Symulacja polityczna

Nie no wiem Panie Mikołaju, mówię to w kontekście wypowiedzi niektórych pańskich kolegów, ale bardzo się cieszę, że to Pan został kandydatem PiSu, bo jest przynajmniej ktoś, kto rozumie podstawy ekonomii, a nie jest tylko pobożnym socjalistą.

A czy ja kiedyś mówiłem, ze jest Pan straszny? Po prostu w pewnych kwestiach mamy inne zdanie, ale oboje mamy na celu dobro Polski.

No widzi Pan, nie taki ten Korwin straszny! salwa śmiechu na sali

Czyli w zasadzie ma Pan podobne zdanie jak ja.

Oczywiście, że by nie doszedł, w żadnym zdaniu nie stwierdziłem, że Rosja robi coś, żeby ten konflikt zakończyć i nie stwierdzę tak, bo wbrew wielu ja wiem, że Rosjanie nie są święci. Proszę Pana, ja Rosji w tym konflikcie nie wspieram, zauważam tylko, że Pan Putin jest bezwzględny jak chodzi o walkę o SWÓJ interes narodowy, my oczywiście mamy inny, a widząc to jak dobrym politykiem on jest, wiem, że nie należy go prowokować. Polska powinna handlować ze wszystkimi sąsiadami, powinniśmy być strefą gdzie każdy może z każdym wymieniać się swoimi dobrami, a takiego terenu nikt nie chciałby atakować, żeby nie rozbijać swojej gospodarki. A w razie czego, gdyby taki szaleniec się znalazł, a tacy ludzie w Rosji są, to Polska powinna mieć silną armię gotową walczyć do ostatniej kropli krwi, a nasi rodacy powinni mieć broń, którą będą mogli bronić swoich domów, gdy wojsko już zawiedzie.

Ale gdyby Rosja nie wspierała separatystów, to ten konflikt nie doszedłby do takich rozmiarów, albo nawet w ogóle się nie zaczął. Poza tym to właśnie pan Putin nie pozwolił Janukowyczowi na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE, której oczekiwała większość społeczeństwa ukraińskiego co było bezpośrednią przyczyną protestów. Mówi Pan o bezprawnym zamachu stanu ale tak na prawdę przecież Janukowycza odwołał zdominowany przez Partię Regionów parlament, gdy uciekł on z kraju. Ale rzeczywiście muszę przyznać Panu racje, że wówczas sprawy nie potoczyły się tak jak powinny. Należało zachować większą ostrożność. Ale dzisiaj już nic na to nie poradzimy. Możemy tylko przeciwdziałać skutkom i nie doprowadzać do eskalacji tego konfliktu.

Przed chwilą Pan mówił, że sankcjami możemy doprowadzić do obalenia Jego Ekscelencję Władimira Putina. Ja bym proszę Pana wolał, żeby w każdym kraju rządzili liberałowie, ale polityka to nie jest kierowanie się marzeniami, tylko realiami. Proszę Pana, do jego obalenia doprowadziła UE wspierając ten bezprawny zamach stanu. Kiedy politycy UE jeździli na Majdan, z Donbasu było słychać pierwsze głosy, że jeśli obalą ich prezydenta, to oni się na to nie zgodzą. I nie zgodzili.

Ja nie wzywam do rewolucji tylko uważam, że lepiej by było, aby w Rosji rządził ktoś lepszy od Putina - bardziej neutralny w stosunku do Polski. Ale oczywiście dobrze by było, aby Putin przyjął nasz punkt widzenia i zrozumiał, że może kiedyś stracić władzę, jeśli dalej będzie prowadził obecną politykę. Ja też bym nie chciał, aby Rosjanie zbytnio osłabili Ukrainę, a tym bardziej uczynili z niej swoją prowincję i właśnie dlatego jako prezydent będę działał na rzecz zakończenia tamtejszej wojny. A do upadku Janukowycza doprowadził on sam, walcząc z protestującymi ludźmi.

Myśli Pan, że oni nie wiedzą kto na nich te sankcje nakłada?! Pan, konserwatysta wzywa do rewolucji?! Już raz Zachód w Rosji jedną rewolucję wywołał, o jeden raz za dużo. Proszę Pana, ja bym nie chciał, żeby Rosjanie zbytnio osłabili naszych sąsiadów. Nasi sąsiedzi muszą być słabsi od nas, bo wtedy można mówić, że jesteśmy państwem silnym, ale nie mogą być też zbyt słabi, jakiś bufor musi być. Ja Rosję kocham tym bardziej, czym dalej ona jest od Polski. Za konflikt na Ukrainie odpowiedzialność ponoszą ludzie, którzy myślą tak jak Pan, że jak się nam ktoś nie podoba, to go mamy obalić, tacy ludzie doprowadzili do upadku Pana Janukowycza.

Sankcje właśnie maja uderzyć też w zwykłych Rosjan, bo to oni popierają politykę Putina. Jeśli Rosjanom pogorszy się poziom życia, to będą protestować i to może doprowadzić do obalenia Putina i w efekcie zakończenia wojny na Ukrainie. Mówi Pan tak, jakbyśmy to my byli winnymi tej wojny, a Rosji należał się Donbas i Krym. Ale to nie my jesteśmy winni, a Rosja i Putin. Jeśli byłbym prezydentem, to starałbym się prowadzić jakieś rozmowy z Putinem, w celu naprawy tej sytuacji. Jednak gdyby Rosja posuwała się wgłąb Ukrainy, to należałoby podjąć już zdecydowane działania. Chyba nie chciałby Pan, aby nasze dawne Kresy znów zajęli Rosjanie?