Kostrzynie hala gimnastyczna miejscowego GOSTiR-u, w Jeleniej Górze część rynku oddzielona od reszty placu budynkiem historycznego ratusza, a w Jastrzębiu-Zdroju deptak w dawnej dzielnicy zdrojowej. Najczęściej są to jednak place i boiska wśród osiedlowych bloków lub domów. Dobrze skalkulowane pod względem powierzchni, aby uczestnicy się pomieścili, ale jednocześnie żeby mieli poczucie że jest ich wielu w dobrze znanej lokalnej przestrzeni. To sprawiło, że liderzy RZO jeszcze ani razu w tej kampanii nie znaleźli się w kłopotliwej sytuacji gdzie liderzy wraz z sympatykami ginęliby w ogromnej i pustej przestrzeni, co zdarza się liderom innych ugrupowań. Na pewno nie bez znaczenia jest duża popularność RZO sięgająca 50% wyborców, co pozwala też przyciągnąć odpowiednio dużą ilość sympatyków na wiec. Szczególnie dużą frekwencją cieszą się oczywiście spotkania z bardzo popularną Agatą Rychter i uznawanym za głównego kandydata na premiera Aleksandrem Sternickim.

Drugą kluczową kwestią jest też dobór konkretnych okręgów, w których pojawiać się mają jasnoniebieskie autobusy RZO. Sztab wyborczy koalicji codziennie analizuje wyniki sondaży w okręgach i pod nie na bieżąco układa trasy przejazdów. Często zdarza się, że zmiany odbywają się niemal na ostatnią chwilę żeby skierować liderów tam, gdzie walka jest na styku lub gdzie jest możliwość uzyskania dużej poprawy wyniku. Autobusy wiozące zmianę raczej unikają lokalizacji, gdzie pewne zwycięstwo mają kandydaci RZO. W ostatnich dniach z tego klucza na przykład liderzy koalicji trafili do Sandomierza, gdzie szansę na zwycięstwo ma Marta Przybyś czy do Tarnowa, gdzie jest duży potencjał do wzrostu poparcia dla Mateusza Hołdy przy słabej kampanii SLD i prawicowej kandydatce wystawionej przez koalicję rządzącą. W jednym dniu kampanii autobusy wiozące zmianę odwiedziły przykładowo takie miejscowości: Suwałki (Śmietański, Rychter), Łowicz (Beski, Skarbiński), Biłgoraj (Truskolaski, Kulesza), Łęczyca (Sternicki, Gregorczyk-Abram), Wejherowo (Przegalińska, Jemielniak), Mława (Rudzińska-Bluszcz, Barycz).

No i najważniejszy punkt czyli sam wiec, który też jest starannie wyreżyserowanym spektaklem. Już na godzinę przed spotkaniem zaczynają zbierać się sympatycy koalicji, a z głośników towarzyszy im nieoficjalny hymn opozycji "Całkiem nowa Polska". Każdy szczegół jest dopięty: odpowiedniej jakości nagłośnienie, ekipa kręcąca materiały wideo, osoby przemawiające przed głównymi gwiazdami wiecu czy tematy poruszane w trakcie wystąpień. Są oczywiście soundbite'y które mają trafić do mediów i internautów, ale też merytoryczne treści pokazujące jakiej Polski chce opozycja. I tak podczas wiecu w Łęczycy Aleksander Sternicki rzucił między innymi hasła "W marcu pogonimy tą zamkową klikę" czy "Nie pozwólmy im dłużej psuć państwa". A później mówił choćby o tym jak wiele jest do nadrobienia w kwestii stworzenia warunków do rozwoju gospodarczego. "Chcemy żeby Polska stała się krajem najbardziej przyjaznym dla małych i średnich przedsiębiorców, przede wszystkim tych z Polski, ale także z zagranicy. Stworzymy warunki do tego, aby nasz kraj stał się krajem start-upów, aby w świat poszedł komunikat, że jeśli masz pomysł na biznes to Polska jest najlepszym miejscem do jego realizacji." - mówił przy entuzjazmie zgromadzonych sympatyków.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 30 wrz 2024, 21:34

Obrazek
Agata Rychter człowiekiem roku 2037
Obrazek
Lider listy krajowej RZO Agata Rychter została głosami czytelników i naszej redakcji uznany za Człowieka Roku 2037 tygodnika Wprost.

Rychter zdobyła zdecydowaną przewagę w głosowaniu czytelników. Drugie miejsce zajęła marszałek Sejmu i liderka DiP Oliwia Popowska, zauważalne poparcie uzyskali także szef SLD Nikodem Kepp, premier Dominika Olszewska, senator PLK Gabriela Dawidowska czy król-senior Michał II.

Agata Rychter w minionym roku z szerzej nieznanej radnej Gliwic stała się jedną z głównych twarzy obozu będącego faworytem do przejęcia władzy w Polsce. To głównie za jej sprawą liberalnej opozycji udało się zjednoczyć przed wyborami do Senatu, co dało jej niezły wynik i stanowiło podstawę do obecnych rekordowych notowań. Już w nowym roku została liderką listy krajowej RZO, a co za tym idzie nieoficjalną kandydatką opozycji na premiera.

Re: Prasa

Post autor: Administrator » 30 wrz 2024, 20:32

Obrazek
"Zgrany zespół" homofobów i mizoginów na listach RZO
Obrazek
Konrad Berkowicz, Dobromir Sośnierz, Jakub Kulesza - to tylko kilka kontrowersyjnych nazwisk, które znalazły się na listach Reformatorskiego Zjednoczenia Obywatelskiego. Politycy, którzy swoje kariery polityczne zaczynali u boku Janusza Korwin-Mikkego, podobnie jak ich mentor, znani są z obrażania kobiet, mniejszości LGBT, a także z ostrych poglądów anty-aborcyjnych.

