Post autor: Joanna Poniatowska » 21 sty 2018, 20:51
Poniatowska wspiera kandydatów na szlaku kampaniiWicepremier i minister spraw zagranicznych, księżna Joanna Poniatowska-Pawłowska w specjalnie przystosowanym do tego wyborczym vanie objeżdżała okręgi wyborcze w celu wsparcia kandydatów koalicyjnego komitetu wyborczego PL-K+PiS+SS-K.Na trasie kampanii księżna Joanna Poniatowska-Pawłowska najpierw dotarła do Kielc, gdzie wraz z kandydatką do Senatu w okręgu wyborczym nr 37 Emilią Korczyńską mówiła o polityce zagranicznej. Przestrzeganie prawa międzynarodowego czy zapobieganie konfliktom - to są właśnie nasze globalne interesy. Mamy też rozproszone po całym świecie interesy gospodarcze. Inną kwestią jest możliwość prowadzenia polityki na poziomie globalnym. Jej warunkiem jest posiadanie instrumentów, po pierwsze - rozbudowanej sieci placówek. I tu wracamy do bilansu działań poprzednich rządów w tej dziedzinie, do polskiej obecności na świecie. Żeby być graczem, może nie na skalę globalną, jak USA, Rosja czy Chiny, ale przynajmniej w kilku regionach i żeby móc być znaczącym partnerem dla światowych mocarstw, trzeba po prostu tam fizycznie być. Dlatego my tę obecność dzisiaj odtwarzamy, odtwarzamy placówki w Afryce, w Azji, w Ameryce Południowej, także konsulaty i Instytuty Polskie, które też spełniają istotną funkcję. Chcemy wrócić też do udziału w misjach pokojowych ONZ. Udziałem w tych operacjach jest zainteresowanych wiele państw, bo to nie tylko kwestia prestiżu, ale też właśnie bilet do polityki międzynarodowej. - powiedziała.
Następnie szefowa polskiej dyplomacji udała się Nowego Sącza, gdzie w kampanii towarzyszyła Laurze Łaniewicz. - Współpracuję z Laurą od dawna, uważam ją za wspaniałego fachowca. - podkreśliła Poniatowska-Pawłowska. Udała się także do Warszawy, gdzie wsparła Jana Ołdakowskiego kandydującego w okręgu wyborczym nr 20. W podwarszawskim Pruszkowie z kolei wspierała Lenę Dąbkowską-Cichocką. - Prezydent Lech Kaczyński powiedział kiedyś, że jak ktoś chce być w polityce, to powinien co najmniej raz zasiadać w Sejmie. Do tej pory ten raz mi w zupełności wystarczył, postanowiłam jednak kandydować w tych wyborach, aby wykorzystać swój polityczny potencjał. Uważam, że coś jeszcze mogłabym zrobić - powiedziała Dąbkowska-Cichocka.
W Suwałkach przewodnicząca SS-K wspierała Jacka Boguckiego. Odnośnie polskiej żywności Bogucki mówił, że, powinna być ona szerzej i konsekwentniej promowana - zarówno za granicą, jak i w kraju. - Jeżeli nie połączymy wysiłków, to efekt będzie taki, jak do tej pory. Każdy producent ma swoje stoisko na tych czy innych targach, ale zainteresowanie polską żywnością, która jest dobra, jest mierne, Za granicą polska żywność wcale nie osiąga dobrej ceny, Polacy konkurują między sobą, zbijają ceny i to jest dla naszego kraju szkodliwe - mówił były wiceminister rolnictwa. Kandydat na senatora zauważył także, że dziś wiele firm oznacza swoje produkty biało-czerwoną flagą, mimo że nie są one w 100 procentach wytworzone w Polsce. Dodał też, że 80 proc. produkcji polskich rolników trafia na rynek polski, a tylko 20 proc. - na rynki zagraniczne.
