Prywatna prokuratura to sprawiedliwość bez monopolu. Franciszek Pałucki odpowiada Radykalnej LewicyW odpowiedzi na krytykę ze strony posłów Radykalnej Lewicy dotyczącą propozycji likwidacji państwowej prokuratury i zastąpienia jej systemem opartym na wolnym rynku usług śledczych, poseł Narodowej Alternatywy Franciszek Pałucki opublikował stanowczy komentarz. Jak podkreśla – to nie jego propozycja cofa Polskę do XIX wieku, lecz obecny system sprawiedliwości, w którym obywatel jest petentem w biurokratycznym młynie, który mieli najczęściej... powietrze.– Lewica mówi o feudalizmie? Przecież to właśnie państwowy monopol na dochodzenie prawdy – zależny od nastrojów prokuratora generalnego – jest reliktem feudalnej władzy. Proponujemy coś odwrotnego: oddanie obywatelowi realnego wpływu na to, czy, kiedy i jak prowadzone jest śledztwo w jego sprawie. Dziś prokurator może umorzyć sprawę, zignorować zgłoszenie, nie podejmować działań przez lata – i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności – komentuje Pałucki.
Sprawiedliwość to nie darmowy towarFranciszek Pałucki przypomina, że obecna państwowa prokuratura pochłania miliony złotych rocznie, a efektywność tej instytucji w wielu sprawach – zwłaszcza przestępstw gospodarczych, korupcyjnych czy przemocowych – pozostaje żenująco niska.
– Kiedy lewica mówi: "sprawiedliwość nie może zależeć od portfela", ja odpowiadam: dzisiaj zależy od znajomości, od układów, od decyzji urzędnika, który nie ponosi odpowiedzialności. Gdybyśmy podchodzili do wszystkich usług publicznych jak lewica – to również dostęp do usług gastronomicznych, rozrywkowych czy transportu byłby całkowicie scentralizowany i równie nieefektywny. Tymczasem na tych rynkach każdy może znaleźć usługę dopasowaną do swoich potrzeb – stwierdza poseł.
Likwidacja prokuratury? Nie – tylko jej uwolnieniePałucki podkreśla, że jego propozycja nie zakłada porzucenia sprawiedliwości, ale jej decentralizację: różnorodne instytucje – fundacje, kancelarie, organizacje społeczne – mogłyby podejmować działania dochodzeniowe, a sąd (nie polityczny prokurator!) decydowałby o wartości dowodów.
– Dziś tylko prokurator może wnieść akt oskarżenia publicznego. Czy to nie absurd? Ofiara jest całkowicie zależna od widzimisię aparatu. My chcemy dopuścić więcej aktorów do gry: tak, by osoby pokrzywdzone nie były bezradne wobec ignorancji państwa – mówi.
Rewolucja czy anarchia?Radykalna Lewica oskarża Pałuckiego o promowanie "anarchii i chaosu" oraz tworzenie "rynku śledczego dla elit". Lider Narodowej Alternatywy ripostuje:
– To państwo dziś działa jak mafia. Lewica nie widzi nic złego w tym, że prokuratorzy zależni od polityków umarzają śledztwa, chowają sprawy do szuflady, lub uruchamiają je według potrzeb rządu. To nie jest demokracja. To nie jest równość. To farsa.
Zamiast tego, Pałucki proponuje pluralizm i konkurencję: jeśli instytucja A nie podejmuje śledztwa, może to zrobić instytucja B, a sąd rozstrzyga, kto wykonał swoją pracę lepiej.
– To nie utopia. Tak działa wiele systemów arbitrażowych na świecie. A jeśli chodzi o koszty – pomoc prawna mogłaby być przedmiotem ubezpieczenia, funduszy celowych czy wsparcia społecznego, podobnie jak inne usługi – argumentuje Pałucki.
Prokurator z wyborów nie będzie niezależnyFranciszek Pałucki odniósł się również do propozycji Radykalnej Lewicy, by w miejsce prywatnych instytucji wprowadzić wybieralnych przez obywateli prokuratorów, jako rzekomo bardziej demokratyczną formę nadzoru nad śledztwami. Jego zdaniem to recepta na jeszcze większą polityzację i degenerację wymiaru sprawiedliwości.
– Prokurator, który musi zdobywać głosy wyborców, nie będzie kierował się interesem prawdy, tylko interesem medialnym i politycznym. Będzie wybierał sprawy pod kamery, kierował się emocją tłumu, szukał popularności w sondażach. A kto nie ma pieniędzy na kampanię wyborczą – nie zostanie prokuratorem w ogóle. To nie jest demokracja, to amerykanizacja patologii. Wybieralni prokuratorzy to TikTokowa sprawiedliwość, która krzyczy zamiast słuchać i oskarża zanim zbierze dowody.
Pałucki ostrzega, że społeczeństwo nie potrzebuje więcej polityków w togach, tylko mniej władzy w rękach jednego monopolu – i więcej wolności w dochodzeniu sprawiedliwości przez obywateli.
„Nie jesteśmy utopistami – to wy jesteście obrońcami fikcji”Na zakończenie poseł podsumowuje:
– Nie bronię fikcji. Państwowa prokuratura, jako narzędzie władzy, często działa przeciwko słabym – nie dla nich. Chcemy sprawiedliwości, która działa, bo za nią stoi odpowiedzialność i konkurencja. Lewica nie broni ludzi – broni systemu, który zawiódł. My mówimy: sprawiedliwość to nie monopol – to prawo. I chcemy, żeby to prawo znów należało do ludzi.