Konrad Berkowicz, pierwszy wiceprezes Nowej Nadziei - która w tych wyborach jest jednym z kluczowych członów Reformatorskiego Zjednoczenia Obywatelskiego. W mediach społecznościowych regularnie podważa istnienie globalnego ocieplenia, a także obraża mniejszość LGBT.

Swego czasu na swoim oficjalnym profilu Facebookowym Konrad Berkowicz pisał m.in. "Jak mężczyzna zamiast pędu do stosunku z kobietą ma pęd do stosunku z dziuplą w drzewie, to jego dendrofilia nie jest „orientacją seksualną”, tylko zaburzeniem seksualnym!", czy "Ale pojęcie „orientacji seksualnej” to element propagandy próbującej wmówić ludziom, że homoseksualizm jest równorzędny heteroseksualizmowi. Jest to oczywiście bzdura, bo natura wyposażyła organizm ludzki w popęd seksualny w celu rozmnażania. Nieokiełznana chęć wprowadzenia nasienia w miejsce, w którym musi się ono zmarnować połączona z niechęcią do miejsca, w którym miałoby szansę się nie zmarnować jest więc zaburzeniem funkcji popędu.".

Poseł i kandydat z Krakowa mówił również: "Jesteśmy przeciwni aborcji i liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. Jesteśmy przeciwko chorym pomysłom społecznym, a Gender jest tego skrajnym przykładem.", dodając że "edukacja seksualna sama w sobie jest aktem pedofilii".

Ale Berkowicz ma wiele do powiedzenia nie tylko o mniejszościach seksualnych. W mediach społecznościowych ujmował się również za mężczyznami, którzy - jak się wyraził - "nie mają kobiet". "Skoro rząd zajmuje się problemem bezrobocia, to dlaczego nie miałby się zajmować problemem »bezkobiecia«, czyli sytuacją, w której jakiś mężczyzna nie ma kobiety?" - pyta Berkowicz na swoim Twitterze. Jak wyjaśnia w dołączonym do wpisu wideo, według niego walka z bezrobociem i walka z bezkobieciem mają mniej więcej tyle samo sensu (czyli nie za dużo).

Obrazek

Z kolei górnośląski radny, który jest kandydatem RZO w Siemianowicach Śląskich, Dobromir Sośnierz za mowę nienawiści został zablokowany na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter). "Homoseksualizm nie jest żadnym tam zaburzeniem seksualności, a na Twitterze i Facebooku nie ma cenzury i można otwarcie dyskutować. Oba te twierdzenia są tak samo prawdziwe" - takim komentarzem opatrzył screen z Twittera, w którym został poinformowany o ograniczeniu korzystania z platformy za szerzenie mowy nienawiści. Dobromir Sośnierz został ukarany za skandaliczny wpis na temat osób LGBT, które porównał do... alkoholu. "Mój stosunek do LGBT jest taki sam jak do alkoholu. Jedno i drugie powinno być w pełni legalne, chociaż jest paskudne. Problem w tym, że zwolennicy alkoholu nie zabraniają mi nazywać go trucizną, a zwolennicy LGBT zabraniają mi nazywać homoseksualizm zaburzeniem" - napisał polityk RZO na Twitterze.

Sośnierz trywializował również problem gwałtu i braku dostępu do aborcji, pisząc że "ciąża to nie cierpienie, tylko normalna konsekwencja współżycia. Aborcja powoduje śmierć milionów ludzi płci obojga". Polityk pytał również "Ile rocznie jest ciąży z gwałtu? Opowiadacie o jakimś totalnym wyjątku, jakby to był poważny problem społeczny. Myślę, że ta jedna kobieta rocznie może się pogodzić z tym, że nie można zabić dziecka za winy ojca" - napisał Sośnierz. O feministkach mówił "Feministki są istotami pośrednimi między mężczyznami a kobietami. Bardzo chcą być facetami, ale ponieważ nie mogą, są sfrustrowane. Chcą parytetu na kutrach, w rybołóstwie. Po co to wszystko?" - pytał.

Z kolei lubelski radny, który kandyduje do Sejmu w Lublinie, Jakub Kulesza na swoim Facebookowym profilu pisał "Nie widzę powodu, dla którego aborcja nie miałaby być traktowana jako dzieciobójstwo", a także że "Konwencja Genewska jest jak najbardziej do wypowiedzenia".

Kandydatem RZO w Bełchatowie jest natomiast Patryk Marjan, który jeszcze cztery lata temu startował w tym samym okręgu z Konfederacji Korony Polskiej, skrajnie prawicowej partii Grzegorza Brauna.

Jak czują się Agata Rychter, Dorota Łoboda, czy Maria Ejchart-Dubois, które zaledwie kilka miesięcy temu walczyły o wprowadzenie zakazu praktyk konwersyjnych, stawały w obronie osób transpłciowych i deklarowały walkę o prawa człowieka i prawa LGBT, czy otwarcie deklarujący się jako gej Mateusz Żmudziński, na tej samej liście z zdeklarowanym homofobem Konradem Berkowiczem? Jak czuje się Joanna Burnos, ekspertka w dziedzinie inkluzywności i różnorodności, na tej samej liście z Dobromirem Sośnierzem? Czy Reformatorskie Zjednoczenie Obywatelskie rzeczywiście jest takim "zgranym zespołem", za jaki się podaje?

Na górę