[quote][size=200][b]Poniatowska wspiera kandydatów na szlaku kampanii[/b][/size]
[img]http://cdn.newsapi.com.au/image/v1/455eb9ba1efc07c41acc5bcd52520b98[/img]
[b][i]Wicepremier i minister spraw zagranicznych, księżna Joanna Poniatowska-Pawłowska w specjalnie przystosowanym do tego wyborczym vanie objeżdżała okręgi wyborcze w celu wsparcia kandydatów koalicyjnego komitetu wyborczego PL-K+PiS+SS-K.[/i][/b]
Na trasie kampanii księżna Joanna Poniatowska-Pawłowska najpierw dotarła do Kielc, gdzie wraz z kandydatką do Senatu w okręgu wyborczym nr 37 Emilią Korczyńską mówiła o polityce zagranicznej. Przestrzeganie prawa międzynarodowego czy zapobieganie konfliktom - to są właśnie nasze globalne interesy. Mamy też rozproszone po całym świecie interesy gospodarcze. Inną kwestią jest możliwość prowadzenia polityki na poziomie globalnym. Jej warunkiem jest posiadanie instrumentów, po pierwsze - rozbudowanej sieci placówek. I tu wracamy do bilansu działań poprzednich rządów w tej dziedzinie, do polskiej obecności na świecie. Żeby być graczem, może nie na skalę globalną, jak USA, Rosja czy Chiny, ale przynajmniej w kilku regionach i żeby móc być znaczącym partnerem dla światowych mocarstw, trzeba po prostu tam fizycznie być. Dlatego my tę obecność dzisiaj odtwarzamy, odtwarzamy placówki w Afryce, w Azji, w Ameryce Południowej, także konsulaty i Instytuty Polskie, które też spełniają istotną funkcję. Chcemy wrócić też do udziału w misjach pokojowych ONZ. Udziałem w tych operacjach jest zainteresowanych wiele państw, bo to nie tylko kwestia prestiżu, ale też właśnie bilet do polityki międzynarodowej. - powiedziała.
Następnie szefowa polskiej dyplomacji udała się Nowego Sącza, gdzie w kampanii towarzyszyła Laurze Łaniewicz. - Współpracuję z Laurą od dawna, uważam ją za wspaniałego fachowca. - podkreśliła Poniatowska-Pawłowska. Udała się także do Warszawy, gdzie wsparła Jana Ołdakowskiego kandydującego w okręgu wyborczym nr 20. W podwarszawskim Pruszkowie z kolei wspierała Lenę Dąbkowską-Cichocką. - Prezydent Lech Kaczyński powiedział kiedyś, że jak ktoś chce być w polityce, to powinien co najmniej raz zasiadać w Sejmie. Do tej pory ten raz mi w zupełności wystarczył, postanowiłam jednak kandydować w tych wyborach, aby wykorzystać swój polityczny potencjał. Uważam, że coś jeszcze mogłabym zrobić - powiedziała Dąbkowska-Cichocka.
W Suwałkach przewodnicząca SS-K wspierała Jacka Boguckiego. Odnośnie polskiej żywności Bogucki mówił, że, powinna być ona szerzej i konsekwentniej promowana - zarówno za granicą, jak i w kraju. - Jeżeli nie połączymy wysiłków, to efekt będzie taki, jak do tej pory. Każdy producent ma swoje stoisko na tych czy innych targach, ale zainteresowanie polską żywnością, która jest dobra, jest mierne, Za granicą polska żywność wcale nie osiąga dobrej ceny, Polacy konkurują między sobą, zbijają ceny i to jest dla naszego kraju szkodliwe - mówił były wiceminister rolnictwa. Kandydat na senatora zauważył także, że dziś wiele firm oznacza swoje produkty biało-czerwoną flagą, mimo że nie są one w 100 procentach wytworzone w Polsce. Dodał też, że 80 proc. produkcji polskich rolników trafia na rynek polski, a tylko 20 proc. - na rynki zagraniczne.[/quote]