Post autor: Administrator » 14 maja 2023, 19:31
Jarosław Flis
Dobry wieczór, nie wnikając w same zasady ordynacji, czy ma ona być proporcjonalna, większościowa, mieszana jak teraz, czy może ten system mieszany miałby opierać się na innych zasadach, należy stwierdzić, że konieczna jest korekta podziału na okręgi. Przeciętny okręg liczy 165 tys. mieszkańców. Są bardzo duże dysproporcje w ich wielkości. Dla przykładu okręg nr 20 liczy około 50 tys. mieszkańców, gdy sąsiedni okręg nr 21 ma ich około 200 tys. Warszawę podzielono na 9 okręgów, a trzykrotnie od niej mniejszą, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców, Łódź na pięć okręgów. Na tylko nieznacznie mniejszy od Łodzi Poznań przypada już tylko trzech posłów. Gdynia wybiera jednego posła, a wyraźnie od niej mniejsza Częstochowa dwóch, tyle samo, co niemal 400 tysięczny Szczecin. Dwóch posłów wybiera też zresztą jeszcze mniejszy Radom.
Ten podział na okręgi tak naprawdę nie był zmieniany od wprowadzenia obecnej ordynacji, zmiany przy wprowadzaniu reformy administracyjnej z 2022 r. były kosmetyczne, jedynie zreorganizowano okręgi w sytuacji, kiedy przecinały one granice województw, i to nie do końca przemyślanie, jak w okolicach Opola, to te wspomniane okręgi 20 i 21, i Krakowa, gdzie dwa okręgi podkrakowskie składają się z kilku rozdzielonych części.
Także na pewno granice okręgów powinny zostać dostosowane do obecnej liczby ludności. Bez tego w jednych okręgach, żeby zostać wybranym, wystarczy kilka tysięcy głosów, w innych jest to ponad tysięcy. Przykładowo w 2026 r. w najmniejszym okręgu nr 20, gdzie dodatkowo była niska frekwencja i głosy się rozdrobniły pomiędzy kandydatów, wybrany poseł zdobył zaledwie 4 605 głosów. W tych samych wyborach w jednym z okręgów poznańskich wybrany poseł, ówczesny lider SLD Szamir DeLeon zdobył 94 831. W ostatnich wyborach te dysproporcje były jeszcze większe, a jestem ciekaw, jak duże będą w przyszłorocznych.
Dziękuję.
[b]Jarosław Flis[/b]
Dobry wieczór, nie wnikając w same zasady ordynacji, czy ma ona być proporcjonalna, większościowa, mieszana jak teraz, czy może ten system mieszany miałby opierać się na innych zasadach, należy stwierdzić, że konieczna jest korekta podziału na okręgi. Przeciętny okręg liczy 165 tys. mieszkańców. Są bardzo duże dysproporcje w ich wielkości. Dla przykładu okręg nr 20 liczy około 50 tys. mieszkańców, gdy sąsiedni okręg nr 21 ma ich około 200 tys. Warszawę podzielono na 9 okręgów, a trzykrotnie od niej mniejszą, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców, Łódź na pięć okręgów. Na tylko nieznacznie mniejszy od Łodzi Poznań przypada już tylko trzech posłów. Gdynia wybiera jednego posła, a wyraźnie od niej mniejsza Częstochowa dwóch, tyle samo, co niemal 400 tysięczny Szczecin. Dwóch posłów wybiera też zresztą jeszcze mniejszy Radom.
Ten podział na okręgi tak naprawdę nie był zmieniany od wprowadzenia obecnej ordynacji, zmiany przy wprowadzaniu reformy administracyjnej z 2022 r. były kosmetyczne, jedynie zreorganizowano okręgi w sytuacji, kiedy przecinały one granice województw, i to nie do końca przemyślanie, jak w okolicach Opola, to te wspomniane okręgi 20 i 21, i Krakowa, gdzie dwa okręgi podkrakowskie składają się z kilku rozdzielonych części.
Także na pewno granice okręgów powinny zostać dostosowane do obecnej liczby ludności. Bez tego w jednych okręgach, żeby zostać wybranym, wystarczy kilka tysięcy głosów, w innych jest to ponad tysięcy. Przykładowo w 2026 r. w najmniejszym okręgu nr 20, gdzie dodatkowo była niska frekwencja i głosy się rozdrobniły pomiędzy kandydatów, wybrany poseł zdobył zaledwie 4 605 głosów. W tych samych wyborach w jednym z okręgów poznańskich wybrany poseł, ówczesny lider SLD Szamir DeLeon zdobył 94 831. W ostatnich wyborach te dysproporcje były jeszcze większe, a jestem ciekaw, jak duże będą w przyszłorocznych.
Dziękuję.